
weszlo.com / Ustaw ligę
Opublikowane 13.07.2016 14:19 przez
Piotr Tomasik
Poszedłem nieco inną drogą. Nie kierowałem się sympatiami, nie improwizowałem, tylko odpaliłem arkusze z danymi i statystykami, raport podsumowujący miniony sezon i zacząłem główkować. Oto moja jedenastka na kolejną edycję Ustaw Ligę (uzupełniona kompletnymi ogórkami, byle tylko zmieścić się w budżecie).
BRAMKARZ
Zasady gry mówią jasno: po 3 punkty dla bramkarza i obrońców za mecz bez straconej bramki. W poprzednim sezonie czyste konto najwięcej razy zachował Szmatuła (14 w 37 meczach), ale raczej mało kto wierzy, że Piast utrzyma formę z poprzedniego sezonu. Drągowskiego (10/34) w Ekstraklasie już nie ma, Putnocky (10/34) i Burić (11/35) prezentują zbliżony poziom i rywalizują o miejsce w tym samym zespole, z kolei Malarz (11/19) – wybaczcie – mnie nie przekonuje. Po pierwsze, bo Legia może za moment stracić Pazdana i spadnie wartość bloku defensywnego. Po drugie, wcale nie jest powiedziane, że Cierzniakowi przypadnie rola dublera.
I właśnie dlatego – Martin Polacek. Słowak w dziewięciu z 23 spotkaniach poprzedniego sezonu zagrał na zero z tyłu, a w rundzie finałowej puścił tylko pięć strzałów.
OBROŃCY
Pytanie, na które w pierwszej kolejności trzeba sobie odpowiedzieć – czy lepiej mieć w tej formacji zawodników, którzy są częścią solidnego bloku defensywnego i punktują za mecze bez straconego gola czy może takich, którzy sporo mogą ugrać pod bramką rywala?
Adam Mójta jako zawodnik Podbeskidzia w poprzednim sezonie trafił do siatki osiem razy i zaliczył sześć asyst. Jakub Wójcicki, który może również występować w linii pomocy, tych ostatnich podań miał osiem (plus jedna bramka). Djordje Cotra nieco gorzej: jeden plus pięć, ale jest jednym z najczęściej zagrywających w pole karne ligowców (numer 7, według InStat). Warto jednak pamiętać, że i Wisła, i Zagłębie, i Cracovia, mają sporą siłę ofensywną, spędzają sporo czasu pod polem karnym rywala. Zresztą, te dwa pierwsze kluby były w ligowej trójce z największą liczbą zdobytych bramek.
Czwórkę w defensywie uzupełnia Maciej Dąbrowski. Znakomity obrońca, zbiera punkty za „zero z tyłu” i MVP, strzelił trzy gole, a Zagłębie coraz lepiej wykonuje stałe fragmenty gry.
POMOCNICY
Zaczynam od Arkadiusza Recy, nowego w Ekstraklasie zawodnika. 21-letni skrzydłowy, będzie chciał się pokazać z jak najlepszej strony i potwierdzić, że pierwszoligowe liczby to nie przypadek. A na zapleczu zdobył dwanaście bramek i zaliczył pięć asyst. Zresztą, drugie skrzydło Wisły Płock, Damian Piotrowski (zamiast 2 mln kosztuje 1.6 mln) wypadło nieznacznie gorzej – dziewięć plus trzy.
Maciej Makuszewski, mimo że rozczarował w Portugalii, to jeszcze w rozgrywkach 2014/15 sezon w Lechii kończył z bilansem sześciu trafień i siedmiu asyst. Już mecz z Legią o Superpuchar Polski, w którym zdobył bramkę, pokazał, że to może być nowa siła napędowa Kolejorza.
Drugą linię uzupełniam duetem z Wisły Kraków. Rafał Boguski poniżej pewnego poziomu nie schodzi, a w zeszłym sezonie miał naprawdę solidne liczby: dziewięć plus cztery. Z kolei Patryk Małecki, długo był kompletnie schowany, aż w końcu wyszedł z szafy i załadował trzy bramki, dorzucając sześć asyst. Poza tym, widać, że trener Wdowczyk mocno w niego wierzy, teraz przewiduje dla niego nową rolę – bardziej w środku pola.
I nie zapominajmy: Biała Gwiazda pod wodzą DW w jedenastu spotkaniach zdobyła 29 bramek. Prawie dwa razy więcej, niż w tym samym czasie Legia.
NAPASTNICY
Oczekiwanie na podania od drugiej linii, jaką dziś dysponuje Lechia, to chyba spełnienie marzeń każdego napastnika Ekstraklasy. Grzegorz Kuświk będzie mógł więc liczyć na asysty od Peszki Wolskiego, Chrapka, Krasicia, Mili, Pawłowskiego, Maka czy kogo w pomocy ostatecznie wystawi Piotr Nowak. Kuświk w poprzednim sezonie trafił jedenaście razy, a już zapowiedział, że teraz liczy na 20 trafień. I wcale nie jest to niemożliwe.
Obok – Vladislavs Gutkovskis. Do Bruk-Bet Termaliki trafił pół roku temu, nic ciekawego nie pokazał wiosną, ale z dobrej strony pokazał się w letnich sparingach. Dostał kilka szans od Czesława Michniewicza, zdobył pięć bramek, najwięcej w okresie przygotowawczym. Być może teraz udowodni, że nie przypadkiem wygrał klasyfikację strzelców na Litwie. To mój typ na objawienie nadchodzących rozgrywek.
KOGO JESZCZE CHCIAŁEM KUPIĆ, A NIE KUPIŁEM
Jarosław Fojut. Pogoń w poprzednim sezonie rozegrała jedenaście meczów bez straty bramki, latem nie doszło do żadnych zmian w tej formacji, a trener Moskal nie preferuje radosnego futbolu. Ot, po prostu wybrałem innych.
Ryota Morioka. Bardzo dobry zawodnik, ale istnieją obawy, że nie będzie miał z kim grać.
Flavio Paixao. 11 goli i 8 asyst w poprzednim sezonie. Niestety, zabrakło kasy.
Erik Jendrisek. Może pobić strzelecki wynik z poprzedniego sezonu (13 trafień), ale na tym etapie ciężko kupić dwóch dobrych napastników.
Rafał Murawski. Gdyby w dalszym ciągu był pod wodzą Michniewicza, który potrafił zrobić z niego znakomity użytek – brałbym w ciemno. A tak wolę poczekać aż zobaczę w akcji nową Pogoń.
KOGO NIE CHCIAŁEM KUPOWAĆ
Adam Hlousek. Wydatek pokroju trzech i pół bańki w momencie, gdy kompletnie nie wiadomo, na co stać Legię, gdy już dziś gra na dwóch frontach, a część personaliów to znak zapytania – wydaje się błędem.
Patrik Mraz. Piast to duża zagadka, sporo stracił ze swojej siły ofensywnej – a więc i o asysty Mraza będzie trudniej – no i zaczyna od łączenia ligi z europejskimi pucharami.
Bartosz Kapustka. Prawie trzy miliony za zawodnika Cracovii, który myślami zdaje się być w innym miejscu.
Petar Brlek. Bo z większym hukiem zdążyło spaść wiele innych zapowiedzi, że „to będzie jego runda”.
Dominik Furman. Nazwisko przyciąga, ale to kompletna zagadka.
***
ABY DOŁĄCZYĆ DO ZABAWY, KLIKNIJ TUTAJ.
***
Piotr Tomasik
Opublikowane 13.07.2016 14:19 przez