Reklama

Playstation? Nie, to przecież Andriej Kanczelskis!

Janusz Banasinski

Autor:Janusz Banasinski

02 lutego 2017, 09:16 • 1 min czytania 3 komentarze

Znamy paru takich zawodników, którym jak się już rozpędzą, to nie da się odebrać piłki nie kopiąc jednocześnie gagatka po kostkach. A i ta czynność nieraz sprawiała trudność, bo obrońca nie zdążył wykonać ruchu. Dzisiaj obejrzymy bramkę Andrieja Kanczelskisa.

Playstation? Nie, to przecież Andriej Kanczelskis!

Ten gol przypomina nam akcję kopiuj-wklej z jakiejś gry komputerowej. Niestety, tym razem na najsłabszym poziomie trudności, bo jedynie tak można określić karygodne zachowanie obrony Oldhamu. Rosjanin sobie na spokojnie przyjął, pobiegł wszerz i to nie sprintem, a szybszym truchtem i gdy zwietrzył okazję do strzału, to po prostu uderzył. Efekt zobaczcie sami.

Najnowsze

Komentarze

3 komentarze

Loading...