Reklama

Oto piłkarz miesiąca. Albo inaczej – maszyna produkująca gola za golem!

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

07 października 2016, 22:29 • 14 min czytania 0 komentarzy

Kolejny miesiąc minął jak z bicza strzelił. Trochę dłużyć się mógł jedynie na początku, gdy piłkarze spełniali reprezentacyjne obowiązki, ale później – jazda bez trzymanki. Granie co trzy-cztery dni, liga, puchary, znów liga… Nie było chwili wytchnienia! W całkiem spektakularnym stylu powróciła Liga Mistrzów, Liga Europy też nie chciała być o wiele gorsza, na krajowych podwórkach wykształciły się podziały na czołówkę, peleton i maruderów, którzy punktowanie odłożyli na potem. Koniec końców wielu piłkarzy na boiskach pojawiało się aż dziewięć razy, a przy takim tempie, na najwyższym poziomie utrzymać się niełatwo. 

Oto piłkarz miesiąca. Albo inaczej – maszyna produkująca gola za golem!

Pora sobie to wszystko podsumować. Jak co miesiąc wybraliśmy pięćdziesiątkę najlepszych piłkarzy na świecie. Poszczególnym miejscom w rankingu odpowiadają punkty (50 za pierwsze, 49 za drugie itd.), które doliczyliśmy do klasyfikacji generalnej. A rok powoli zbliża się ku końcowi i krystalizuje nam się wąska grupa, która powalczy o miano najlepszego z najlepszych.

Uwaga techniczna – do klasyfikacji września wliczyliśmy mecze reprezentacyjne rozegrane w ostatnim dniu sierpnia, a także całą kolejkę ligową, która rozpoczęła się ostatniego dnia września, czyli w piątek. Wszystko po to, by maksymalnie wyrównać szanse.

O tym, jak świetny piłkarsko był to miesiąc, najlepiej świadczy fakt, że po tym, jak przejrzeliśmy notatki, przeanalizowaliśmy wszelkie dostępne statystyki i obejrzeliśmy wiele godzin materiałów video w poszukiwaniu kandydatów do rankingu, okazało się, że nasza lista urosła do 140 nazwisk! Najtrudniejszym zadaniem było okrojenie jej do 50-tki, im dalej w las, tym wątpliwości były coraz większe. Oto rezultaty naszej pracy, zaczynamy od szybkiego przeglądu miejsc 50-21.

50. Ever Banega (Argentyna/Inter Mediolan) – liczba meczów: 7/9 – 1 gol i 3 asysty
49. Fabinho (AS Monaco) – 7/7 – 2 gole i 1 asysta
48. Sergio Aguero (Manchester City) – 4/7 – 5 goli i 0 asyst
47. Alex Sandro (Juventus) – 6/7 – 0 goli i 2 asysty
46. Roberto Firmino (Brazylia/Liverpool) – 5/7 – 3 gole i 2 asysty
45. Hugo Lloris (Tottenham Hotspur) – 6/7 – 4 czyste konta i  3 wpuszczone bramki
44. Juanfran (Atletico Madryt) – 6/7 – 0 goli i 2 asysty
43. David Alaba (Austria/Bayern Monachium)7/8 – 0 goli i 3 asysty
42. Gregoire Defrel
(Sassuolo) – 6/7 – 4 gole i 3 asysty
41. Gerard Pique (Hiszpania/FC Barcelona) – 8/9 – 3 gole i 0 asyst
40. Pierre-Emerick Aubameyang (Borussia Dortmund) – 6/7 – 5 goli i 0 asyst
39. Theo Walcott (Anglia/Arsenal) – 6/8 – 4 gole i 1 asysta
38. Cristiano Ronaldo (Real Madryt) – 6/7 – 3 gole i 1 asysta
37. Robert Lewandowski (Polska/Bayern Monachium) – 8/8 – 4 gole i 1 asysta
36. Jan Oblak (Słowenia/Atletico Madryt) – 8/8 – 6 czystych kont, 3 wpuszczone bramki
35. Marek Hamsik (Słowacja/Napoli) – 8/8 – 3 gole i 1 asysta
34. Christian Pulisić (USA/Borussia Dortmund) – 8/9 – 3 gole i 5 asyst
33. Sergi Roberto (Hiszpania/FC Barcelona) – 7/9 – 1 gol i 2 asysty
32. Moussa Dembele (Celtic Glasgow) – 7/7 – 8 goli i 1 asysta
31. Filipe Luis (Brazylia/Atletico Madryt) – 7/9 – 0 goli i 1 asysta
30. Jose Callejon (Napoli) – 7/7 – 3 gole i 2 asysty
29. Toni Kroos (Niemcy/Real Madryt) – 8/9 – 0 goli i 3 asysty
28. Leo Messi
(Argentyna/FC Barcelona) – 5/9 – 6 goli 2 asysty
27. Edin Dzeko (Bośnia i Hercegowina/AS Roma) – 7/8 – 5 goli i 1 asysta
26. Dimitri Payet (Francja/West Ham United) – 7/7 – 2 gole i 4 asysty
25. Luis Suarez (Urugwaj/FC Barcelona) – 9/9 – 5 goli i 5 asyst
24. Gonzalo Castro (Borussia Dortmund) – 7/7 – 3 gole i 5 asyst
23. Thiago Alcantara (Hiszpania/Bayern Monachium) – 8/9 – 1 gol i 1 asysta
22. Miralem Pjanić (Bośnia i Hercegowina/Juventus) – 8/8 – 2 gole i 5 asyst
21. Alexis Sanchez (Chile/Arsenal) – 8/9 – 4 gole i 3 asysty

Przyznajcie, że lista już robi wrażenie. Jest lider naszej klasyfikacji generalnej, jest wicelider, jest człowiek, który zajmował i w dalszym ciągu zajmuje miejsce zaraz za pudłem, co jednak nie oznacza braku zmian. Nieco uprzedzając – Suarez wyprzedził Ibrahimovicia, którego zabrakło w tym miesiącu na liście, ale sam też został wyprzedzony. Niedługo dowiecie się przez kogo. A w ramach ciekawostki wspomnieć możemy, że przy tworzeniu zestawienia prócz Lewandowskiego, braliśmy pod uwagę jeszcze trzech Polaków. Ostatecznie nie załapali się do niego Łukasz Piszczek i Arkadiusz Milik. A o kolejnym kilka słów za moment…

Reklama

20. FRANCESCO TOTTI (AS Roma) – 6/7 – 2 gole i 4 asysty 

27 września stanął przed nie lada zadaniem – ze swojego urodzinowego tortu musiał zdmuchnąć aż 40 świeczek! Zaryzykujemy stwierdzenie, oczywiście z przymrużeniem oka, że mogło być ono trudniejsze niż pokazanie klasy w kolejnych meczach. Już jako czterdziestolatek zaliczył dwie asysty w spotkaniu z Astrą Giurgiu w Lidze Europy. Wcześniej wydatnie pomagał zespołowi w Serie A. Można powiedzieć, że jak trwoga, to do Tottiego. Na przykład w meczu z Sampdorią pojawił się na boisku przy stanie 1-2, a później zaliczył asystę i ustalił wynik strzałem z rzutu karnego. Legenda! Łapcie zagranie, którym zaimponował nam najmocniej.

19. KAMIL GLIK (Polska/AS Monaco) – 8/8 – 3 gole i 0 asyst

Śmialiśmy się ostatnio, że Glik się skończył – Monaco rozbiło 7-0 Metz, a na liście strzelców nie było Polaka. Cóż za zjazd! A tak serio – to tylko pokazuje, jakiego statusu dorobił się Glik. We Francji imponuje zarówno grą w tyłach, szybko stał się liderem obrony w drużynie, która ma zamiar powalczyć o tytuł i przeżyć fajną przygodę w Lidze Mistrzów, jak i w ofensywie. Przepiękny gol w samej końcówce spotkania z Bayerem Leverkusen, bramka przeciwko Lille, a poza tym popis przeciwko Angers. Jedno trafienie zaliczono Polakowi, a drugie, które wypracował, jako bramkę samobójczą Nwakaeme, ale najważniejsze jest to, że Monaco dzięki temu odwróciło losy spotkania. Drobne błędy, które czasami kończą się nawet golem, popełnia, ale koniec końców – 11 milionów za takiego gracza na razie wygląda na kapitalną inwestycję.

18. ROMELU LUKAKU (Belgia/Everton) – 6/7 – 7 goli i 1 asysta

Reklama

Zawodnik, który sprawdziłby się w niemal każdym zespole na świecie, w zasadzie dostrzegamy tylko jeden klub, do którego teoretycznie mógłby nie pasować. Pewnie wiecie który. Siła, szybkość, dobra gra głową – ma wszystko. A to, co ten chłopak wyprawia pod skrzydłami Ronalda Koemana, to wręcz popisówa. We wrześniu zdobył łącznie pięć bramek i zanotował jedną asystę w klubie, a także dorzucił dwa trafienia w reprezentacji. Założymy się, że dziś Mourinho na samą myśl o Lukaku, wali pięścią w stół. Niesamowity napadzior.

17. KOKE  (Hiszpania/Atletico Madryt) – 9/9 – 1 gol i 3 asysty

Mario Suarez, były gracz Atletico, powiedział ostatnio o nim, że jest bardziej kompletnym piłkarzem od Xaviego. Może nie szarżowalibyśmy z takimi hasłami, ale faktem jest, że uniwersalność to jego mocna strona. Były kolega z zespołu zauważa również, że to 24-letni tytan pracy, więc w zasadzie mknie autostradą w kierunku zostania jednym z najlepszych piłkarzy na świecie. Trudno z tym polemizować. Obecnie Koke to lider klasyfikacji celnych podań w LaLiga, a przebić w takiej statystyce graczy Barcy czy duet ze środka pomocy Realu łatwo nie jest. No i oczywiście – lider środka pola Atletico.

16. DIEGO COSTA (Hiszpania/Chelsea) – 7/7 – 6 goli i 2 asysty

Julen Lopetegui powołał go do reprezentacji, zawodnik Chelsea wrócił do drużyny narodowej po kilku miesiącach przerwy, w trakcie której ominęło go przecież Euro. Ale patrząc na to, w jakiej jest formie w klubie, to w pełni zrozumiała decyzja. To ciągle kawał drania, boiskowy zbój, wzbraniamy się przed użyciem mocniejszych określeń, ale przy tym bardzo skuteczny i posiadający nietuzinkowe umiejętności piłkarz. W Premier League właściwie co kolejkę notuje gola lub asystę, wyjątkiem jest tylko mecz z Arsenalem – najważniejszy dla Chelsea do tej pory, ale koniec końców w innych też można było zdobyć tyle samo punktów. I Chelsea to robi w dużej mierze właśnie dzięki swojemu napastnikowi.

15. LAURENT KOŚCIELNY (Francja/Arsenal) – 8/9 – 2 gole i 0 asyst 

Ileż to było obaw, że defensywa Arsenalu na starcie sezonu nie wydoli, że trzeba będzie łatać dziury Holdingiem. Jakże wielkie były nadzieje, że może na niepewnej sytuacji na tej pozycji skorzysta Krystian Bielik. Ale gdy z przedłużonych wakacji po Euro wrócił Francuz, od razu pozamiatał. Przez cały wrzesień z nim w roli kapitana Arsenal nie stracił tylu goli, co w jedynym spotkaniu ligowym, gdy Kościelnego zabrakło (3:4 z Liverpoolem). A, no i wyobrażacie sobie, żeby do czołówki naszego rankingu nie trafił gość, który pomógł Kanonierom odwrócić losy meczu z Southampton w TAKI sposób?

14. ADAM LALLANA (Anglia/Liverpool) – 5/6 – 3 gole i 2 asysty

Ciekawi jesteśmy, ilu jest zawodników ofensywnych na świecie, za których ktoś kiedyś zapłacił ponad 30 milionów euro, a ci odpłacili się czterema bramkami na przestrzeni dwóch sezonów po transferze. Lallana niestety zasłużył sobie na przynależność do tego niezbyt fajnego i strzelamy, że wąskiego grona. Ale gdy słowo „useless” zaczęło się już samo pojawiać w sugestiach od Google, on nagle nie-sa-mo-wi-cie odpalił. Jeśli szukać przyczyn tak udanego startu sezonu w wykonaniu Liverpoolu, jaki obserwujemy teraz, jego zdecydowanie trzeba wymienić na jednym z pierwszych miejsc. Mecz z Hull tylko to przypieczętował. Gol, dwie asysty i… niedosyt, bo nagrodę gracza meczu zgarniał w większości portali Philippe Coutinho. Ale to właśnie Lallana zgarnął za to nagrodę dla piłkarza miesiąca w klubie. No a do tego sprawił, ze Sam Allardyce pozostanie selekcjonerem, który wygrał wszystkie swoje mecze. Dokładniej jeden, ze Słowacją, po trafieniu Lallany w doliczonym czasie gry.

13. JAVIER HERNANDEZ (Bayer Leverkusen) – 7/7 – 6 goli i 1 asysta

Zdecydowanie odżył po transferze do zespołu „Aptekarzy”, dziś to gwiazda pełną gębą. Miał świetną rundę jesienną w poprzednim sezonie, wiosną trochę przygasł, ale znów zachwyca. Po łatce „groźnego rezerwowego” pozostało już tylko wspomnienie, oddanie takiego grajka za 12 milionów raczej nie będzie ruchem, który na Old Trafford będą wspominać z bananem na twarzy. Świetnie dogaduje się z trenerem Rogerem Schmidtem, widać owoce tej relacji. Z wrześniowych spotkań najlepiej będzie wspominał mecz z Mainz, w którym ustrzelił perfekcyjnego hat-tricka. Trafiał po strzałach lewą nogą, prawą nogą, a także głową.

12. FRANCK RIBERY (Bayern Monachium) – 6/7 – 1 gol i 5 asyst

Człowiek z blizną powrócił w wielkim stylu, a wydawało się, że niedługo będziemy świadkami jego końca w Bayernie. Może stwierdzenie „powrócił” nie brzmi najlepiej w kontekście tego, że np. według magazynu FourFourTwo był 53. najlepszym piłkarzem na świecie w zeszłym roku, ale umówmy się – to co najmniej kontrowersyjny wybór w przypadku piłkarza, który zdecydowanie dłużej się leczył, niż grał. Teraz, gdy jest już w pełni sił, pokazuje młodszym o kilka lub nawet kilkanaście lat konkurentom, że ostatniego słowa jeszcze nie powiedział. Można się tylko cieszyć, kilka piłek do Lewandowskiego pewnie jeszcze dogra.

11. MARIO BALOTELLI (Nice) – 5/7 – 6 goli i 0 asyst 

Kolejny „powrót”, ale SuperMario to przedziwny przypadek. Aż musieliśmy się zastanowić przez chwilę, kiedy po raz ostatni widzieliśmy  tak spektakularne piłkarskie zmartwychwstanie. Przyszedł nam do głowy przykład Fernando Torresa, który w Chelsea i Milanie był obiektem drwin, a po powrocie do Madrytu ładował Realowi, Barcelonie i jako ważny piłkarz doszedł z drużyną do finału Champions League. To jest ścieżka, którą powinien podążyć Balotelli, choć oczywiście z obecną drużyną Ligi Mistrzów raczej nie zawojuje. Tyle było śmiechu, gdy krzyżyk stawiały na nim kolejne kluby, dziś śmieje się Mario, bo Nicea wygląda na strzał w dziesiątkę. Już jest gwiazdą ligi francuskiej i to ze względu na grę, a nie przypały, które dobrze sprzedają się w mediach. Gratulacje! Tylko bez odpalania fajerwerków w domu, te boiskowe w zupełności wystarczą.

10. MAURO ICARDI (Inter Mediolan) – 7/7 – 5 goli i 2 asysty

Miał iść do Napoli i prawdę powiedziawszy nie wyobrażamy sobie, co by teraz działo się z Interem, gdyby Argentyńczyk zamiast na San Siro, rywalizował na San Paolo o skład z Arkiem Milikiem. Nie wyobraża sobie chyba tego też nikt w Mediolanie, dlatego szybko napastnikowi podsunięto do podpisania umowę – ze stosowną podwyżką płac, ale i z niebotyczną klauzulą wykupu na poziomie 99 milionów funtów. Dlaczego tak jest? Niech wyjaśnieniem będzie cyfra 2. Tyle bramek Interu w tym sezonie padło bez udziału w postaci gola lub asysty ze strony Icardiego. 5 goli i 2 otwierające podania we wrześniu gwarantuje mu miejsce w czołówce naszego zestawienia. Ciągle nie dostaje szansy w reprezentacji Argentyny, w związku z czym coraz bardziej wierzymy w spiskową teorię, która mówi, że pomijany jest przez to, że kilku reprezentantom nie uśmiechu się dzielić szatnię z gościem, który odbił kobietę ich kumplowi, Maxiemu Lopezowi.

9. RAPHAEL GUERREIRO (Portugalia/Borussia Dortmund) – 9/9 – 3 gole i 4 asysty

Mistrz Europy z Francji nie zwalnia tempa. Transfer do Borussii Tuchela może być jedną z najlepszych decyzji w jego życiu – dla gościa, który gra szybko i jeszcze szybciej na boisku myśli, to wymarzona drużyna. Jeszcze przed chwilą był dla nas materiałem na jednego z najlepszych lewych obrońców na świecie i ciągle jest obietnicą wielkiego grania na tej pozycji, choć coraz więcej wskazuje na to, że prawdziwą furorę może zrobić też jako gracz środka pola. I to niekoniecznie ten, który odpowiedzialny jest głównie za rozbijanie ataków. Ile potrafi, widzieliśmy m.in. w meczu z Legią.

8. JOSHUA KIMMICH (Niemcy/Bayern Monachium) – 8/9 – 6 goli i 0 asyst 

Cóż to był za wrzesień dla 21-letniego Niemca! Debiutancki gol w reprezentacji? Zaliczony. Pierwsze trafienie w Bundeslidze? Zaliczone. Premierowa bramka w Lidze Mistrzów? Ba, nawet dwie w jednym meczu. No ale jeśli Carlo Ancelotti w Champions League sadza na ławce Xabiego Alonso, a w środku pola obok Arturo Vidala wystawia właśnie Kimmicha, to znaczy że dostrzega w tym chłopaku ogromny potencjał. Niemiec nie potrafił przekuć go na wymierne efekty jeszcze w poprzednim sezonie, który kończył z dość frustrującym jak na pomocnika operującego do znudzenia piłką Bayernu bilansem bez gola i z dwiema asystami w 36 startach. Zmiana trenera i sam wrzesień zamknął z sześcioma trafieniami!

7. GIULIANO (Brazylia/Zenit Sankt Petersburg) –  8/9 – 6 goli i 7 asyst 

Zenitowi po odejściu do Chin Hulka przez chwilę brakowało wielkiej gwiazdy, ale można powiedzieć, że to już nieaktualne. Sprowadzony z Gremio za 7 milionów Giuliano doskonale wypełnia tę lukę. To lekkie zaskoczenie, bo jako piłkarz Dnipro na aż takiego kozaka nie wyglądał. 108 meczów dla ukraińskiego klubu, 19 goli i 18 asyst. Jeśli utrzyma tempo w Rosji, to takie statystyki wykręci już po kilku miesiącach. To główny architekt genialnej remontady w Lidze Europy. Zenit do 76. minuty przegrywał z Maccabi Tel Awiw 0-3, a koniec końców wygrał po golu i 3 asystach reprezentanta Brazylii.

6. GONZALO HIGUAIN (Juventus) – 7/7 – 6 goli i 1 asysta

Zawodnik wagi ciężkiej, jednak już nie wypada drwić z tego, że Argentyńczyk trochę się zapuścił w przerwie pomiędzy sezonami. Znów strzela aż miło, tym samym bardzo szybko uciął spekulacje, czy wart był 90 dużych baniek. Jest w najlepszym wieku dla piłkarza, obok siebie ma zawodników, którzy zapewnią mu masę okazji do wykazania się. Czujemy, że w kwestii rekordów nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

5. HEUNG-MIN SON (Korea Południowa/ Tottenham Hotspur) – 7/9 – 5 goli i 3 asysty

Zawodnik, któremu sporo czasu zajęło zaaklimatyzowanie się w stolicy Anglii. Wydawało się nawet, że zanim się to stanie, może już wrócić do Bundesligi, ale koniec końców pozostał jednym z „Kogutów” i można powiedzieć, że jak na razie pieje najlepiej z nich. We wrześniu był prawie nie do zatrzymania. Stoke, Middlesbrough, CSKA Moskwa – w meczach z tymi przeciwnikami był kluczowy, a w pozostałych z reguły również był wyróżniającym się piłkarzem.

4. EDINSON CAVANI (Urugwaj/PSG) – 9/9 – 12 goli i 0 asyst

Dużej sztuki dokonał we wrześniu Urugwajczyk – strzelił dwanaście goli (dla klubu i reprezentacji) co wynikiem jest naprawdę kozackim, a i tak bywał krytykowany za nieskuteczność. Głównie po meczu z Arsenalem, PSG mogło go wysoko wygrać. Ale i tak bliżej jesteśmy dziś stwierdzenia, że paryżanie bez Ibrahimovicia sobie poradzą. Niewiele wskazuje na to, by ten gość miał się zatrzymać – ostatniej nocy do dorobku dołożył dwa trafienia w meczu z Wenezuelą.

3. KEVIN DE BRUYNE (Belgia/Manchester City) – 7/9 – 2 gole i 3 asysty

O znaczeniu Belga dla machiny Guardioli niech świadczy jedna, bardzo wymowna statystyka:

Manchester City bez de Bruyne: 1 zwycięstwo, 1 remis, 1 porażka, bramki 4:5
Manchester City z de Bruyne: 9 zwycięstw, 0 remisów, 0 porażek, bramki 25:6

De Bruyne ostatnio nie zagrał z Celtikiem i Tottenhamem, a wiadomo jak te spotkania skończyły się dla „The Citizens”. W Premier League jest w czołowej piątce zawodników, którzy najczęściej kreują swoim partnerom sytuacje strzeleckie (3,3 na mecz), ma najwięcej asyst (4) i trudno sobie wyobrazić, by względy inne niż kontuzja – którą zresztą w tym momencie leczy – miałyby sprawić, że Guardiola posadzi go na ławce. Zdrowy de Bruyne to absolutnie kluczowy element tej układanki.

2. ANTOINE GRIEZMANN (Francja/Atletico Madryt) – 9/9 – 6 goli i 2 asysty

L’Equipe niedawno apelowało na swojej okładce o to, by skończyć z dominacją duetu Messi-Ronaldo i Złotą Piłkę wręczyć właśnie Francuzowi. Nawet jeśli jest jeszcze za wcześnie, to wydaje się, że Griezmann dystans do dwójki z kosmosu powoli skraca. Sam ma do tego trochę zdrowsze podejście niż francuska prasa. – Uważam, że jeszcze wiele mi do nich brakuje, zaczynając od trofeów. Oni je zdobyli i ciągle je zdobywają. Jednak kiedyś już powiedziałem, że chcę siedzieć przy tym samym stole. Myślę, że krok po kroku zmierzam w tym kierunku – powiedział niedawno. Do poprawki z pewnością rzuty karne, zdarza mu się przestrzelić w ważnym momencie. Nie powiemy, że to szczegół, bo z Bayernem akurat udało się wygrać, ale o finale Champions League też pamiętamy. Jednak przy takiej grze, jakoś ciężko się fanom Atletico na niego gniewać.

1. NEYMAR (Brazylia/FC Barcelona) – 9/9 – 7 goli i 9 asyst

To 21. odcinek tego cyklu i nie potrafimy sobie przypomnieć, by ktoś w miesiąc wykręcił takie statystyki. W reprezentacji zbliża się do najlepszych wyników strzeleckich w historii, Romario, Ronaldo i Pele w przyszłości powinni zostać przebici. W Barcelonie robił co mógł, by pociągnąć ten wózek we właściwym kierunku, co nie zawsze się udawało, ale akurat jemu zarzucić można w tym przypadkach najmniej. A nietrudno sobie wyobrazić, że bez błysków Neymara humory w stolicy Katalonii byłyby zdecydowanie gorsze.

*

Na koniec czołówka klasyfikacji generalnej, a w niej zmiany, zmiany, zmiany… Griezmann zameldował się na podium, Ibra spadł na piąte miejsce, z dziesiątki wypadli Arturo Vidal i Paul Pogba, a wskoczyli do niej Payet oraz Higuain. Wracamy za miesiąc.

1. Leo Messi (FC Barcelona) – 343 punkty 
2. Cristiano Ronaldo (Real Madryt) – 315 
3. Antoine Griezmann (Atletico Madryt) – 292
4. Luis Suarez (FC Barcelona) – 277
5. Zlatan Ibrahimović (Manchester United) – 262
6. Neymar (FC Barcelona) – 229
7. Gareth Bale (Real Madryt) – 184
8. Gonzalo Higuain (Juventus) – 172
9. Dimitri Payet (West Ham United) – 163
10. Robert Lewandowski (Bayern Monachium) – 158
11. Arturo Vidal (Bayern Monachium) – 157 
12. Paul Pogba (Manchester United) – 140
13. Sergio Aguero (Manchester City) – 133
14. Alexis Sanchez (Arsenal) – 119
15. Gianluigi Buffon (Juventus) – 111
16. Thomas Mueller (Bayern Monachium) – 108
17. Jan Oblak (Atletico Madryt) – 106
18. Leonardo Bonucci (Juventus) – 106
19. Mats Hummels (Bayern Monachium) – 105
20. Kevin Gameiro (Atletico Madryt) – 105

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
1
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
4
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
4
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Komentarze

0 komentarzy

Loading...