Reklama

„Będę zjadł Ligue 1”. Prezes Nakoulma odnalazł się we Francji

redakcja

Autor:redakcja

14 lutego 2017, 16:35 • 3 min czytania 12 komentarzy

Przez polską ligę przewijają się tabuny obcokrajowców, z których zdecydowana większość nie zapada w pamięć. Ot, kopną trzy razy krzywo, cztery razy prosto, a potem ruszą na podbój Węgier, Singapuru bądź Białorusi. Zdarzają się też tacy, którzy pokazują boiskową jakość, ale zarazem widać, że traktują Ekstraklasę jak zesłanie. Prejuce Nakoulma należy do innej kategorii: graczy, którzy swego czasu sympatycznie wpisali się w ligowy koloryt. Dawali wiele na murawie, a poza tym byli po prostu fajnymi ludźmi. Dlatego sukcesów „Prezesa” nie zlewamy, a szczerze życzymy powodzenia.

„Będę zjadł Ligue 1”. Prezes Nakoulma odnalazł się we Francji

Nakoulma właśnie podpisał 2,5 letni kontrakt z Nantes, a więc trafia do ligi, do której zawsze chciał trafić. Przypomina nam się pat z 2012: Nakoulma miał doskonałą ofertę z Tereka Grozny, ale chciał iść do Stade Rennais. To z kolei dawało mniej Górnikowi, więc temat upadł. Teraz wreszcie się udało, choć w kwietniu „Prezes” skończy trzydzieste urodziny. Nigdy nie jest za późno.

Fakt podpisania kontraktu w Nantes wcale nie dziwi, bo dopiero co Prejuce rozegrał znakomity Puchar Narodów Afryki, imprezę wyjątkowo uważnie obserwowaną przez skautów z Francji.

Tak kręcił Abdennourem z Valencii:

Reklama

A tak strzelał:

Reklama

Jego Burkina Faso zdobyła trzecie miejsce, a Nakoulma, choć zaczynał za Pitroipą, stał się jedną z gwiazd medalistów PNA. Według niektórych dziennikarzy afrykańskiej prasy powinien znaleźć się nawet w jedenastce turnieju. Tu typ Njabulo Ngidi: Essam El-Hadary – Ahmed Fathi, Ahmed Hegazy, Michael Ngadeu-Ngadjui, Harrison Afful – Thomas Partey, Charles Kabore, Prejuce Nakoulma, Christian Atsu – Mohamed Salah, Junior Kabananga.

Czy Nakoulma może zagrozić pozycji Stępińskiego? Raczej będzie grywał na skrzydle, a nie w ataku, więc bez przesady. Poza tym z całym szacunkiem, ale jeśli Stępińskiemu drogę do kariery na zachodzie zastąpiłby Nakoulma, to po prostu znaczyłoby, że są to dla Mariusza za wysokie progi.

Swoją drogą, jak się poszuka gdzie trzeba, to wyraźnie widać, jak długą drogę przebył „Prezes”. Fragment artykułu „Sportu Śląskiego” o pierwszych latach Nakoulmy w Granicy Lubycza Królewska:

Trzeba powiedzieć, że Nakoulmie było wówczas bardzo łatwo zejść na złą drogę, bo pokusy czaiły się z każdej strony. Gdy miejscowi namawiali go na dyskotekę, wymawiał się, mówiąc: „Prejuce dyskoteka nie. Kontuzja”, Gdy namawiali na piwo, odpowiadał analogicznie. Zresztą „Prezes” różnił się nie tylko od miejscowych, ale także od swoich ziomków. – Byłem w szoku. Tamci kładli się w butach do łóżka, w pokojach smród. „Prezes” od nich uciekał, poprosił o swój pokój i go dostał. Tam zawsze było czyściutko. Świetny człowiek – dodaje były gracz Granicy. Pokusę stanowiły też miejscowe dziewczyny, które ponoć gęsto kręciły się wokół internatu, w którym mieszkał Prejuce. To nie powinno dziwić, zwłaszcza że ci, którzy byli z nim w drużynie zgodnie podkreślają, że… ma walory, o których nie przystoi pisać szanującym się mediom…

Jak nie dał się uwieść polskim pannom, to faktycznie twardy charakter, skazany na sukces w piłce. Niech hasło „Prejuce dyskoteka nie” przyświeca wszystkim marzącym o wielkiej karierze.

Najnowsze

Komentarze

12 komentarzy

Loading...