Reklama

Problem ze znalezieniem klubu? Zareklamuj się w internecie!

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

12 września 2016, 11:28 • 2 min czytania 0 komentarzy

Internet już na niejednego piłkarza miał zgubny wpływ – „Dziki” Donald chwalił się na przykład swoim przyrodzeniem i obrażał kibiców, a taki Anis Ben-Hatira potrafił wyskoczyć z fotką strzykawki i środków medycznych, które znajdują się na czarnej liście Światowej Agencji Antydopingowej. Są jednak i tacy, którzy korzystając z sieci robią to na tyle mądrze, że potrafi im to przynieść wymierny skutek. Na przykład Anglik Nathan Tyson, który właśnie z jej pomocą znalazł sobie nowy klub.

Problem ze znalezieniem klubu? Zareklamuj się w internecie!

W sumie, gdy spoglądamy w statystyki tego napastnika, to nie dziwimy się zbytnio, że pracodawcy się o niego nie zabijali. W swoim ostatnim zespole, Doncaster Rovers, wyglądało to jeszcze znośnie, bo 21 goli w 80 spotkaniach nie jest jakąś katastrofą. W poprzednich klubach trafiał jednak niezwykle rzadko i w zasadzie liczbami bliżej było mu do obrońcy, niż gościa, na którego barkach ciąży ciężar trafiania do siatki.

Tyson ma też już swoje lata. Jakkolwiek dobrego menedżera miałby Nathan, tak znaleźć robotę dla nieskutecznego 34-latka nie jest łatwą sprawą. Piłkarz wziął więc sprawy w swoje ręce i ogłosił się w znanym serwisie linkedin.com. Stworzył swoje poręczne CV, pokrótce opisał jak wyglądała jego przygoda z poprzednimi klubami i zaoferował swoje usługi.

Bez tytułu

W ten sposób Tysona wypatrzyli włodarze Carlisle United, którzy zaprosili go na testy.

Reklama

Okienko jest już zamknięte, ale można dołączać zawodników z kartą na ręku. Nathan trafił do nas w poniedziałek i wypadł bardzo dobrze. Ciesze się, że zaprosiliśmy go do współpracy, bo może okazać się sporym wzmocnieniem – podsumował opiekun zespołu.

Generalnie wydaje nam się, że to całkiem słuszny trop. Internet z roku na rok daje coraz większe możliwości i kto wie, czy taka praktyka jak reklamowanie swoich usług przez piłkarzy, nie będzie coraz częstsza. Jasne, sieć nigdy nie wyprze pracy agentów i menedżerów, ale ta droga poszukiwania klubów wydaje się na mniejszą skalę całkiem przyszłościowa.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...