Reklama

Bielsa zmienny jak kobieta – przedwczoraj podpisał z Lazio, dziś zrezygnował

redakcja

Autor:redakcja

08 lipca 2016, 11:30 • 3 min czytania 0 komentarzy

Kibice Lazio jeszcze dwa dni temu mogli być w dobrych humorach – klub ogłosił bowiem, że nowym trenerem zostanie Marcelo Bielsa. Czyli nie pierwszy lepszy gość z łapanki, facet o uznanym nazwisku – jakby spytać fanów Marsylii, co by dali za jego powrót, odpowiedzieliby: wszystko. No, więc jakiś Bartolomeo, przeciętny sympatyk Lazio zaciera ręce z radości, aż tu nagle słyszy – a jednak guzik z tego będzie, Bielsa się rozmyślił!

Bielsa zmienny jak kobieta – przedwczoraj podpisał z Lazio, dziś zrezygnował

I to nie jest tak, że strony były dopiero po słowie, a szczegóły miały zostać dopięte i najwyraźniej w którymś punkcie rozbieżności okazały się za duże. Nie, dwa dni temu oficjalna strona Lazio poinformowała, że nowym trenerem zostanie Marcelo Bielsa, kontrakt jest klepnięty i na mur beton Argentyńczyk usiądzie na ławce rezerwowych rzymskiego zespołu. Po fali euforii przyszła jednak refleksja – ej, ale skoro on ma prowadzić Lazio, to może by już przyjechał, niech klub zorganizuje mu jakąś prezentację, a sam trener niech pozna piłkarzy? Niby to tylko dwa dni, a z Argentyny do Włoch trochę jest, ale negocjacje trwały przecież wcześniej i można to było lepiej rozegrać. Mimo wszystko, przedstawiciele Lazio uspokajali:

Nie ma się o co martwić. Bielsa złożył już podpis na kontrakcie i do Rzymu przyleci w sobotę. Dzisiaj rano ten plan został zaakceptowany, po rozmowie szkoleniowca z prezydentem Lotito. Bielsa poinformował nas o przyczynach opóźnienia i takie rzeczy się zdarzają – powiedział prawnik klubu, Gian Michele Gentile.

Niestety, Bielsa nie przyjedzie ani w sobotę, ani w niedzielę, ani w przyszłym tygodniu. Po takiej akcji pewnie do Lazio nie wpadnie nigdy, a Rzym odwiedzi tylko wtedy, gdy zaplanuje tam wakacje. No, chyba, że kiedyś weźmie go Roma. W każdym razie, dlaczego oglądamy taki cyrk? Wersje na razie są dwie. Pierwsza mówi, że Bielsa nie mógł dogadać się z Lazio na temat transferów. Piłkarze, których on chciał, regularnie odmawiali podjęcia jakichkolwiek rozmów, bo przecież rzymianie to żaden potentat, ledwo ósme miejsce w poprzednim sezonie – nie zgodzić się na transfer miał choćby Arkadiusz Milik. A już zawodnicy, którzy chcieli tu przyjść i którym dawał zielone światło dyrektor sportowy, Igli Tare, byli torpedowani przez samego Bielsę. Jardel, Immobile, Giaccherini – między innymi ich miał nie chcieć Argentyńczyk.

To jedno z rozwiązań tego komicznego konfliktu, ale drugie jest chyba dużo prostsze. Zwolniło się miejsce na stanowisku selekcjonera reprezentacji Argentyny i Bielsa poczuł tak ogromną chęć zdobycia tego stołka, że po prostu nie mógł się oprzeć i olał Lazio. Jeśli rzeczywiście dostanie tę posadę, będzie to dla niego powrót – pierwsze podejście nie było zbyt udane, nie wyszedł na przykład z grupy na mundialu w Korei i Japonii. A samo Lazio tej sprawy  na pewno tak nie zostawi, chce skierować ją do FIFA.

Reklama

Jakkolwiek skuteczny powód takiego zachowania wymyśliłby Bielsa, to nie jest jego pierwszy numer. Ostatnio cyrk odstawił w Marsylii, z której odszedł – mimo wielkiej sympatii kibiców – po pierwszej kolejce nowego sezonu. Choć nie do końca można to porównywać, bo ten klub stacza się w przepaść absurdu od dawna (więcej o tym, TUTAJ), to jednak nie jest to zachowanie mieszczące się w ramach normy. Coś w tym zachowaniu Bielsy musi być – może on, tak jak kobieta, po prostu zmienny jest?

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...