Reklama

Pod jednym względem Górnik nigdy nie spadł z Ekstraklasy

redakcja

Autor:redakcja

11 sierpnia 2016, 13:35 • 2 min czytania 0 komentarzy

Przy przedstawianiu wyników finansowych Ekstraklasy w warszawskiej siedzibie EY eksperci zgodnie podkreślali, że spadek Górnika Zabrze niekorzystnie odbije się na wynikach marketingowych całej spółki. W zeszłym sezonie zabrzanie byli jedną z lokomotyw Ekstraklasy – pod względem stadionowej frekwencji byli na piątym miejscu (średnia 9316 kibiców), a pod względem oglądalności w C+ na ósmej (średnio 107 tysięcy widzów). Tak jak poziom sportowy drużyny był żenujący i nie predysponował do dalszej gry w najwyższej klasie rozgrywkowej, tak żal było kibiców i tej całej wartości około-sportowej, jaką Górnik wnosił do ligi.

Pod jednym względem Górnik nigdy nie spadł z Ekstraklasy

Kolejny sezon tylko potwierdza, że Górnik ma nieprawdopodobny potencjał ludzki. Mimo mocno rozczarowującego początku i nie najlepszej atmosfery wokół całego klubu, zabrzanie osiągają imponujące wyniki frekwencyjne. Na wczorajszym meczu z Legią stawiło się 16,5 tysiąca osób, mimo że zawody rozgrywane były w samym środku tygodnia. Wiadomo, do Zabrza przyjechał mistrz i obrońca Pucharu, w dodatku będący odwiecznym rywalem, ale taka liczba – mając na uwadze wszystkie okoliczności – robi naprawdę duże wrażenie.

Co więcej, inauguracja rozgrywek pierwszoligowych w Zabrzu również nosiła znamiona piłkarskiego święta. Dla zobrazowania potencjału przytoczmy pięć najlepszych wyników frekwencji w II kolejce:

Kluczbork – 1 430
Sosnowiec – 1 600
Suwałki – 1 907
Grudziądz – 2 023
Zabrze – 10 625 (!!!)

Na Górnika przyszło więc przeszło pięć razy więcej osób niż na drugi najbardziej oblegany obiekt w drugiej serii gier pierwszej ligi. Co więcej, to wynik nieosiągalny dla wielu klubów reprezentujących obecnie Ekstraklasę. Jakkolwiek spojrzeć, dopiero w drugiej połowie (oraz w obu częściach dogrywki) środowego starcia z Legią miejscowi piłkarze byli w stanie nawiązać swoją grą do poziomu regularnie prezentowanego na trybunach.

Reklama

Warto to podkreślać tym bardziej, że klub jest na sporym zakręcie. Z funkcji SLO, czyli łącznika między klubem a kibicami zrezygnował Dawid Florek, rzecznikiem prasowym przestaje być Rafał Kędzior, po ośmiu latach rozstał się z 14-krotnym mistrzem Polski także Jerzy Mucha. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych kibiców Górnika, Łukasz Mazur, zapowiedział na swoim profilu facebookowym „bojkot ekonomiczny” do czasu zakończenia „reżimu Szulik”. Już od jakiegoś czasu na trybunach słychać gwizdy, gdy tylko ktoś szepnie nazwisko prezydent Małgorzaty Mańki-Szulik.

Sytuacja delikatnie rzecz ujmując jest napięta, albo cytując kibiców: ponura. To właśnie hasło z ich oprawy w meczu z Legią. „Rozwiewamy czarne chmury, chociaż nastrój jest ponury”. Nie bójmy się patosu – dla dobra polskiej piłki, chcielibyśmy by tak się faktycznie stało. I biorąc pod uwagę frekwencję, atmosferę na stadionie i potencjał tkwiący w Zabrzu – faktycznie to w kibicach trzeba upatrywać tych, którzy mogą ów nastrój poprawić.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Michał Trela
1
Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?
EURO 2024

Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Antoni Figlewicz
3
Boniek: Jechanie z nastawieniem, że niczego nie zdziałamy, to strata czasu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...