Reklama

Jagiellonia podąża utartą ścieżką. Czy Górski będzie drugim Piątkowskim?

redakcja

Autor:redakcja

29 maja 2016, 12:47 • 3 min czytania 0 komentarzy

Wyszło z Mateuszem Piątkowskim, dlaczego więc miałoby się nie udać i z Maciejem Górskim? Michał Probierz jeszcze przed rozpoczęciem predsezonowych przygotowań dostaje napastnika, który – podobnie jak trzy lata temu obecny napastnik APOEL-u – trafia na Podlasie z łatką postrachu pierwszoligowych bramkarzy.

Jagiellonia podąża utartą ścieżką. Czy Górski będzie drugim Piątkowskim?

Skąd analogia do Piątkowskiego? Ano stąd, że „Piątek” opuszczał pierwszoligowy Dolcan Ząbki na rzecz Jagi po wypracowaniu dla drużyny z Ząbek w sezonie 2012/2013 22 bramek (13 goli i 9 asyst), z kolei Górski opuszcza Głogów z niewiele gorszym bilansem 15 bramek i 5 asyst. No i robił to jako zawodnik już mocno ukształtowany, 29-letni. Górskiego – choć ląduje w Białymstoku o trzy lata młodszy – też młodym perspektywicznym już nie nazwiemy.

– Myślę, że to dobry moment dla niego na transfer do Ekstraklasy. O ile nie przekonywał we wcześniejszych klubach, o tyle w Chrobrym zrobił duży krok do przodu. – charakteryzuje Górskiego Andrzej Iwan, komentator I ligi w Polsacie Sport. – To taki zawodnik, który swobodnie czuje się grając sam, jako ten typowo wysunięty, ale równie dobrze odnajdzie się w duecie gdy zajdzie taka potrzeba. Potrafi grać kombinacyjnie, jest też groźny z kontry. Nie boi się pójść w drybling, zagrać jeden na jeden, bardzo nieprzyjemny typ dla obrońców, bo jest przy tym silny i zawsze dobrze umotywowany. Od czasu, kiedy został wypuszczony z Legii, widać że dużo pracował nad sobą i wykształcił te wszystkie cechy.

W obecnym sezonie pierwszej ligi tylko dwóch zawodników, liderujących wraz z napastnikiem Chrobrego ex-aequo w klasyfikacji strzelców, może się pochwalić identycznym dorobkiem – to wspomniany Lewicki z Zawiszy, który jednak po znakomitej jesieni, wiosną trafił tylko w dwóch meczach oraz Arkadiusz Aleksander, człowiek-instytucja wśród napastników na tym poziomie rozgrywkowym.

– On i Szymon Lewicki to tacy dwaj napastnicy, którzy mogą się już teraz sprawdzić poziom wyżej. Tylko że akurat Lewicki tak naprawdę stosunkowo krótko gra w pierwszej lidze, to jego właściwie pierwszy pełny sezon. Ale miał dobre momenty, dysponuje dobrymi warunkami fizycznymi i jeśli trafiłby na trenera, który stawiałby na niego i przymusił go do roboty, to mogłoby coś z tego być – dodaje Iwan.

Reklama

Spośród snajperów z zaplecza Ekstraklasy, Górski niewątpliwie był więc najbardziej łakomym kąskiem na stole. Również z racji wieku, bo przy 28-letnim Lewickim i 36-letnim Aleksandrze, to właśnie 26-latek wygląda na gracza z jednej strony – w najlepszym dla napastnika wieku, z kilkoma sezonami grania na wysokim poziomie przed sobą, z drugiej – na tyle doświadczonego i otrzaskanego w niższych ligach (sezon wcześniej 15 bramek w drugoligowym Zniczu Pruszków), by móc wejść bez kompleksów od razu do pierwszego składu. Tym lepiej dla Jagiellonii, że udało się tak szybko zgarnąć ten kąsek na swój talerz.

fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...