Reklama

Kuciak zmobilizował konkurentów i rozsiadł się na trybunach

redakcja

Autor:redakcja

24 lutego 2016, 13:58 • 2 min czytania 0 komentarzy

To już powoli staje się regułą i aż dziw bierze, że poważne kluby jeszcze się nabierają na naszą ligę. Kto błyszczy w Polsce, niemal z miejsca ginie za granicą. Ostatnio ta plaga dotknęła napastników, z których uchował się tam jedynie Tuszyński (choć raczej tylko w Pucharze Turcji). Tymczasem kolejnym, którego Zachód właśnie boleśnie przetrawia, jest Dusan Kuciak. Bycie bramkarzem Legii, praca z Krzysztofem Dowhaniem i ogólnie dość wysokie umiejętności to – jak widać – żadna gwarancja sukcesu.

Kuciak zmobilizował konkurentów i rozsiadł się na trybunach

Słowak – patrząc na pozycję Hull – porwał się z motyką na słońce. Drużyna zajmuje pierwsze miejsce w Championship, pędzi w kierunku Premier League, a przy tym prawie nie traci goli. Bramkarze tej ekipy w 32 ligowych meczach 19 razy schylali się po piłkę do siatki, a od kiedy na Wyspach rozgościł się Kuciak w pięciu meczach… zachowali cztery czyste konta. Jak pech, to pech. W lidze miejsca między słupkami nie oddaje rozgrywający świetny sezon Allan McGregor, a w FA Cup broni Eldin Jakupović. I robi to na tyle solidnie, że w trzech meczach tych rozgrywek puścił zaledwie jednego gola. Ostatnio zaliczył też mecz życia z Arsenalem.

Mówiąc wprost – niemal wszystko sprzysięgło się przeciwko Kuciakowi, którego okres w w Hull wygląda póki co tak…

0:1 z Burnley
2:0 z Blackburn
0:0 z Brighton
1:0 z Ipswich
0:0 z Arsenalem.

Wszystko z trybun, ławki (puchar) lub sprzed telewizora.

Reklama

Trudno nie odnieść wrażenia, że Kuciak jest dziś tak potrzebny Hull jak dieta odchudzająca Bartoszowi Kapustce. Dziwi to jednak tym bardziej, że Anglicy od dłuższego czasu zabiegali o byłego legionistę. O tym transferze mówiło się od dawna i kwestią czasu wydawało się, kiedy dojdzie do finalizacji. Na miejscu tymczasem okazało się, że Kuciak ma takie szanse na grę jak Michał Janota na powrót do Feyenoordu (albo w ogóle jakikolwiek inny boiskowy powrót). Nie chcemy snuć teorii, że Anglicy na miejscu przekonali się, jak Dusan gra – czyli w zasadzie nie gra – nogami albo sam zwyczajnie zdążył wszystkich wnerwić swoją osobowością, co akurat byłoby wielce prawdopodobne. Na razie jednak wygląda na to, że samą obecnością wyjątkowo zmobilizował konkurentów.

Jeżeli Hull nie planuje jakiejś rewolucji transferowej i np. nie odda McGregora do Premier League w przypadku braku awansu, to trudno przypuszczać, by nagle Steve Bruce postawił na Słowaka. Pachnie tu póki co karierą a’la Jan Mucha.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
2
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...