Reklama

Karuzela kręci się w najlepsze. Drągowski trafi do Fiorentiny

redakcja

Autor:redakcja

29 czerwca 2016, 19:54 • 2 min czytania 0 komentarzy

Rozkręca się nam karuzela transferowa, z najbardziej aktywnym udziałem polskich piłkarzy od lat. Dawno nie było tak, że sporą część łakomych kąsków transferowych stanowią nasi rodacy. Występujący na Euro są – nazwijmy to brzydko – towarem naturalnym, bo robią wynik. Ale zainteresowanie jest też tymi, którzy do Francji nie pojechali, czego najlepszym dowodem transfer Bartłomieja Drągowskiego. Bramkarz przejdzie do Fiorentiny.

Karuzela kręci się w najlepsze. Drągowski trafi do Fiorentiny

Taka przyjemność ma kosztować Violę 3,2 miliona euro plus ewentualne bonusy za liczbę meczów Bartka w Serie A. O jego przeprowadzce mówiło się od dawna, ale skoro jest jednym z najbardziej obiecujących bramkarzy młodego pokolenia, to trudno się dziwić. Miało być Bournemouth, ale Drągowski zamiast do deszczowej Anglii, trafi do słonecznych Włoch. Miejsce do życia znakomite, Florencja to niezwykłe miasto, jednak mamy nadzieję, że Polak nie jedzie tam jako turysta.

Jak jest więc z poziomem sportowym? Nieźle – Fiorentina to piąty zespół tamtego sezonu Serie A, czyli wystąpi w następnym sezonie w pucharach, co oznacza więcej możliwości do gry. A tam też Fiołki potrafią się pokazać, teraz co prawda odpadli zaraz po fazie grupowej, ale rok temu zrobili półfinał, przed dwoma laty 1/8. Rywalem do bramki teoretycznie ma być Ciprian Tatarusanu, ale wcale nie jest powiedziane, że panowie się bliżej poznają – od jakiegoś czasu mówi się o odejściu Rumuna z klubu. Na pierwszy rzut oka to dobra wiadomość dla Polaka, ale jak przyłożyć lupę bliżej, to już niekoniecznie. Serwis violanews.com podaje, że do Fiorentiny może trafić Salvatore Sirigu, czyli rywal do bramki na pewno konkretny.

Więc może ewentualnie bluza z numerem dwa? Tu powinno być łatwiej, bo dotychczasowy zmiennik, Lugi Sepe, wraca z wypożyczenia do Napoli.

Z kim by jednak Polak nie walczył o skład, musi być lepszy niż w poprzednim sezonie. Powinien sobie przypomnieć rozgrywki 14/15 kiedy zachwycał i wielokrotnie ratował Jagiellonię przed stratą bramki. Zapalniczki, palce w nieodpowiednich miejscach – o tym trzeba zapomnieć. Trzymamy kciuki, bo kiedy ostatni raz młody polski bramkarz jechał do Włoch, to do dzisiaj zastanawia się, dlaczego nie wykorzystał okazejszyn.

Reklama

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Media: Ramirezowi nic nie zagraża. Badania nie wykazały żadnych anomalii

Piotr Rzepecki
0
Media: Ramirezowi nic nie zagraża. Badania nie wykazały żadnych anomalii

Weszło

Komentarze

0 komentarzy

Loading...