Reklama

Seksmisja w Hong Kongu. Męską ligę wygrywa… kobieta

redakcja

Autor:redakcja

24 kwietnia 2016, 15:25 • 2 min czytania 0 komentarzy

Podobno baba w szatni przynosi pecha, a przynajmniej tak twierdzi Franek Smuda. Spytajcie zresztą w Legii, co o tym sądzą, ale jak wylecicie na kopach, to nie do nas z pretensjami. Ze zgoła innego założenia wyszli w Hong Kongu, gdzie… oddali stery męskiej drużyny w ręce kobiety, Chan Yuen-ting. Efekt? Mistrzostwo kraju – to pierwszy taki przypadek w historii futbolu.

Seksmisja w Hong Kongu. Męską ligę wygrywa… kobieta

Jeśli ktoś myśli, że trenerka dostała jakiś samograj, z którym ligę wygrałaby nawet małpa po wylewie, to jest w grubym błędzie – Eastern Sports Club na mistrzostwo czeka już 21 lat. Głowili się kolejni szkoleniowcy-faceci, jak zostawić wszystkich rywali w tyle, ale nie żarło, choć rok temu udało się zająć drugie miejsce. Działacze klubu poszli więc za przysłowiem gdzie diabeł nie może tam babę pośle i w grudniu zeszłego roku zatrudnili Yuen-ting.

– To dobry ruch dla Eastern, ponieważ Chan jest świetną trenerką. Pracę zawsze powinna dostawać najlepsza osoba, bez względu na wiek, płeć czy pochodzenie. Jestem dumny, że Hong Kong daje przykład światu, a także w 100 % przekonany, że ta nominacja oparta jest tylko na walorach merytorycznych – powiedział wtedy Mark Sutcliffe, prezes tamtejszego związku piłkarskiego.

Jak się okazało miał racje, zespół pod wodzą trenerki wygrał mistrzostwo w świetnym stylu, w 15 meczach zdobywając 38 punktów. Przegrali tylko raz, do końca została jeszcze jedna kolejka, ale ona nie ma już znaczenia – Eastern jest w tym sezonie najlepsze. Kim w ogóle jest kobieta, której tak naprawdę miejsca w historii już nikt nie zabierze? Ma zaledwie 27 lat, wcześniej pracowała przy innych lokalnych klubach, a także z reprezentacją kobiet w futsalu. Do futbolu weszła z prostego powodu, który można było obstawić u bukmachera po kursie 1,01 – podoba się jej David Beckham. Pomocnik wygrywał angielską Premier League i można powiedzieć, że Chan idzie w jego ślady, bo liga z Hong Kongu nazywa się podobnie.

– Trenowanie Eastern to tylko pierwszy krok w mojej karierze, chciałabym pracować w innych azjatyckich krajach, gdzie kultura piłki jest bardziej rozwinięta – jak w Japonii, czy Korei Południowej – odważnie zapowiada Chan.

Reklama

 Nam pozostaje powiedzieć, że szczerze cieszymy się z jej sukcesu. W końcu Hong Kong zacznie się kojarzyć z czymś innym, niż tylko urzędem antykorupcyjnym.

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
4
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...