Reklama

Woźniacki wygrała z Radwańską i nie może jeszcze iść na plażę. A szkoda…

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

16 lutego 2017, 15:37 • 2 min czytania 13 komentarzy

Podobno prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Teraz w biedzie jest Karolina Woźniacki, która po słabiutkim poprzednim sezonie (w pewnym momencie spadła nawet na 74. miejsce w rankingu), zdecydowanie chce wrócić do Top 10. Miło ze strony Agnieszki Radwańskiej, że nie sprawiła jej większych problemów w meczu drugiej rundy turnieju WTA w Dausze. Tym bardziej, że przez długie opady deszczu, Karolinę dziś wieczorem czeka jeszcze ćwierćfinał z Lauren Davis.

Woźniacki wygrała z Radwańską i nie może jeszcze iść na plażę. A szkoda…

Mecz przyjaźni” trwał nieco ponad półtorej godziny, Karolina dość gładko wygrała 7:5, 6:3. Radwańska była faworytką nie tylko z racji przewagi 12 miejsc w rankingu, ale także dlatego, że to ona szybko i bezproblemowo wygrała ich dwa ostatnie starcia jesienią ubiegłego roku. Tym razem mecz był zacięty, ale tylko do stanu 5:5 w pierwszym secie. Wtedy Woźniacki przełamała serwis Polki i poszło już z górki.

To był dla mnie wyjątkowy mecz, zawsze tak jest, kiedy mierzę się z Agnieszką. Gramy ze sobą od lat i to zawsze są trudne, dobre i zacięte spotkania – mówiła w pomeczowym wywiadzie. Potem błyskawicznie przeszła do opowiadania o udziale w sesji zdjęciowej w kostiumach kąpielowych dla Sports Illustrated. Nawiasem mówiąc, zdjęcia robią wrażenie!

Karolina Woźniacki, Sports Illustrated

Przyjaźń przyjaźnią, ale trzeba powiedzieć wprost: z Agnieszką Radwańską nie dzieje się najlepiej. W tym roku zagrała w czterech turniejach, a przyzwoicie wypadła tylko w jednym (przegrany finał w Sydney z 10. w rankingu Johanną Kontą). W ćwierćfinale w Shenzen pokonała ją 39. w rankingu Alison Riske, w Australian Open poległa już w 2. rundzie, przegrywając z Mirjaną Lucić-Baroni (79. WTA), teraz w Dausze odpadła już w pierwszym meczu.

Reklama

Skąd słabsze wyniki na początku roku? Piotr Radwański, ojciec i wieloletni trener Agnieszki uważa, że spory wpływ może mieć zmiana rakiety. Po latach używania sprzętu firmy Babolat, od nowego sezonu Radwańska korzysta z rakiet japońskiej marki Srixon.

Agnieszka na pewno ma kłopot z nową rakietą. To nie jest tak, że weźmiesz nową rakietę z półki i już. Do sprzętu trzeba się dopasować, to musi trochę potrwać – tłumaczy Piotr Radwański, który wcześniej, w dużym wywiadzie dla Weszło sugerował, że córka nie odniesie żadnych dużych sukcesów, dopóki jej trenerem jest Tomasz Wiktorowski.

JC

Najnowsze

Ekstraklasa

Górnik Zabrze może nam dać końcówkę sezonu, na jaką nie zasługujemy

Piotr Rzepecki
8
Górnik Zabrze może nam dać końcówkę sezonu, na jaką nie zasługujemy

Inne sporty

Komentarze

13 komentarzy

Loading...