Reklama

Sasal obrał niezłą linię obrony. Nie wystarczyło!

redakcja

Autor:redakcja

28 kwietnia 2016, 17:48 • 1 min czytania 0 komentarzy

Zapewne w ostatnich dniach słyszeliście, że trener Pogoni Siedlce Marcin Sasal lekko zwariował. Zamiast zaakceptować, że prowadzi drużynę gorszą niż Miedź Legnica, zaczął opowiadać, że nie wygrał przez sędziego, a sędzia – co do czego Sasal jest pewny – otrzymał telefon z instrukcjami z samej góry.

Sasal obrał niezłą linię obrony. Nie wystarczyło!

No i zrobiło się gorąco. Bo jakże to? Z samej góry? Któż to dzwonił do arbitra i kazał mu wydrukować mecz Pogoni z Miedzią? Ktoś z PZPN?

Jak się można było spodziewać, Sasal został zaproszony przez Wydział Dyscypliny PZPN, gdzie poproszono go o więcej szczegółów.

– No to o jakich telefon z góry chodzi? – zapytano.

– Mnie chodziło o to, że do sędziego dzwonił Pan Bóg! – odparł Sasal, czym wbił członków WD w spore zdumienie.

Reklama

Doceniamy spryt i próbę wyjścia z sytuacji. O dziwo, nie kupiono tej religijnej wersji i Marcin Sasal jednak poniesie konsekwencje: został zawieszony na trzy mecze oraz musi zapłacić trzy tysiące złotych kary.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...