Drożyzna, wkurzający terminarz i liga w końcu ciekawsza. Jak ją ustawić?

Ustaw Ligę to naprawdę kapitalna zabawa i nie mówię tak tylko dlatego, że inaczej mi nie wypada. W tego typu rzeczy gram od zawsze, nie wyobrażam sobie bez nich rozgrywek Ekstraklasy, przy których głównie pracuję, a z reguły idzie mi przy tym nieźle, więc tym bardziej się jaram. Dziś, gdy usiadłem do układania składu na pierwszą kolejkę, zauważyłem, że UL to również… wehikuł czasu. Serio, czułem się jakbym wrócił do beztroskich studenckich lat, w których wieczory spędzało się nie w tych lokalach, w których piwo było najlepsze, a wystrój najfajniejszy. Nie, jakość była wtedy brutalnie nokautowana przez promocyjne ceny. W naszej zabawie jest teraz podobnie. 

Jedno jest pewne: w pomieszczeniu, w którym ustalono ceny w tej edycji gry Ustaw Ligę, unosił się duch Macieja Skorży.

– Ej, co robimy z Vassiljevem?
– Daj go za 4 bańki. Liga będzie ciekawsza.

– Podstawowi obrońcy Legii?
– Minimum za 3. Liga będzie ciekawsza.

– Przemysław Szymiński?
– Kto?
– Szymiński.
– Nie jestem pewien, czy dobrze kojarzę. Niech będzie za 2,50! Wiesz dlaczego.

Powiedzieć, że łatwo nie jest, to jak rzucić, że całkiem sporo działo się wczoraj na Camp Nou. Niedopowiedzenie. Ale wydaje się, że dzięki tym cenom rzeczywiście może być ciekawiej. Zanim do gry wejdą sponsorzy, na uprzywilejowanej pozycji będą ci, którzy się przyłożą, przestudiują sparingi, wyszukają ciekawe i tanie opcje. I ci z najlepszą intuicją.

Niestety, to nie koniec problemów. No bo jak już pozbierasz szczękę z podłogi i minie szok po zobaczeniu ceny, za którą można nabyć Saddama Sulleya, widzisz, że w terminarzu jak byk stoi pozycja „Lechia kontra Jagiellonia”. Na dzień dobry spotykają się ze sobą kandydaci do tytułu i piłkarze, z których jesienią korzystałem bardzo chętnie. I chciałbym dalej, ale nie wiem, na kogo mam postawić, oczywiście przy trzymaniu się zasady, że omijam jak się da wystawienie zawodników, którzy rywalizują ze sobą w danej kolejce. Teoretycznie lepszą opcją jest Jaga, bo w następnej serii gier na Podlasie przyjeżdża Górnik Łęczna, ale zbyt wielka jest pokusa, by wejść w rundę z buta. Odpuszczam.

Tak więc do rzeczy – poniżej kilka słów o tym kogo wybrałem. Nie wykluczam zmian, ale na tę chwilę tak to wygląda:

Dlaczego oni?

Bramkarz. Sam się sobie dziwię, ale jestem dość spokojny o losy Wisły Kraków. Zwolennikiem przybysza z hiszpańskiej prowincji nigdy nie byłem, trzeba pamiętać o tym, że odeszli Guzmics i Jović, a do dziura w defensywie, którą zasypać niełatwo, ale intuicja podpowiada mi, że to jednak może wypalić. No i poza tym Załuska to jeden z najtańszych podstawowych bramkarzy.

Obrońcy. Ale wiarę w Wisłę potwierdza Ivan Gonzalez w mojej obronie. Powinien grać, a obiło mi się o uszy, że to naprawdę solidny zawodnik. Tak jak Guldan, którego dobrałem do składu na samym końcu. Wolałbym bocznego defensora i liczenie na to, że zaliczy asystę, ale w tym zakresie cenowym nie znalazłem nikogo odpowiedniego. No bo Kostewycz został wybrany wcześniej. Niektórym na widok jego gry w sparingach przypomniały się wrzutki Barry’ego Douglasa, a to dobry znak.

Pomocnicy. Ludzie, na których stawiam. Dostarczyciele punktów, ale w pozytywnym znaczeniu. Stać mnie na tylko jednego zawodnika spośród tych najdroższych, więc uparcie stawiam na Radovicia. Tak jak jesienią, bo wtedy najczęściej dawałem mu opaskę i to w dużej mierze jego osiągnięcia pozwoliły wskoczyć mi do dziesiątki w generalce. Wybór trochę z sentymentu, ale to przecież gwarancja jakości. Wydaje mi się, że Lech będzie wiosną wymiatał, a Jevtić jest za drogi, stąd wybór Makuszewskiego. Wlazło podobno nie zgubił formy przez przerwę zimową, więc może coś sieknąć, niekoniecznie z połówki. Woźniak to napastnik przesunięty na skrzydło, a w takich grach tacy piłkarze zawsze są cenni. Mihalik? Fajnie mieć w składzie jakieś odkrycie, ja stawiam na niego.

Napastnicy. Z wiadomych względów Frączczak był bardziej atrakcyjny jako obrońca, ale przeżyję tę zmianę. Myślę, że to jego sezon życia i dalej będzie strzelał. Piątkowski, bo jest tani i niezły, a generalnie uważam, że Wisła Płock wiosną pójdzie w górę.

Rezerwowi. Nie istnieją, brałem najtańszych, nie liczę na ewentualne punkty, jeśli ktoś wypadnie. Dojdzie kasa od sponsorów, to kogoś znajdę.

O tym kogo pominąłem, już wspomniałem. Defensorzy Legii są trochę za drodzy, a mecz Lechia-Jagiellonia, w którym wystąpi wielu piłkarzy, których widziałbym w swoim składzie, to dla mnie niewiadoma. W dodatku terminarz Bruk-Betu też ułożył się tak, że nie chcę ryzykować. A widziałbym u siebie obrońcę z Niecieczy (przez całą jesień miałem Osyrę, później dokupiłem Guilherme, opłacało się), a także Romana Gergela lub Patrika Misaka, którzy są tani. Poczekam. Najgorsze jest to, że trudno wskazać na tę chwilę jedną drużynę, przeciwko której można w ciemno stawiać – brać piłkarzy, których ekipy w weekend będą grali właśnie z nią. Powiecie, że Ruch i Górnik, ale ja nie mam przekonania. Bo problemy jednoczą, bo Smuda jednak może coś z tego ukręcić i tak dalej.

Puentą powinien być cytat ze Skorży, ale nie będzie, bo chciałbym was jeszcze zaprosić do dołączenia do mojej ligi prywatnej. Na tę chwilę nagrodą główną jest alkohol. Taki, o którego wyborze decydowały już trochę inne kryteria niż w wywołanych na początku studenckich czasach. Niewykluczone, że wymyślę coś lepszego. Wykluczone, że zapomnę się później rozliczyć (sam do dziś czekam na kilka nagród, więc się grzecznie przypominam). Liga Rokiego, kod: 483589619. Wbijajcie śmiało.

Mateusz Rokuszewski

USTAW LIGĘ. DOŁĄCZ DO ZABAWY, KTÓREJ PULA NAGRÓD WYNOSI 25 000 ZŁOTYCH!