Reklama

Tajemnicza absencja Aubameyanga, asysta Glika i cenny remis ekipy Rybusa

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

03 listopada 2016, 00:01 • 3 min czytania 0 komentarzy

Doskonale wiemy, że dzisiejszego wieczora wszystkie inne sprawy schodzą na boczny plan – Legia Warszawa zremisowała z Realem Madryt i to jest temat przewodni najbliższych dni, jeśli nie tygodni. Warto jednak spojrzeć na to, co działo się dziś w pozostałych meczach Ligi Mistrzów – wokół Dortmundu rozległa się panika dotycząca zagadkowej nieobecności Aubameyanga, Sporting zrobił wszystko, by w Warszawie rozegrać decydujący mecz o awansie do Ligi Europy, a po raz kolejny w protokole meczowym zapisał się też Kamil Glik.

Tajemnicza absencja Aubameyanga, asysta Glika i cenny remis ekipy Rybusa

Przede wszystkim zaglądamy do Dortmundu, gdzie Borussia podejmowała Sporting. Gospodarze wygrali skromnie 1:0, a ten wynik jest świetną wiadomością dla legionistów. Na tę chwilę mają bowiem dwa punkty straty do Portugalczyków, więc szansa awansu do Ligi Europy leży tylko i wyłącznie w ich nogach.

Gola dla BVB zdobył Adrian Ramos, który zastępował na szpicy Aubameyanga. No właśnie – Gabończyk dziś z niewyjaśnionych przyczyn zasiadł nawet nie na ławce, a na trybunach. Najpierw enigmatyczny komunikat puścił w eter klub, który stwierdził, że „piłkarza brakuje z przyczyn wewnętrznych”, a podobną postawę przyjął też w wywiadzie pomeczowym Thomas Tuchel.

Reklama

Zagadkowa to sprawa, a w niemieckich mediach póki co spekuluje się, że Pierre-Emerick miał trochę przeholować ze swoich zachowaniem w stosunku do trenera.

A tak abstrahując już od przyczyn jego absencji – Aubameyang zdążył nas przyzwyczaić, że jeśli raz na ruski rok zdarzy mu się zająć miejsce w loży, to lubi zaszokować stylówką. A to komicznie wyglądający puchowy płaszczyk, a to szykowna panterka. A dziś – stylizacja na Inspektora Gadżeta.

Bez tytułu

A, jeszcze jedno. Z ławki, na ostatnie dwadzieścia minut, na boisko wszedł Łukasz Piszczek, który nie zaliczył niepotrzebnych strat, parę razy fajnie zagrał do przodu, czyli zrobił to, co do niego należało – pomógł utrzymać prowadzenie.

***

90 minut w barwach Monaco spędził na placu Kamil Glik i już przy pierwszym golu zaliczył asystę. Żadne tam wyszukane podanie, raczej wybicie w górę, trochę na oślep, ale fakt jest faktem – piłkę po kopnięciu Polaka przechwycił Germain i pokonał bramkarza.

Reklama

Monaco dołożyło w tym meczu jeszcze dwa gole i, w obliczu wyjazdowego zwycięstwa Bayeru Leverkusen w Londynie, jest na najlepszej drodze do tego, by wiosnę planować pod kątem fazy pucharowej LM.

Bez tytułu

Glik zagrał dziś bardzo dobrze nie tylko dzięki tej asyście, ale generalnie dobrze spisywał się z tyłu. Oczywiście, łatwiej gra się, gdy rywal ma problemy ze stworzeniem jakiegokolwiek zagrożenia, ale i tak na papierze wygląda to imponująco.

***

W wyjściowej jedenastce Lyonu wyszedł dziś oczywiście Maciej Rybus, który boisko opuścił dopiero jakieś dwadzieścia minut przed końcem. Olympique wywiózł z piekielnie trudnego terenu cenny punkt, a sam Polak ma prawo być umiarkowanie zadowolony ze swojego występu. Jak na skrzydłowego trochę za rzadko próbował ruszyć bokiem i rozerwać obronę Juve, ale ciężko też doczepić się o nadmiar niecelnych zagrań czy brak pomocy obrońcom.

2

***

Sevilli natomiast Dinamo Zagrzeb sprawiło tyle problemu, co Mariuszowi Pudzianowskiemu siłowanie się z pięciolatkiem. Szybko, łatwo i przyjemnie – w zasadzie, po takim bezproblemowym łomocie, nie trzeba by się nawet kąpać. Tym samym Andaluzyjczycy niepostrzeżenie wysunęli się na pierwsze miejsce w swojej grupie.

***

Wciąż sposobu na defensywę Leicester nie potrafię znaleźć ich rywale w Champions League. Tym razem znów sforsować obrony Anglików nie zdołała Kopenhaga i „Lisy”, po czterech kolejkach bez straconego gola, a z 10 punktami na koncie, są już o mały kroczek od awansu do fazy pucharowej.

Poza kadrą na ten mecz znalazł się zarówno Marcin Wasilewski, jak i Bartosz Kapustka.

***

A oto komplet wyników środowych spotkań

CwSh9IHXcAQifgK

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...