Reklama

Górniku, chcesz wkurzyć Legię? Zamiast proporczyka daj jej kukurydzę!

redakcja

Autor:redakcja

05 marca 2016, 11:48 • 6 min czytania 0 komentarzy

Dlaczego warto poświęcić dzisiejszy dzień na Ekstraklasę? Powodów jest kilka. Po pierwsze – możecie zobaczyć jak wyglądają galopujące słonie, a to nie jest widok codzienny jak poranna gazeta. Po drugie – we Wrocławiu odbędą się derby Dolnego Śląska i cokolwiek mówić o tym meczu, derby to derby, o ambicję i zaangażowanie nie musimy się martwić. Na koniec wkurzona Legia przyjmie u siebie najgorszą drużynę w lidze i podejrzewamy, że jeśli nie skończy się to masakrą, Stanisław Czerczesow serio zaprosi na trening stołecznej drużyny zgraję niedźwiedzi.

Górniku, chcesz wkurzyć Legię? Zamiast proporczyka daj jej kukurydzę!

Jak po zwycięstwie nad Legią wygląda Termalica?

Mniej więcej tak:

 

To dla Termaliki duży sukces, że na wiosnę po czterech kolejkach zdobyła pięć punktów. Piłkarze wrócili z obozów i na dzień dobry musieli mierzyć się z mistrzem Polski, chwilę później z dwiema rewelacjami rozgrywek (Cracovia, Pogoń), a na sam koniec w liderem, czyli Legią. Zero punktów w czterech meczach – taki wariant wydawał się mocno prawdopodobny. Tymczasem „Słoniki” dostały w trąbę tylko od Lecha. Najtrudniejszy moment rundy mają już za sobą, teraz będzie już tylko z górki.

Reklama

Jak będzie wyglądał mecz Górnika z Termaliką?

No dobra, pobawmy się w małe wróżenie z fusów. Najczęściej powtarzanymi zwrotami przez komentatorów w kontekście Niecieczy będą „kultura gry”, „wyjście spod pressingu” i „utrzymywanie się przy piłce”. Po wymienieniu 1653 podań w środkowej strefie boiska, Termalica w końcu straci piłkę i wyprowadzi zabójczą kontrę. Stawiamy, że będzie zamieszana w nią trójka Bogusławski – Bonin – Świerczok. Mandrysz nie zmieni koncepcji na to spotkanie, aż w końcu Górnik straci koncentrację w tyłach, popełni jakąś gafę i w dziecinnie prostej sytuacji znajdzie się Kędziora. Tu akurat swoje paluchy umacza Mierzejewski i Bartkus.

Czy grzejemy się na to spotkanie?

Marki nie powalają, ale tak. Obie ekipy są absolutnie nieobliczalne.

atermalica

Dlaczego  we Wrocławiu zapachnie wielką piłką?

Reklama

No jak to dlaczego…

luis-figo-real-madrid

Oczywiście pseudonim „Figo” w kontekście Starzyńskiego to jakaś komedia (wymyślcie mu inny, serio), ale Zagłębiu trzeba oddać to, że trafiło w dziesiątkę, ściągając do siebie akurat jego. Dobrze wybrał także sam piłkarz – tu może poodstawać fizycznie, nie zawsze musi wrócić za akcją, a jeśli pooddycha trochę rękawami to narazi się co najwyżej na naszą szyderkę. Nikt nie jest przecież samobójcą, żeby odstawiać od składu najlepszego piłkarza. A że Starzyński w Lubinie takim jest – nie mamy najmniejszych wątpliwości. Ba, jeśli mielibyśmy w tym momencie sporządzać najlepsza jedenastkę rundy wiosennej, Starzyński zapewne zostałby w niej kapitanem.

I w sumie nawet nie wiemy, czy się z tego cieszyć (bo Starzyński odpalił), czy płakać (bo w tej lidze odpalić może chyba każdy).

Czy Śląsk nadal jest w czarnej dupie?

Już nie, ale w naszej lidze jak w kalejdoskopie – trzy kolejki ci wystarczą, żeby wejść do pierwszej ósemki, jeszcze mniej potrzebujesz, żeby stać się czerwoną latarnią ligi.

Czy to zasługa Szukiełowicza?

O dziwo tak.

A Morioki?

Jeszcze nie. Momentami mamy wrażenie, że jego koledzy nie bardzo ogarniają jego myślenia, a to dla kreatora gry najgorsza sytuacja. Po Morioce widać, że jest przepiłkarzem, ale – że tak posłużymy się abstrakcją – czy Oezil byłby królem asyst w Premier League, gdyby przyszło mu grać z Bartoszem Ślusarskim? Czekamy na to, aż Ryota skuma się z kolegami. Sprawy nie ułatwia też fakt, że Japończyk zna trzy języki – swój i dwa w butach.

Czy we Wrocławiu zasiądzie komplet?

Hahaha.

Dlaczego wygra Śląsk Wrocław?

Bo gra u siebie, a poza tym kiedy na tygodniu Zagłębie uwijało się, żeby wyszarpać trzy punkty Lechii, leżał sobie do góry brzuchem.

Dlaczego wygra Zagłębie Lubin?

Bo Mariusz Pawełek. Tak na marginesie – kompletnie nie pamiętamy, kiedy w meczach pomiędzy Zagłębiem a Śląskiem faworytami byli ci pierwsi.

aslask

Jakich sposobów na wyprowadzenie rywala z równowagi może zastosować Górnik?

Górnicy mają całe spektrum możliwości. Do piłkarzy przed meczem mogą zagajać „hej, fajną kostkę macie na stadionie, to z Bruk-Betu?”, na klubowych korytarzach podśpiewywać szalony hymn Termaliki, a na prezent – zamiast proporczyka – wręczyć im kukurydzę.

Czy nowa miotła podziała?

Brutalna jest ta nasza Ekstraklasa. Najpierw sprowadzają ci do klubu ludzi, których sam wskażesz, wydadzą na ich kontrakty masę pieniędzy, a po czterech kolejkach odprawiają cię z kwitkiem. Gdzie tu jakaś logika, gdzie długofalowa wizja zarządzania klubu? Jakim człowiekiem jest Ojrzyński – wszyscy wiemy. Jeśli zatrudniasz go w klubie, to z całym inwentarzem. Zdajesz sobie sprawę, że pewne rzeczy będziesz musiał podporządkować pod niego, tak samo jak musisz mieć świadomość, że nie dasz rady przekonać go w niektórych kwestiach. Czy dobrze, czy źle – nie nam oceniać, taki jest i tyle. Ojrzyński poszedł na noże z piłkarzami i tę wojnę przegrał. W meczu z Lechem na kilometr było widać, że w drużynie nie ma chemii. Pytanie, czy piłkarz jest od tego, żeby zastanawiać się na boisku, czy lubi/kocha/szanuje trenera, czy od podporządkowania się i zapieprzania, bo przełożony tak nakazał. Nie usprawiedliwiamy Ojrzyńskiego, ale bliżej nam do drugiego stwierdzenia.

A jeśli przykładowy Kwiek czy Widanow podczas meczów rozmyślali, czy trener jest fajny, czy jednak „be”, to ich dylematy zostały rozwiązane, mogą się wreszcie skupić na piłce.

A czy to pomoże?

Nie. Bo oprócz sprzętu, kukurydzy i pozytywnego nastawienia piłkarze Górnika powinni zabrać z Zabrza jeszcze maść na gojenie ran. Nie chcemy być złymi prorokami, ale nic nie wskazuje na to, że cokolwiek przy Łazienkowskiej ugrają. Po pierwsze – gra ze sobą pierwsza i ostatnia drużyna Ekstraklasy. Zarówno jedna, jak i druga na swoje miejsce zasłużyła, więc do największych kozaków jadą największe pierdoły. Po drugie – wyjazdy Górnika do Warszawy to od wielu lat gehenna. Od ostatniej wygranej zabrzan na stadionie Legii starsi kibice zdążyliby zrobić dziecko, odchować je i napić się z nimi legalnie piwka. No i po trzecie – Górnik wiosną jeszcze nie wygrał, w ogóle w tym sezonie tylko cztery razy kończył mecz z kompletem punktów. Ten bilans nie powala zupełnie nikogo, a na pewno nie Legię.

Czy Jan Żurek zasłuży na tytuł strażaka dekady?

Prosimy o następne pytanie.

Co – mamy nadzieję – odróżni go od poprzednika?

To, że nie wpadną mu do głowy samobójcze myśli pod tytułem „Korzymem ich!”.

Czy Stanisław Czerczesow po raz kolejny zabije nas szczerością?

Pijemy do jego wypowiedzi po meczu w Niecieczy, z której aż wylewa się sama prawda: – Co się stało w Niecieczy? Powiem szczerze, bo zawsze jestem szczery. Kontrolowaliśmy grę od początku, mieliśmy sytuacje, trafiliśmy w poprzeczkę. Nie wykorzystaliśmy wielu akcji i w dodatku sami sprokurowaliśmy sytuację bramkową dla Termaliki. W drugiej części meczu próbowaliśmy się odegrać, doprowadzić do wyrównania, ale wyszli z kontrami, strzelili gola i to cała tajemnica tego co stało się w Niecieczy.

Dziękujemy za to wspaniałe i szczere wyznanie. Teraz już wiemy, jak było naprawdę.

Czy Aleksandrow przedstawi się przy Łazienkowskiej?

Raczej nie. Kolejna wypowiedź rosyjskiego szkoleniowca: – Będziemy mu się przyglądać, zobaczymy jak będzie wyglądał, sprawdzamy jego wyniki z treningów – na razie wypada całkiem dobrze. Zobaczymy ile czasu mu będzie potrzebował by zacząć walczyć o pierwszy skład – na razie trudno to określić. Z polskiego na nasze brzmi to mniej więcej tak: „wylejesz trochę potu, wtedy zacznę myśleć”. Podoba nam się ta silna ręka Czerczesowa, u niego nie ma nic za darmo. Przyszedłeś z ekipy, z którą wygrywałeś mistrza za mistrzem, grałeś pod okiem Kloppa, chciał cię Benitez? No i fajnie, super, idź przynieś piłki. Nie zasłużysz – to nie zagrasz. Mamy wrażenie, że choćby Rosjanin dostał pod swoje ręce Messiego, to i tak kazałby mu zapieprzać aż do porzygu (dosłownie). A jeżeliby zaprotestował, to postawiłby na Kucharczyka.

Jaki mecz zagra Duda?

Przeciętny. Skoro tydzień temu zaliczył świetne spotkanie, przez najbliższe sześć tygodni zaprezentuje nam na boisku wszystkie odcienie szarości.

alegia

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
5
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...