Reklama

Awans dla ciebie, awans dla ciebie, awans dla wszystkich!

redakcja

Autor:redakcja

21 maja 2016, 17:09 • 3 min czytania 0 komentarzy

Zazwyczaj z dużym dystansem podchodzimy do awansów zdobywanych w niższych ligach. Nie chcemy nikogo i niczego deprecjonować, ale wielki klub zrzucony w czeluście kartoflisk – ŁKS, Widzew, Polonia, wcześniej Lechia Gdańsk – na wstępie startuje z ogromną przewagą, nie tylko finansową, ale i organizacyjną. Zresztą, i mniejsze kluby przebojem zdobywające kolejne ligi to zazwyczaj hegemoni ze wsparciem lokalnego bogacza, gdzie trener jest „wartością dodaną”, a nie głównym architektem sukcesów.

Awans dla ciebie, awans dla ciebie, awans dla wszystkich!

Nie da się jednak pominąć i przemilczeć, jeśli marsze w górę po szczeblach polskiej hierarchii przydarzają się temu samemu trenerowi w kilku kolejnych klubach. W dodatku w tym roku do licznych promocji wywalczonych w niższych ligach dochodzi prawdziwa perła w koronie – awans do Ekstraklasy, do krajowej elity. O kim mowa? Oczywiście o Marcinie Kaczmarku, który właśnie rozgrywa mecz w drużynie trenera Kaczmarka podczas pożegnalnego benefisu Bogusława Kaczmarka.

Okej, sami pogubiliśmy się w tych koligacjach, więc zanim zaczniemy śpiewać hymn na cześć utalentowanego trenera – słowo historycznego rysu. Bogusław „Bobo” Kaczmarek znany jest każdemu sympatykowi futbolu w Polsce. Jego syn, Marcin – już niekoniecznie, choć swoje w Ekstraklasie zagrał, do setki w Ekstraklasie brakło mu dosłownie kilku meczów. Ten pierwszy właśnie kończy karierę trenerską, na jego benefis zjechało się mnóstwo sław ze świata piłki, od Michała Żewłakowa i Radosława Sobolewskiego po Dariusza Michalczewskiego i Sebastiana Milę. Ten drugi – poza tym, że również występuje w meczu pożegnalnym swojego ojca – trzeźwieje po wczorajszej fecie w Płocku.

To właśnie Marcin Kaczmarek, powoli wychodzący z cienia swojego ojca, jest głównym architektem sukcesu Wisły Płock (obok Marcina Krzywickiego, który – jak sam mówi – dał Wiśle ogromną przewagę już latem, gdy opuścił jej szeregi). Wytrzymanie ciśnienia w momencie kryzysu, rozgromienie Zawiszy Bydgoszcz, ale przede wszystkim wyrobienie sobie potężnej przewagi jesienią i wczesną wiosną – to wszystko dzieła płocczan, którymi dyrygował specjalista od awansów. O ile bowiem patrząc na nazwiska stanowiące o sile Wisły nie upadamy na twarz, o tyle po przejrzeniu dotychczasowych sukcesów trenera…

Niech przemówią liczby, a raczej fakty.

Reklama

– 2003/04 – Marcin Kaczmarek kończy karierę piłkarską i jako trener Lechii Gdańsk zdobywa awans z IV do III ligi
– 2004/05 – awans z Lechią z III do II ligi
– 2007/08 – jesienią prowadzi Pogoń Szczecin i IV lidze, cały czas trzyma się w czubie tabeli, w listopadzie odchodzi, klub pół roku później robi awans
– 2008/09 – awans z Olimpią Grudziądz z III do II ligi
– 2010/11 – awans z Olimpią Grudziądz z II do I ligi
– 2012/13 – awans z Wisłą Płock z II do I ligi
– 2015/16 – awans z Wisłą Płock z I ligi do Ekstraklasy.

Siedem awansów w trzynaście lat. Dwa razy z IV ligi, dwa razy z III ligi, dwa razy z II ligi i wreszcie upragnione wejście do Ekstraklasy. 42-letni Kaczmarek jest jeszcze dość młody, już cholernie doświadczony, właśnie odniósł ogromny sukces i po czerwonym dywanie wmaszerował na karuzelę trenerską. Ktokolwiek szykuje awans w przyszłym sezonie, powinien już zbierać kasę do wiadra i jechać do Płocka. Nawet jeśli w przyszłym sezonie trener nie podoła na najwyższym ligowym poziomie – już teraz ma za sobą taki kapitał, że naprawdę ciężko będzie go roztrwonić.

Uwagę przykuwa regularność, ale i spokojne zdobywanie kolejnych szczebli. Wzorcowa kariera, zdobyta nie przez stanowisko asystenta, który w odpowiednim momencie podsiadł bardziej renomowane nazwisko, ale rzetelną wspinaczką, szczebelek po szczebelku, awans po awansie.

Pozostaje życzyć panu Marcinowi kolejnych sukcesów, bo jeśli będzie dalej napierał tak metodycznie i systematycznie – czeka go jeszcze jeden awans do Ekstraklasy, a potem już tylko ewentualne awanse do Ligi Mistrzów.

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...