Reklama

Czy salafici to organizacja charytatywna? Anis Ben-Hatira uważa, że tak

redakcja

Autor:redakcja

24 stycznia 2017, 22:17 • 3 min czytania 9 komentarzy

Kim są salafici? Najogólniej rzecz ujmując to dość radykalni wyznawcy islamu, sunnici, którzy nawołują do głębokich reform w świecie muzułmanów i powrotu do prawdziwej „religii przodków”. W praktyce, szczególnie w Niemczech, to ludzie najbardziej zdeterminowani do każdej możliwej walki o rozpowszechnianie swojej ideologii. Jak podają niemieckie media – salafizm ma dwa nurty. Pierwszy to propaganda, przyciąganie umiarkowanych muzułmanów oraz niewiernych a następnie indoktrynowanie według sztywnych zasad. Drugi – dżihad. Święta wojna. Jak podają niemieckie służby – to właśnie spośród salafitów wywodzą się wszystkie znane im jednostki terrorystyczne próbujące działalności na terenie naszych zachodnich sąsiadów. 

Czy salafici to organizacja charytatywna? Anis Ben-Hatira uważa, że tak

Czym jest Ansaar International? Tutaj nie ma pełnej zgody. Niemcy podchodzą do organizacji wyjątkowo nieufnie, by nie powiedzieć wprost – mają ją za wylęgarnie radykalnych muzułmanów pod przykrywką akcji charytatywnej. W raporcie dotyczącym bezpieczeństwa w Nadrenii Północnej i Westfalii wydanym przez tamtejsze ministerstwo organizacja została określona jako utrzymująca kontakty z radykalnymi muzułmanami i salafitami. Kto twierdzi inaczej? By daleko nie szukać – choćby Anis Ben-Hatira, tunezyjski piłkarzy występujący w barwach Darmstadt.

To organizacja, która robi mnóstwo dobrego. Ma jedyną oczyszczalnię ścieków w Strefie Gazy, sierociniec w Ghanie, pomaga w szpitalach i szkołach, ludziom niezależnie od wyznania, także chrześcijanom – przekonuje w oficjalnym oświadczeniu wystosowanym po burzy jaka rozpętała się w Niemczech. Anis Ben-Hatira bowiem bez większego krygowania się wspiera finansowo i wizerunkowo Ansaar. W swoim mniemaniu – robi to, co setki innych piłkarzy, pomaga potrzebującym, jest uczestnikiem akcji charytatywnej. W opinii kibiców, działaczy a pewnie i części kolegów z drużyny – wspiera salafitów. Wspiera nurt religijny, z którego wyrosło wielu terrorystów.

Dziś sprawą zajął się Frankfurter Allgemeine, przywołując m.in. komentarz Aytaca Sulu, obrońcy Darmstadt. – To nie są sprawy, o których rozmawia się w szatni. On z pewnością sam wie, co jest dobre, a co złe – przekonywał turecki piłkarz. Rudiger Fritsch, prezydent klubu, także twierdzi, że to sfera działalności piłkarza, na którą Darmstadt nie ma wpływu. Inne zdanie mają kibice, którzy żądają nawet usunięcia wywiadu z piłkarzem z oficjalnych kanałów klubu. Przede wszystkim zaś – ostrego odcięcia się od Ansaar. Reakcja piłkarza?

Nie wstyd wam za takie akcje? Naprawdę myślicie, że dam się zastraszyć? – tak rozpoczyna się wspomniane oświadczenie na Facebooku, zanim oczywiście piłkarz przybliża swoim fanom całe dobro świata, za które odpowiedzialni są ludzie z Ansaar.

Reklama

Możliwe, że Ben-Hatirze podobne akcje uszłyby na sucho, gdyby nie fakt, że Tunezyjczyk od dawna ma opinię problemowego. Współpraca z Ansaar, jeśli oczywiście założymy, że to krwiożerczy salafici a nie muzułmański Caritas, to najgrubsza, ale nie najgłupsza z nich. Z Herthy odszedł po konflikcie z jednym z kolegów. W Eintrachcie Frankfurt z kolei popisał się wyjątkowo idiotycznym zdjęciem wrzuconym na Snapchata.

Anis Ben-Hatira wrzucił tę fotkę na Snapchata

Tak, część z tych substancji rozpoznano jako nielegalne. Choć niczego mu nie udowodniono – w Eintrachcie już za wiele nie zagrał.

Teraz też jego przygoda z Darmstadt wydaje się powoli kończyć. Pytanie tylko: co dalej? Frankfurter Allgemeine podkreśla – nowy pracodawca też będzie musiał się zmierzyć z powiązaniami Ben-Hatiry z Ansaar. Sam piłkarz bowiem nazywa skandalem próby ograniczania jego wolności i dość jasno zapowiada: będę dalej robił to, na co mam ochotę.

Parafrazując – gdy klub zapyta go: Darmstadt albo salafici, on doprecyzuje jedynie czy następny przelew ma iść na sierocińce w Ghanie czy oczyszczalnie ścieków w Palestynie.

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Real i Barcelona chcą gwiazdę Bayeru. Muszą wyłożyć 150 mln euro

Antoni Figlewicz
1
Real i Barcelona chcą gwiazdę Bayeru. Muszą wyłożyć 150 mln euro

Komentarze

9 komentarzy

Loading...