Reklama

Bartek, ta kartka była kompletnie niepotrzebna…

redakcja

Autor:redakcja

22 czerwca 2016, 13:31 • 3 min czytania 0 komentarzy

Sytuacja, w której cele reprezentacji w meczu grupowym mistrzostw Europy są nieco powywracane, a selekcjoner posyła do boju dotychczasowych zmienników, wciąż wydaje nam się mocno abstrakcyjna. Oczywiście, graliśmy wczoraj o trzy punkty, pierwsze miejsce było w zasięgu ręki do samego końca (patrząc po drabince – całe szczęście, że się nie udało go osiągnąć), ale nikt nie ma wątpliwości, że priorytety na ten mecz były nieco inne. Nie zaburzyć dobrej atmosfery wokół i wewnątrz reprezentacji. Zejść z boiska o własnych siłach. Nie wykartkować się na 1/8.

Bartek, ta kartka była kompletnie niepotrzebna…

Zagrożonych kartkami było pięciu piłkarzy, od początku wystąpił tylko jeden. No i się wykartkował. Bartosz Kapustka. Zobaczmy tę sytuację jeszcze raz:

Tyle mówimy o dojrzałości dziewiętnastolatka, ale tu ewidentnie go poniosło. Trzeba było za wszelką cenę powstrzymywać gościa? Nie. Głupi faul na siedemdziesiątym metrze od bramki w kompletnie niegroźnej sytuacji. Absolutnie nic by się nie stało, gdyby odpuścił Jarmołence i dał się ograć. To przecież nie był faul z gatunku tych do wybaczenia, przerwanie groźnej kontry, taktyczne przewinienie, a zwykłe niewytrzymanie ciśnienia. Gdzie Bartek był, gdy w szatni Nawałka mówił o ostrożnej grze bez strat w ludziach – nie mamy pojęcia.

Tak naprawdę wypada nam jedyny rezerwowy, który był gwarancją tego, że wejdzie i rozrusza towarzystwo. A nawet jeśli nie rozrusza – że nie przerośnie go stawka, nie przestraszy się, weźmie wyzwanie na klatę. Teraz Nawałka przy niekorzystnym wyniku spojrzy za siebie i obejrzy pięć znaków zapytania:

Reklama

– Piotr Zieliński – bez udanego meczu o punkty (tylko 24 minuty z Gibraltarem), ostatni dobry mecz w kadrze w 2013, w meczu z Ukrainą kompletny niewypał.
– Filip Starzyński – praktycznie bez meczów o punkty (tylko 12 minut z Gibraltarem), niezweryfikowany w grze o stawkę.
– Mariusz Stępiński – w reprezentacji łącznie 13 minut.
– Karol Linetty – najbardziej ograny ze wszystkich, ale jeszcze bez gola i asysty w reprezentacji (oprócz tego w meczu z Norwegią rozgrywanym w styczniu w ligowym składzie).
– Sławomir Peszko.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że w tej kadrze wypalić może każdy i to w najmniej oczekiwanym momencie, ale równie dobrze może się okazać, że w razie niekorzystnego wyniku ze Szwajcarią trzeba będzie rozważyć strategię a’la Smuda 2012. Bo czy wyobrażacie sobie, że ktoś z tego zestawu wchodzi przy 0:2 w 60. minucie i robi mecz? Jest to oczywiście możliwe, ale póki co nie dali nam zbyt wielu powodów, byśmy ich mogli o to podejrzewać. Poza Peszką, który staż w reprezentacji ma względnie pokaźny, ale którego trzeba też traktować raczej w kategoriach „nieobliczalny”, każdy wciąż tkwi bardziej w szufladzie „nadzieja na przyszłość” niż „wzmocnienie tu i teraz”.

Niestety, ale dorobek i pozycja Kapustki przy każdym z nich – mimo że to jeszcze małolat – wyglądają jak osiągnięcia profesora. Dlatego jego strata – nawet jeśli to „tylko” rezerwowy – może okazać się bardzo bolesna.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...