Reklama

Rozstanie z Michniewiczem, czyli w Szczecinie ewidentnie chcą przedobrzyć

redakcja

Autor:redakcja

17 maja 2016, 17:12 • 2 min czytania 0 komentarzy

398 dni – tyle na ławce Pogoni Szczecin spędził Czesław Michniewicz. Chciałoby się powiedzieć, że jak na polskie warunki, to i tak nie najgorszy wynik, ale… biorąc pod uwagę wyłącznie względy sportowe, w klubie z Pomorza pracował zdecydowanie za krótko.

Rozstanie z Michniewiczem, czyli w Szczecinie ewidentnie chcą przedobrzyć

Ani przez moment nikt nie odniósł wrażenia, że Pogoń punktuje gorzej, niż by mogła punktować. No, może poza rundą finałową poprzedniego sezonu, kiedy Michniewicz urządził sobie z drużyny mały poligon doświadczalny, ale przecież objął drużynę na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej i rzutem na taśmę załapał się do ósemki. Biorąc do kupy te dwa sezony, nie wliczając do tego nie do końca miarodajnego poligonu doświadczalnego, poprowadził drużynę w zanotował średnią 1,47 punktu na mecz (14 zwycięstw, 17 remisów, 9 porażek). Jest to bilans spektakularnie dobry? No nie. Zły? Także. Taki akurat. Taki na miarę potencjału i możliwości. Ciężko sobie wyobrazić, żeby z Lewandowskim, Nunesem czy Dwaliszwilim w składzie walczyć o podium. W Szczecinie być może jednak sobie to wyobrażają, stąd zmiana na fotelu trenera.

Michniewicz trzeci raz pada ofiarą wygórowanych ambicji włodarzy klubu. Pamiętacie Podbeskidzie? Tam sprawa była podobna – najpierw utrzymał klub w lidze (w co nie wierzył praktycznie nikt), a potem został pogoniony, bo w klubie stwierdzili, że w Ekstraklasie mógłby w sumie notować lepsze wyniki (a przecież pierwotnie miał się kopać po czole w Grudziądzu i Legnicy). Wcześniej był jeszcze Widzew – przejął klub na piętnastym miejscu, skończył sezon jako czwarta drużyna na wiosnę, a i tak musiał zabierać manatki. Teraz? Długi czas wykręcał wynik ponad stan, rundę zasadniczą zakończył przecież na trzecim miejscu. W klubie widocznie odłożyli już pieniądze na czarter do Kazachstanu czy Albanii, a tu nagle się okazało, że wyników ponad możliwości bezustannie jednak nie można notować. Nie bez skutecznego napastnika, nie bez zmienników.

W skrócie: Michniewicz poprowadził drużynę mającą potencjał na szóste miejsce do szóstego miejsca, ale w klubie stwierdzili, że to za mało. W Szczecinie niech pamiętają, że gruszki na wierzbie wcale nie muszą wyrosnąć.

Fot. FotoPyk  

Reklama

Najnowsze

Anglia

Kolejny cios dla Chelsea. Enzo Fernandez nie zagra do końca sezonu

Bartek Wylęgała
0
Kolejny cios dla Chelsea. Enzo Fernandez nie zagra do końca sezonu

Komentarze

0 komentarzy

Loading...