Reklama

Double-double jeszcze jesienią? Szanse są naprawdę spore…

redakcja

Autor:redakcja

27 listopada 2016, 15:30 • 3 min czytania 0 komentarzy

Kwiecień zeszłego roku. W ramach trzydziestej kolejki Ekstraklasy Cracovia jedzie do Wrocławia na mecz ze Śląskiem. W 12. minucie „Pasy” obejmują prowadzenie po strzale Mateusza Cetnarskiego, który tym samym kompletuje swój double-double, czyli dwucyfrowy wynik w dwóch klasyfikacjach – goli i asyst. Ostatecznie ofensywny pomocnik zakończył sezon z trzynastoma bramkami i dwunastoma ostatnimi podaniami, co było dla niego zdecydowanie najlepszym wynikiem w całej karierze. Tamten sezon w wykonaniu piłkarza Cracovii zostanie zapamiętany na naprawdę długo.

Double-double jeszcze jesienią? Szanse są naprawdę spore…

Listopad tego roku. W ramach siedemnastej kolejki Ekstraklasy Jagiellonia jedzie do Chorzowa na mecz z Ruchem. W 44. minucie Konstantin Vassiljev wykonuje rzut wolny i nadaje piłce nieprawdopodobną rotację. Wygląda to tak:


Tym samym piłkarz całkiem słusznie zwany Cesarzem Estonii strzelił swojego dziewiątego gola w sezonie, który wygląda jeszcze bardziej okazale w kontekście ośmiu zaliczonych asyst. A przecież do wykręcania takich liczb Vassiljev potrzebował ledwie szesnastu spotkań, więc – jak łatwo policzyć – legitymuje się lepszą średnią niż jedna wypracowana bramka na mecz. Jako że do końca rundy pozostały już tylko trzy kolejki, zasadne wydaje się pytanie, czy pomocnik Jagiellonii skompletuje swoje double-double jeszcze w tym roku. Jakkolwiek spojrzeć, do tego wystarczyłoby, żeby utrzymał swoją dotychczasową średnią. Spójrzmy też na mecze, jakie do końca roku czekają podopiecznych Michała Probierza:

Lech Poznań (dom)
Arka Gdynia (wyjazd)
Wisła Płock (dom)

Reklama

Rzecz jasna najtrudniej zapowiada się najbliższe starcie z Lechem, który złapał naprawdę imponującą formę. Za Jagiellonią przemawia jednak fakt, że mecz odbędzie się w Białymstoku, a także, że „Kolejorz” po prostu leży Vassiljevowi. Odkąd Estończyk gra w Polsce, mierzył się z tym rywalem cztery razy i wszystkie te starcia wygrał. Jeszcze w barwach Piasta udało się zwyciężyć 3:2, natomiast w Jagiellonii mieliśmy 1:0, 2:0 i 2:0. Co więcej, sam Kostia dołożył w tych spotkaniach dwa gole i asystę, a jego największym popisem był właśnie ostatni mecz pomiędzy tymi drużynami.

Natomiast Arka i Wisła Płock, czyli dwaj beniaminkowie, to w ostatnim czasie dwie najgorsze drużyny Ekstraklasy. Gdynianie przyjęli właśnie w Krakowie pięć goli, więc raczej nie stanowią monolitu w defensywie, a warto też pamiętać, że w pierwszej rundzie sam Vassiljev wpakował im dwa gole. Natomiast Wisła Płock, która dziś jeszcze zmierzy się z Piastem, w siedmiu ostatnich meczach zdobyła ledwie dwa punkty i w grudniu w Białymstoku będzie raczej skazana na pożarcie.

Nie mamy pewności, czy Vassiljev zamknie rundę jesienną efektownym double-double, ale nie zmienia to faktu, że rozgrywa nieprawdopodobny sezon. Skoro w zeszłych rozgrywkach zbieraliśmy szczęki z podłogi po popisach Cetnarskiego, to sami nie wiemy, jak należałoby opisać wrażenia towarzyszące grze Estończyka, który notuje jeszcze lepsze liczby. Mamy tylko nadzieję, że zimą nie przyjdzie mu do głowy jakaś zmiana klubu, bo ucierpiałaby na tym cała nasza liga. Jakkolwiek patrzeć, oglądanie tego piłkarza w akcji to czysta przyjemność.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

1 liga

Lechia ogrywa Polonię. Jeszcze chwilka i przywitamy ją w Ekstraklasie

Paweł Paczul
0
Lechia ogrywa Polonię. Jeszcze chwilka i przywitamy ją w Ekstraklasie
Niemcy

Dyrektor sportowy Bayeru: Planujemy naszą przyszłość z Grimaldo w składzie

Bartek Wylęgała
0
Dyrektor sportowy Bayeru: Planujemy naszą przyszłość z Grimaldo w składzie

Komentarze

0 komentarzy

Loading...