Reklama

Nigdy nie pozwól, aby choroba dyktowała ci, jak masz żyć i kim jesteś

redakcja

Autor:redakcja

17 marca 2016, 13:46 • 5 min czytania 0 komentarzy

80 tysięcy osób na trybunach ANZ Stadium w Sydney. Za chwilę start prestiżowego pojedynku rugby pomiędzy Australią i Francją, stadion wrze, panuje podniosła atmosfera. W tunelu prowadzącym na murawę wszyscy mobilizują się, przybijają piątki. Jeden z graczy ma niecodzienny jak na to miejsce przedmiot: inhalator. – Nigdy nie pozwól, by choroba cię określała. By dyktowała to, kim jesteś – oto motto Nathana Charlesa, rugbisty zawodowca, reprezentanta Australii. Nathan jest chory na mukowiscydozę, ale nigdy nie pozwolił, by ta przypadłość zabrała mu marzenia i radość z życia.

Nigdy nie pozwól, aby choroba dyktowała ci, jak masz żyć i kim jesteś

nathan3

zawod

***

Nathan zaprzecza nauce i logice.

Reklama

Ewan McKenzie, selekcjoner reprezentacji Australii.

***

I TY MOŻESZ POMÓC SYNOM JAKUBA KOWALSKIEGO

Diagnoza była upiorna. Rodzice Nathana usłyszeli, że ich dziecko ma szansę świętować co najwyżej dziesiąte urodziny i to biorąc pod uwagę szeroko zakrojone leczenie. Dziś Nathan ma 27 lat i jest jedynym na świecie chorym na mukowiscydozę uprawiającym sport kontaktowy. Swoimi czynami idealnie podkreśla swoją maksymę, bo skoro skreślano jego szanse już na starcie, a tymczasem robi międzynarodową karierę w tak wymagającym fizycznie sporcie, to naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych, to naprawdę trzeba za wszelką cenę dążyć do tego, by żyć po swojemu. Trafił się idealny ambasador.

Gdy był mały, nie mówił o swojej chorobie. Wspomina dziś, że nie chciał być zaszufladkowany przez kolegów, trenerów. Chciał być traktowany tak samo jak wszyscy. Chciał być postrzegany jako Nathan, który dobrze gra w rugby, a nie Nathan, który ma ciężką chorobę. O niej wiedziała tylko najbliższa rodzina i lekarze – trenerzy i szatnia byli nieświadomi. Nathan piął się w górę walcząc w podwójnej bitwie.

nathan2

Reklama

– Nie chciałem być postrzegany jako TA osoba. Wciąż pamiętam, gdy pierwszy raz opowiedziałem otwarcie o wszystkim drużynie. Był 2009, grałem dla Brumbies i rozpłakałem się. Ale z czasem zrozumiałem, że mogę mówieniem o swoim przypadku wielu pomóc. Zainspirować ludzi do tego, by sięgali po swoje marzenia, po życie, jak po swoje. Tak, jestem z tego bardzo dumny. Ale jestem też dumny, że mogę patrzeć wstecz ze świadomością, że wszystko co osiągnąłem osiągnąłem ciężką pracą.

Dzisiaj, naturalnie, wszyscy wiedzą o chorobie Nathana. To przekłada się na większy szacunek w szatni, ale nie znaczy odpuszczania. Gdy dostał pierwsze powołanie do kadry, wspomina, że trener McKenzie ani przez minutę nie potraktował go jak chorego, tylko zawsze jak świeżaka w reprezentacji, który musi się wykazać, zapieprzać bardziej niż inni, by zasłużyć na grę.  Jak podszedł do tego Nathan?

To chyba oczywiste. Był zadowolony. Właśnie tego oczekuje: normalnego traktowania, takiego jak wszyscy.

nathan4

Wciąż walczy, choroba nie odpuszcza. Dziennie Nathan bierze – jak sam twierdzi – dwadzieścia rożnych lekarstw. Najmniejsza infekcja dróg oddechowych może skończyć się tragicznie. Po przebudzeniu czekają go dwie godziny specjalnych ćwiczeń, które pomagają w walce z chorobą. Przyznaje, że są chwile, kiedy go zatyka, kiedy po prostu się dusi. Ale nie poddaje się. Aktualnie linia życia dla osób z mukowiscydozą wynosi 37 lat. Nathan w ogóle na to nie patrzy – już kiedyś mu wróżono krótki żywot i nic się nie sprawdziło. Gdyby chodził i się tym łamał, jak by mu to pomogło?

– Wierzę, że treningi i wysiłek fizyczny pomagają w walce z mukowiscydozą, ale jeszcze bardziej wierzę, że liczy się właściwa mentalność. Wiara, że to ty zdominujesz chorobę, a nie ona twoje życie.

***

I TY MOŻESZ POMÓC SYNOM JAKUBA KOWALSKIEGO

Zawody Iron Man, czyli thriathlon podniesiony do ekstremum. Prawie cztery kilometry płyniesz, potem 180 km trasy rowerowej, a na koniec lekka przebieżka: maraton. Turnieje tylko dla fanatyków, dla najtwardszych z najtwardszych.

Legendą damskiego Iron Mana, zwycięzcą jedenastu turniejów, jest kanadyjka Lisa Bentley, której już w 1988 zdiagnozowano mukowiscydozę. Nie tyle ją to załamało, co dało paliwo do wytężonej pracy nad sobą – kolejny dowód, że kluczem jest właściwe mentalne podejście.

Lisa Bentley, 2014 Boston Marathon

Trudno nie dostrzegać w jej arcysportowym trybie życia sposobu na walkę z chorobą. Lisa biega trzy razy w tygodniu, jeździ rowerem każdego dnia, pływa na różnych dystansach – to około trzydzieści godzin treningu tygodniowo, choć już skończyła karierę po dwudziestu pełnych sukcesów latach, a pracuje jako trener motywacyjny i komentator TV. Dziś Lisa ma 48 lat.

Lisa w wywiadach opowiada, że potraktowała chorobę jako idealną motywację, ciągłe źródło paliwa: – Każdego dnia gdy brałam udział w zawodach, wiedziałem, że mój bieg ma większy cel. Że mogę dać swoim sukcesem nadzieję rodzinom i ich dzieciom dotkniętym mukowiscydozą. Poza tym sport utrzymywał moje płuca w zdrowiu, więc robiłam to zarówno dla siebie jak i innych. W życiu także choroba posłużyła za lekcję: – Chcę wycisnąć z życia ile się da, a jestem aktywna najbardziej jak to tylko możliwe.

Jak Nathan, Lisa musi brać antybiotyki, przechodziła też chwile grozy. W 2010 przechodziła pięciotygodniową hospitalizację, bo płuca miały tylko 58% „wydajności”. To jednak kobieta o żelaznej woli i dzięki pracy w 2012 na takich samych badaniach Lisa miała już 85%.

– Moja porada do innych pacjentów mukowiscydozy: po pierwsze, nigdy się nie poddawajcie. Po drugie, nasza choroba to nie wyrok śmierci, można normalnie żyć i tym życiem się cieszyć. Zachęcam, byście dbali o swoje zdrowie, słuchali swojego ciała. Jeśli nie przepadacie za thriathlonami – to chociaż wybierzcie się na spacer!

***

PS Sporo osób pytało o dane, pod które można kierować wpłaty na rzecz synów Kuby Kowalskiego. Oto one:

Fundacja Matio
Bank BPH: 36 1060 0076 0000 3200 0132 9248
Koniecznie z dopiskiem w tytule: Darowizna dla Oliwiera i Filipa Kowalskich

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...