Reklama

Wraca CONMEBOL, czyli co z tą Argentyną?

redakcja

Autor:redakcja

24 marca 2016, 20:11 • 3 min czytania 0 komentarzy

Cztery długie miesiące trwał rozbrat reprezentacyjnej piłki w Ameryce Południowej z naszymi telewizorami. Listopadowe 3:0 Brazylii w meczu z Peru zakończyło 2015 rok na tamtejszych boiskach, na kolejne mecze musieliśmy czekać aż do dziś. Wieczorem bowiem strefa CONMEBOL budzi się z zimowego snu i to od razu w kapitalnym stylu: Kolumbia jedzie do Boliwii, z kolei Ekwador przyjmuje Paragwaj.

Wraca CONMEBOL, czyli co z tą Argentyną?

Brzmi nieszczególnie okazale? A co jeśli przypomnimy wam, że Ekwador to lider całej grupy z czterema zwycięstwami na koncie i stosunkiem bramek 9:2? Że Paragwaj ma tyle samo punktów co Brazylia, jest nad Argentyną, a tych ostatnich może tego wieczoru przeskoczyć nawet Boliwia? Tak, jeśli chodzi o CONMEBOL to każdy mecz stał się ciekawy, odkąd fatalny falstart zaliczyli bardzo silni przecież Argentyńczycy, Kolumbijczycy oraz Peruwiańczycy.

Jak prezentuje się sytuacja po czterech kolejkach eliminacji do Mistrzostw Świata w Rosji?

– Argentyna (to ci od Messiego, Aguero, Teveza) wygrała jeden z czterech meczów
– Kolumbia (to ci od Rodrigueza, Bacci i Cuadrado) wygrała jeden z czterech meczów
– Chile, triumfator Copa America, zajmuje piąte miejsce

Oczywiście to dopiero cztery z osiemnastu spotkań, oczywiście miejsc jest de facto aż pięć (cztery plus jedno miejsce barażowe, ale sądzimy, że baraż może być formalnością), ale i tak jesteśmy zbudowani poziomem rywalizacji. Może to mylne wrażenie, ale wydaje nam się, że sytuacja na tym kontynencie nieco się wyrównała, a przez to eliminacje nabrały rumieńców. Weźmy ten Ekwador, który zdążył już ogolić Urugwaj i Argentynę. Nie ma przesadnych tradycji piłkarskich, nie ma setek nazwisk, którymi można strzelać tak jak choćby klasowymi Brazylijczykami. A jednak, obecnie ma silny zespół, w którym prym wiedzie Felipe Caicedo (przeżywający drugą młodość w Espanyolu). Do tego Jefferson Montero, Antonio Valencia, kilku innych solidnych wyrobników i… Ciężko sobie po tych czterech zwycięstwach wyobrazić Ekwador sunący w dół tabeli i wypadający poza pierwszą piątkę.

Reklama

Ale skoro Ekwador w pierwszej piątce – to kto poza nią? Chile z Sanchezem i Claudio Bravo, piłkarzami z najlepszej dwudziestki 2015 roku, czy Kolumbia z Jamesem Rodriguezem? Brazylia, Argentyna i Urugwaj są przecież raczej nie do ruszenia. A jest przecież jeszcze Paragwaj, który także pourywa trochę punktów…

Całość robi się wyjątkowo ciekawa właśnie z uwagi na to, że na pewno będą wielcy nieobecni. Niezależnie kto – i tak będzie to wielka strata dla turnieju. Dlatego nawet takie mecze jak Boliwia – Kolumbia obejrzymy z przyjemnością. Pamiętając jednocześnie, że to ledwie początek: na koniec tego wieczoru CONMEBOL przyszykowało bowiem prawdziwą bombkę. Pół godziny po północy powtórka z finału Copa America, Chile – Argentyna, będące jednocześnie przedsmakiem starcia tych drużyn w fazie grupowej tegorocznego turnieju o tytuł najlepszego na kontynencie. Aguero, Messi, Higuain, Sanchez, Vidal. Dziękujemy, więcej nie potrzebujemy.

To będzie długa noc, albo i długie trzy dni, bo w kolejce czekają choćby Brazylijczycy.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...