Reklama

Furman w podróży. Kierunek Włochy, cel – nie odbić się od ściany

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

30 stycznia 2016, 14:36 • 3 min czytania 0 komentarzy

W najbliższych dniach najprawdopodobniej powiększy się polska kolonia w Serie A. Do Kamila Glika, Jakuba Błaszczykowskiego, Wojciecha Szczęsnego, Piotra Zielińskiego, Łukasza Skorupskiego i Pawła Wszołka – jak poinformował Przegląd Sportowy, a potwierdzili włoscy dziennikarze – dołączyć ma niebawem Dominik Furman. Do tego ostatniego nawet dosłownie, bo pomocnik na zasadzie wypożyczenia trafić ma z Toulouse do Hellas Werona. I nie da się ukryć, że jako piłkarz, z którego zrezygnowano w Legii, i który pewnie miałby ciężko w rywalizacji o miejsce w składzie francuskiej drużyny, nie ląduje w najgorszym miejscu. 

Furman w podróży. Kierunek Włochy, cel – nie odbić się od ściany

Nie odważymy się oczywiście napisać o modzie na Polaków w Serie A, ale sytuacja, w której więcej naszych rodaków biega po boiskach w lidze włoskiej niż choćby w Bundeslidze, wciąż jest dla nas dość nowa. Nie ukrywajmy, pewnie ma ona związek ze spadkiem poziomu – w złotych latach calcio taka liczba polskich piłkarzy mogłaby być co najwyżej wytworem wyobraźni zdolnego fantasty – ale  też nie narzekajmy, na Serie A w dalszym ciągu zerka cały świat. Przyjście Furmana w zasadzie oznaczać będzie utrzymanie statusu quo względem jesieni, bo pracodawcę w tym okienku zmienił przecież Kamil Wilczek, ale jeśli chodzi o minuty spędzone na boisku, może być jeszcze lepiej.

Hellas Werona. Powiedzieć, że nie jest to zespół, który w tym sezonie się liczy, to trochę tak jakby rzucić, że PSG całkiem nieźle radzi sobie Ligue 1. Niby prawda, ale to spore niedopowiedzenie. Każdemu, kto choćby przez moment widział ostatnio tabelę Serie A, musiał zapaść w pamięci ten widok:

Miejsce 20. 0 zwycięstw, 10 remisów, 11 porażek. Tylko 14 strzelonych bramek w 21 spotkaniach. 6 punktów straty do przedostatniej drużyny, 13 do miejsca gwarantującego utrzymanie.

Jeśli popatrzymy na dziesięć czołowych lig Europy, znajdziemy jeszcze tylko jedną drużynę, która nie wygrała meczu ligowego w tym sezonie (Metałurh Zaporoże na Ukrainie), ale tak dużej straty do miejsca uprawniającego do pozostania w najwyższej klasie rozgrywkowej jak Hellas nie ma nikt.

Reklama

To oczywiście nie najgorsza informacja dla Furmana. Perspektywa występów w Serie A, choćby i w najgorszej drużynie, to przy jego obecnym statusie, bardzo fajna wizja. Dopóki piłka w grze pewnie nikt tego głośno w Weronie nie powie, ale na pewno władze klubu powoli przymierzają się już do przebudowy drużyny na następny sezon – tak by była ona gotowa na jak najszybszy powrót do elity. Wczoraj La Gazzetta dello Sport podała informację, że klub zdecydował się na wykupienie z Sampdorii Pawła Wszołka i planuje uczynić z niego jedną z kluczowych postaci nowej układanki. Jeśli Furman wiosną przekonałby do siebie trenera Luigiego Delneriego, to kto wie – może też udałoby mu się na stałe zaczepić w zachodnim klubie. Ale to tylko futurologia, tym bardziej, że nie są znane szczegóły wypożyczenia.

Na razie w Weronie panuje spory ruch w interesie, szczególnie na pozycji Furmana. Środkowy pomocnik Emil Hallfredsson (19 meczów w tym sezonie) zamienił dziś Hellas na Udinese, uniwersalny Jacopo Sala (19 spotkań, kilka na środku pomocy) został wypożyczony do Sampdorii, wcześniej klub zrezygnował z usług doświadczonego Matuzalema (7 występów), a najbliższe pół roku poza Weroną spędzi również grający ogony młody Włoch Mattia Zaccagni. Do zespołu trafił za to Luca Marrone (wypożyczenie z Juventusu, jesienią 9 spotkań w Carpi). Konkurencja wciąż jest spora, ale o przynajmniej kilka szans dla Furmana bylibyśmy spokojni.

A jeśli ich nie wykorzysta, to chyba powinien sobie dać już spokój z marzeniami o karierze w silnej lidze.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Hiszpania

Media: 60 milionów to za mało. Barcelona odrzuciła ofertę za Raphinhę

Antoni Figlewicz
1
Media: 60 milionów to za mało. Barcelona odrzuciła ofertę za Raphinhę

Komentarze

0 komentarzy

Loading...