Reklama

Wróżby Andrzejkowe – sprawdziliśmy, jak skończy się rok w polskiej piłce

redakcja

Autor:redakcja

30 listopada 2016, 13:50 • 4 min czytania 0 komentarzy

Dzisiaj Andrzejki. Wzięliśmy kilka świec, zapaliliśmy ogień, przygotowaliśmy misę z wodą oraz pradawny klucz. A potem zaczęliśmy tworzyć kształty, które następnie z niezwykłą wprawą zinterpretowaliśmy. I tym sposobem otrzymaliśmy wróżby na końcówkę roku w polskim futbolu. Jeżeli więc nie chcecie psuć sobie niespodzianki i mieć pełną przyjemność z oglądania kolejnych meczów, radzimy wam jednak pominąć lekturę tego tekstu.

Wróżby Andrzejkowe – sprawdziliśmy, jak skończy się rok w polskiej piłce

***

Pierwsza wróżba i od razu trzęsienie ziemi – Robert Lewandowski wkrótce przełamie swoją strzelecką niemoc.

***

W najbliższych meczach Lechii padnie mnóstwo goli, ale lider straci w tym roku jakieś punkty. A to dlatego, że po półtoramiesięcznym pobycie w Trójmieście (cztery mecze u siebie w Gdańsku, jeden w Gdyni) podopieczni Piotra Nowaka znowu ruszą w Polskę. I zagrają na stadionach, gdzie w ostatnim czasie drużyny przyjezdne zostały rozstrzelane. Tegoroczny grafik lidera Ekstraklasy wygląda następująco:

Reklama

Wisła K. (wyjazd)
Śląsk (dom)
Korona (wyjazd)

Tak się akurat złożyło, że w ostatnim czasie przybysze z Pomorza zostali rozgromieni zarówno w Krakowie (Arka 1:5), jak i w Kielcach (Pogoń 0:4). Natomiast Lechia, mimo wykręcenia naprawdę dobrego wyniku punktowego, ostatnio wcale nie stanowiła monolitu w defensywie i dosyć często dopuszczała do groźnych sytuacji pod własną bramką. Starcia z rozpędzoną Wisłą i Koroną mogą być więc piłkarską ucztą obfitującą w bramki i wcale nie jest powiedziane, że to podopieczni Piotra Nowaka zdobędą w tych meczach więcej goli.

***

Jagiellonia zatrzyma Lecha, czyli nie pozwoli mu wygrać kolejnego meczu. To będzie drugi szlagier w Białymstoku na przestrzeni dwóch tygodni, ale tym razem sytuacja będzie sprzyjać Michałowi Probierzowi. Przed meczem Legią była uciążliwa przerwa na reprezentację, natomiast przed Lechem będzie osiem dni harmonijnych przygotowań. Ale tylko dla Jagiellonii, bo rywale z Poznania w międzyczasie zahaczą o Kraków, gdzie będą się bić o półfinał Pucharu Polski.

Ogólnie końcówka roku będzie więc dla białostoczan przyjemna, bo po Lechu są zaplanowane dwa starcia z beniaminkami, którzy są zupełnie bez formy. Wróżymy, że okres świąteczny Vassiljev i spółka spędza z poczuciem dobrze wykonanych obowiązków.

***

Reklama

A Vassiljev będzie o tyle zadowolony, że zamknie rok z double-double, czyli dwucyfrowym wynikiem goli i asyst.

***

Legia zdobędzie kolejne punkty w Lidze Mistrzów. Patrzymy bowiem za okna, gdzie śnieg i mróz, a taka pogoda ma się utrzymać przez kolejny tydzień. Natomiast dziś w Lizbonie na termometrach 18 stopni. Chłopaki z Portugalii mogą przeżyć więc niemały szok termiczny, podczas gdy legioniści od jakiegoś czasu aklimatyzują się do zimowego grania. Poza tym podopieczni Jacka Magiery są zwyczajnie w bardzo dobrej formie, a ligowy terminarz specjalnie nie będzie im przeszkadzać. Przed meczem w Champions League zmierzą się u siebie z Wisłą Płock (i to już w piątek, pięć dni przed Sportingiem), po meczu pojadą do Gliwic zagrać ze słabiutkim w tym sezonie Piastem.

Co innego Sporting, dla którego najważniejszy mecz odbędzie się w niedzielę, cztery dni po starciu z Legią. To wtedy zagrają na stadionie Benfiki, która ma pięć punktów przewagi w lidze. Jeżeli więc zielono-biali przegrają ten derbowy pojedynek, narobią sobie ogromnych kłopotów, a mistrzostwo bardzo się oddali.

***

Na boiskach Ekstraklasy nie obejrzymy już żadnego piłkarza z Martyniki.

***

Górnik Łęczna skończy rok na dnie. Raz, że forma drużyny absolutnie nie rokuje i dwa, że kalendarz jest mocno niesprzyjający. A konkretnie taki:

Cracovia (wyjazd)
Bruk-Bet (Lublin)
Legia (wyjazd)

Czyli najpierw mecz z chcącą się odbić Cracovią, później starcie z niewygodnym Bruk-Betem i wisienka na torcie, czyli mecz przy Łazienkowskiej. Coś czujemy, że Górnicy – nie dość, że nie poprawią swojej sytuacji – to jeszcze powiększą stratę do bezpiecznych miejsc. Dla nich zima raczej nie będzie należeć do najspokojniejszych.

***

Wisła wygra derby. Nękana problemami „Biała Gwiazda” raz na jakiś czas pokazuje przebłyski wysokiej formy, zwłaszcza w meczach na własnym stadionie. Na starcie z lokalnym rywalem, któremu trzeba będzie się zrewanżować za letnią porażkę, na pewno będzie obowiązywać zasada – wszystkie siły na pokład. Rzecz jasna Cracovia również się zmobilizuje, ale w ostatnim czasie podopieczni Jacka Zielińskiego udowadniali, że bardzo daleko im do optymalnej formy i te najważniejsze mecze jednak przegrywali.

***

Jakub Błaszczykowski przed końcem roku strzeli gola w Bundeslidze, swojego pierwszego w barwach Wolfsburga.

***

Korona Kielce, która rozpoczęła sezon od porażki 0:4 w Lubinie, skończy rok przed Zagłębiem. Na to przynajmniej wskazuje forma obu drużyn oraz dynamika ostatnich tygodni. Korona wygrała trzy ostatnie mecze w lidze, a Zagłębie odwrotnie, zanotowało trzy porażki.

***

Po dwudziestej kolejce liderem klasyfikacji strzelców pozostanie Marcin Robak, natomiast Nemanja Nikolić będzie miał trzy razy mniej goli, niż pod koniec zeszłego roku.

***

Powyższe wróżby to efekt lania wosku, chociaż pamiętajmy też o działaniu tzw. „klątwy Weszło”. Innymi słowy, wcale nie zdziwilibyśmy się, gdyby w rzeczywistości żadna naszych przepowiedni się nie sprawdziła.

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu

Michał Trela
0
Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu

Michał Trela
0
Trela: Gotowi na czarną godzinę. Dlaczego kluby muszą dać sobie prawo do gorszego sezonu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...