Reklama

Wicemistrzowie Niemiec na Ł3. Co czeka Legię w dwumeczu z BVB?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

25 sierpnia 2016, 19:33 • 4 min czytania 0 komentarzy

Oczywiście, że najatrakcyjniejszym przeciwnikiem Legii będzie Real Madryt, ale zanim zobaczymy starcia Ronaldo z Broziem i Bale’a z Hlouskiem, mistrzowie Polski będą musieli zmierzyć się między innymi z Borussią Dortmund. Borussią, która jest wicemistrzem Niemiec, a nie tak dawno grała też przecież w finale rozgrywek goląc po drodze choćby „Królewskich”. Czego po rywalach z Zagłębia Ruhry mogą spodziewać się  podopieczni Besnika Hasiego?

Wicemistrzowie Niemiec na Ł3. Co czeka Legię w dwumeczu z BVB?

Dlaczego jest to dobre losowanie?

Każdy renomowany przeciwnik, który przyjedzie na Łazienkowską, to dla Legii fantastyczna sprawa. Po pierwsze – wielka marka i wielkie nazwiska przyciągają kibiców na stadion i telewidzów na kanapę. Po drugie – zawsze przyjemniej zebrać bęcki od Borussii niż od jakiegoś, dajmy na to, CSKA. Po trzecie – jeśli chce się równać do najlepszych, a Legia oczywiście chce, to trzeba mierzyć się z nimi. I wreszcie po czwarte – show związane z takim wydarzeniem swoją drogą, ale przede wszystkim dwumecz z Borussią Dortmund będzie ogromną nauczką dla całego klubu. Dla piłkarzy – jak grać w piłkę, dla włodarzy – jak zarządzać potężną drużyną, dla sztabu szkoleniowego – by porozmawiać z kolegami po fachu, poobserwować, wyciągnąć wnioski i czegoś się nauczyć. Nie ma co się oszukiwać, na ogranie renomowanego przeciwnika nikt nie liczy. Trzeba po prostu wycisnąć maksimum z tej porażki i okazji do spotkania, by przy Łazienkowskiej pozostało coś więcej niż wymienione przez piłkarzy koszulki. A dla niektórych zawodników takie lanie będzie zimnym prysznicem sprowadzającym na ziemię. Nielicznym na pewno przyda się uświadomienie tego, że piłkarze przez wielkie „P” biegają w żółtych, a nie białych, koszulkach.

Dlaczego jest to złe losowanie?

Bo Legia zbierze łomot. Przepaść pod względem umiejętności zawodników jest tak ogromna, że nie trzeba być nie wiadomo jakim wizjonerem, by wyobrazić sobie scenariusz tego spotkania. Borussia będzie grała, stołeczni będą patrzyli. Jakkolwiek utytułowany i silny byłby rywal, tak nigdy nie jest miło schodzić z murawy z ponurą świadomością tego, że tak naprawdę tych jedenastu gości naprzeciwko uprawiało zupełnie inną dyscyplinę sportową.

Reklama

Największa gwiazda

Latem w Dortmundzie poszaleli i w ofensywie zebrali naprawdę konkretnych grajków. Jest Reus, jest Goetze, jest Schuerrle, Kagawa czy Aubameyang, a za nimi jeszcze cały zastęp młodych i piekielnie zdolnych chłopaków. Jeśli jednak na kogoś trzeba uważać szczególnie, to na Aubameyanga, który w ostatnich latach zanotował niesamowity progres. Z napastnika, który bardziej nadawał się na Służewiec, bo zamiast umiejętnie wykorzystywać swoją szybkość, zakładał na oczy klapki i po prostu gnał przed siebie, stał się snajperem kompletnym. Wie kiedy odpalić wrotki i wystrzelić z prędkością światła, wie kiedy ustawić się w szesnastce i spokojnie czekać na dośrodkowanie, wie też kiedy cofnąć się głębiej po piłkę i poszukać rozegrania. Oczywiście nie z takimi anansami już sobie Pazdan radził, ale tak czy owak – spuszczenie Gabończyka z oka choćby na sekundę może mieć opłakany skutek.

Najsłabszy punkt

Środek defensywy bez jego wieloletniego przywódcy, Matsa Hummelsa, może mieć problemy ze złapaniem stabilizacji. Niemiec przez długi czas dyrygował kolegami, a teraz będą oni zdani sami na siebie. Wciąż zagadką jest to, w jaki sposób klocki w tyłach poukłada trener Tuchel, więc być może Legii uda się wystrzelić z jakąś kontrą i wykorzystać brak zrozumienia i pełnego zgrania stoperów.

Ile goli wbiją Legii?

Pewnie gdyby dortmundczycy ostro zacisnęli zęby lub puścili u bukmachera typ z mocnym handicapem, to byliby wstanie legionistom wbić kilka bramek. Szczerze powiedziawszy pogromu się jednak nie spodziewamy – z totalnymi outsiderami niekoniecznie gra się przyjemnie, bo przebijanie się przez dziesięciu chłopa stojących na wysokości szesnastki to żadna radocha. Pewnie będzie jakieś dwa, trzy zero i tyle. Przede wszystkim wygrać i się nie spocić.

Reklama

Ciekawostka z dupy

Dla jednego z zawodników Legii wyjazd na Signal-Iduna Park będzie miał wymiar sentymentalny. Trzy piękne, pełne sukcesów, emocji i wzruszeń lata spędził bowiem w rezerwach Borussii… Michaił Aleksandrow!

efceb9bc0f45bf66635bb087ae555076_900

Chodzą słuchy, że nawet w żarówkowo-żółtej koszulce BVB, Aleksandrow był kompletnie niewidoczny

Wpierdolometr

10/10. Nie ma co się oszukiwać i mydlić sobie oczu. Jeśli nawet na boisko Aubameyang wyjdzie w klapkach, Reus z przewiązanymi oczami, Goetze po tygodniowym melanżu, a Buerki postanowi bronić bez użycia rąk, to wpierdol jest gwarantowany.

Okiem eksperta

Skoro Borussia Dortmund, reprezentant frakcji niemieckiej, to i wybór nie mógł być inny. Nikt lepiej nie oceni potencjału drużyny z najlepszej ligi świata od legendarnego obrońcy FC Schalke 04 Gelsenkirchen, opoki, filaru defensywy, aktualnie komentatora sportowego.

To znaczy co chodzi o Ballspielverein Borussia Dortmund, to ja powiem tak – to jest szkoła niemiecka, tam liczą się detale. Ja pamiętam grając w Gelsenkirchen, a to przecież w Zagłębiu Ruhry, bardzo blisko Dortmundu, że tam panował kult pracy. BVB, bo tak się o nich mówi właśnie tam, mają wielki kwalitet i świetnych zawodników. No spójrzmy choćby na tego napastnika – Aubameyanga… Statystyki to on ma niemożliwe, takiego napastnika zrobił z niego Thomas Tochel, świetny trener, w Niemczech mówi się na takich „boss”. Mateusz pewnie też pewnie potwierdzi, że reszta zawodnikó trzyma bardzo wysoki poziom, to jest świetna drużyna.

Rozkład szans

– na zdobycie gola – 10 procent,

– na zdobycie punktu – 5 procent,

– na stracenie gola – 98 procent.

Najnowsze

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
1
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...