Reklama

Napiszą dziś historię? Jeśli tak, raczej nie będzie to dobra wiadomość

redakcja

Autor:redakcja

18 października 2016, 11:56 • 3 min czytania 0 komentarzy

To już za chwilę, dosłownie za kilka godzin, oczy piłkarskiego świata będę skierowane na Santiago Bernabeu. Kamera przejedzie przed obrońcami tytułu i zarazem największymi gwiazdami światowej piłki, z wielkim Cristiano Ronaldo na czele. Później przed piłkarzami mistrza Polski, z kilkoma reprezentantami kraju oraz starannie wyselekcjonowanymi obcokrajowcami. A potem rozpocznie się mecz, w którym – jak to w futbolu – zdarzyć się może dosłownie wszystko i naprawdę każde rozstrzygnięcie będzie możliwe. Kto wie, być może będziecie zmuszeni zapamiętać tę datę, 18 października 2016, bo być może będziecie kiedyś opowiadać o niej wnukom. To właśnie dzisiaj może napisać się historia polskiej piłki.

Napiszą dziś historię? Jeśli tak, raczej nie będzie to dobra wiadomość

Naprawdę chcielibyśmy napisać całą zapowiedź w podobnym tonie, ale najpierw musielibyśmy się w znaczący sposób odurzyć, a na to jest jednak stanowczo zbyt wcześniej. Tak naprawdę chwila, na którą czekaliśmy od 20 lat – czyli starcie mistrza Polski z jedną z największych drużyn świata w ramach Champions League – została nam spaskudzona. Niestety, ale dzisiejsza Legia to nie jest zespół, który w kimkolwiek może rozbudzić nawet minimalne nadzieje, bo przecież do Madrytu udaje się 13. drużyna naszej Ekstraklasy. Innymi słowy, to prawie tak samo absurdalna sytuacja, jak potencjalny wyjazd na na Bernabeu Górnika Łęczna.

Warszawscy piłkarze lubią określać to starcie mianem spełnienia marzeń, ale – jeśli głębiej się nad tym zastanowić – mogą się mocno przeliczyć. Przede wszystkim moment, w którym ziszczają się najgłębsze pragnienia, powinien należeć do tych przyjemnych. Natomiast jest mocno wątpliwe, że zbliżające się 90 minut będzie dla legionistów chociaż odrobinę sympatyczne. Niedawne starcie z Borussią Dortmund było względnie przyjemne mniej więcej do 7. minuty gry, a później zamieniło się w prawdziwy koszmar. Podopieczni Jacka Magiery nie mogą mieć dziś żadnej pewności, że w Madrycie sprawy przyjmą lepszy obrót.

A najgorsze jest to, że tych gwarancji nie mieliby nawet w przypadku, gdy byliby w rewelacyjnej formie.

Być może ta najprzyjemniejsza chwila dzieje się właśnie teraz, kiedy nazwiska naszych piłkarzy – chociaż czasem zupełnie poprzekręcane – często przewijają się w hiszpańskiej prasie. Legii poświęcono naprawdę sporo miejsca, chociaż też nie w taki sposób, jak niektórzy to sobie wyobrażali. Przeszłość warszawskiego klubu ukazywana jest poprzez temat zignorowania talentu Roberta Lewandowskiego, a teraźniejszość przez pryzmat tych najmniej reprezentacyjnych kiboli. Co więcej, Hiszpanie sporo miejsca poświęcają rozważaniom, czy Cristiano Ronaldo uda się wbić Legii pięć goli, przez co osiągnie magiczną barierę 100 bramek w Champions League. Jakkolwiek spojrzeć, są to rozważania jak najbardziej uzasadnione.

Reklama

To nie jest więc mecz, w którym legioniści nie mają nic do stracenia, bo przecież mogą w niechlubny sposób zapisać się w historii całych rozgrywek. Warszawianie mogą dać się zapamiętać na lata dwojako – urywając jakiekolwiek punkty rywalowi lub dając sobie wbić rekordowe dziewięć goli. I tak naprawdę to ta druga opcja jest dziś bardziej prawdopodobna. Jeżeli więc mielibyśmy wybierać przed meczem w ciemno, wolelibyśmy jednak, by legioniści nie przeszli dziś do historii. I to też jest tutaj bardzo wymowne.

Ale oczywiście chcielibyśmy się mylić. Chcielibyśmy też wierzyć, że skoro grająca w dziesiątkę Armenia potrafiła postawić się Polsce, to Legia będzie potrafiła postawić się Realowi – różnica potencjałów wydaje się tu podobna. Ale mało rozsądne byłoby robić sobie nadzieje i w szczególny sposób nakręcać się na dzisiejszy wieczór. Przeciwnie, radzimy przygotować się na mocno surrealistyczne widowisko.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Siatkówka

Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]
Niemcy

Była gwiazda Bayernu: Neuer jest na tym samym poziomie co Messi

Maciej Szełęga
0
Była gwiazda Bayernu: Neuer jest na tym samym poziomie co Messi

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...