Reklama

Gorzki powrót Michniewicza. Stylu brak, a i wynik katastrofalny…

redakcja

Autor:redakcja

13 sierpnia 2016, 22:09 • 3 min czytania 0 komentarzy

Czesław Michniewicz mógł przechadzać się dziś przed meczem po szczecińskich korytarzach z podniesionym czołem. Jeśli ktoś ucierpiał na rozstaniu na linii trener-Pogoń, to tylko klub z Pomorza. Michniewicz przyjechał z drużyną będącą rewelacją rozgrywek (przynajmniej patrząc na tabelę), do ekipy, która póki co zmierzała wprost w kierunku dna całej stawki. Jechał po pełną pulę, czyli po – tak, tak – fotel lidera. Generalnie zapowiadało się na bardzo przyjemne odwiedzenie starych śmieci, zagranie na nosie starym pracodawcom, którzy nie chcieli z nim dalej współpracować przez brak stylu i wyników (mimo że te były całkiem niezłe).

Gorzki powrót Michniewicza. Stylu brak, a i wynik katastrofalny…

Po meczu podniesione czoło mogli mieć jednak wyłącznie włodarze klubu. Nie dość, że ich klub w końcu się przełamał, to jeszcze drużyna Michniewicza zaprezentowała się dokładnie tak, jak – ich zdaniem – Pogoń w minionym sezonie. Stylu brak, do tego wynik wywołujący mocne zażenowanie…

No dobra, jeśli spojrzeliście już odruchowo na rezultat, spodziewacie się pewnie, że opiszemy wam jedną wielką masakrę, w której trup ścielił się gęsto i kule świstały nad głowami kibiców. Niestety, niekoniecznie. Weźmy pod lupę na przykład pierwszą połowę. Ostatni raz taki popis prostych i niewymuszonych błędów (z jednej i z drugiej strony) widzieliśmy, gdy przeglądaliśmy wypracowanie maturalne Jakuba M. O obrazie tego meczu najlepiej poświadczy smutna statystyka – raczyliśmy się wówczas ledwie 3,4 celnymi podaniami na minutę. 3,4 celnego podania na minutę! Wyobraźcie sobie, ile trwa minuta i że przez ten czas widzicie tylko trzy udane zagrania. Pogoń w końcu wepchnęła bramkę po błędzie obrony (gdybyśmy zawsze mieli na parkingach tyle wolnego miejsca, co dzisiaj Matras, życie byłoby prostsze), gola dla szczecinian dołożyć chciał też Putiwcew, ale pomylił się o centymetry, po czym zszedł z boiska, bo przy okazji jeszcze się kontuzjował.

Generalnie Pogoń nam się do przerwy bardziej podobała. Albo może inaczej – z dwóch przebywających na murawie drużyn, to Bruk-Bet był tą, która w większym stopniu szpeciła futbol.

Jeśli ktoś z was się wtedy spodziewał, że ten mecz zakończy się wynikiem 5-0 – no, no, gratulujemy profetycznych zdolności, jasnowidz Maciej czytając to chyba lekko drży o swoją robotę. Nie minęła minuta – bach, mamy kolejnego sztycha. Szybki, konkretny atak, przytomne wykończenie Murawskiego. Piłkarze z Niecieczy generalnie zrobili na złość swojemu trenerowi – dwubramkowe prowadzenie okazało się w tym konkretnym przypadku najmniej zagrożonym wynikiem świata. Na boisku szalał Nunes (kto by się podejrzewał, że kluczowa dla obrazu spotkania będzie zmiana na lewej obronie), najpierw walnął bramkę z wolnego – niby wrzucał, ale zrobił to na tyle inteligentnie, że piłka – po tym jak nikt jej nie przeciął – zatrzepotała tuż przy słupku. Po chwili zrobił Drygasowi bramkę, zabierając się z piłką na skrzydle i wystawiając koledze piłkę jak na tacy. Mniej więcej po czwartym trafieniu mecz zamienił się w wymienianie podań wokół bezradnych pachołków niecieczan i wyczekiwanie na końcowy gwizdek. Wyczekiwanie, ale nie jakieś pasywne – Muraś po podaniu Treli zdążył jeszcze zapakować bramkę, skoro już przydarzyła się taka okazja.

Reklama

5-0. Nie, nie będziemy was oszukiwać, że Pogoń była aż tak dobra. To Bruk-Bet zaprezentował dziś taką paletę wariantów, jak fryzjer duetu Fojut-Czerwiński podczas stylizacji ich fryzur. Spartolone sam na sam Gutkovskisa i słupek po wolnym przy 0-4 – mało. Stanowczo za mało, by myśleć o punktach.

PS Tak w ogóle, za nami kolejka przełamań – wreszcie wygrał Lech, ten sam wyczyn powtórzył Górnik Łęczna, teraz ocknęła się Pogoń. Ba, nawet Mariusz Pawełek w końcu puścił gola. Jeśli widzicie jeszcze jakieś serie, które wkrótce mogą być przełamane – czym prędzej lećcie do buka i zastawiajcie swoje pieniądze. Klimat do kończenia hossy lub bessy jest więcej niż sprzyjający.

ZDfh5eu

Fot. FotoPyK

Najnowsze

EURO 2024

Jedenastka nieobecnych na Euro 2024 – po jednym z każdego kraju

AbsurDB
0
Jedenastka nieobecnych na Euro 2024 – po jednym z każdego kraju
Niemcy

Honess: Zatrudnienie Xabiego Alonso będzie praktycznie niemożliwe

Szymon Piórek
1
Honess: Zatrudnienie Xabiego Alonso będzie praktycznie niemożliwe

Komentarze

0 komentarzy

Loading...