Reklama

Pięć czerwonych kartek, dziewięć żółtych i czterdzieści fauli w sparingu. Superclasico dba o reputację

redakcja

Autor:redakcja

26 stycznia 2016, 13:16 • 2 min czytania 0 komentarzy

„Nawet Old Firm w porównaniu ma atmosferę rozgrywek szkółki niedzielnej” – gdy „The Observer” wyróżnił Superclasico mianem najgorętszej, najzajadlejszej rywalizacji derbowej na świecie, tymi słowami uzasadnił swój wybór. Kibice i piłkarze z żarliwością godną lepszej sprawy pielęgnują tę reputację: w maju zeszłego roku mecz przerwała policyjna interwencja z użyciem gazu łzawiącego, a teraz… teraz mieliśmy jeden z bardziej osobliwych sparingów ostatnich miesięcy. Mecz towarzyski, wymowne angielskie „friendly”, w którym sędzia wyrzucił pięciu piłkarzy, dziewięć razy wyjmował żółty kartonik, odnotował czterdzieści fauli, a po tym jak Tevez dostał z dyńki rozpętało się piekło.

Pięć czerwonych kartek, dziewięć żółtych i czterdzieści fauli w sparingu. Superclasico dba o reputację

Pojedynek rozgrywano w Mar del Plata, organizatorzy mogli mieć nadzieję, że neutralny teren nieco złagodzi temperaturę. Nic z tych rzeczy: ton rywalizacji narzucił w dziesiątej minucie Jonathan Silva, brutalnie wycinając rywala i wylatując z boiska. Dla Silvy był to DEBIUT w barwach Boca i ktoś powie, że gorzej zacząć nie mógł – otóż nie, stawiamy wszystkie pieniądze, że dawno nikt w tak szybkim tempie nie zarobił szacunku La Bombonery. „Błyskawiczny zamach na nogi piłkarza River, taka boiskowa wizytówka? Nasz człowiek. W takim tempie niedługo trafi na klubowe flagi”.

Do końca pierwszej połowy jatka przyniosła sześć żółtych kartek. Wkrótce Boca grało… w ósemkę, bo wylecieli Peruzzi (dyskretne sanki) i Diaz. W osiemdziesiątej minucie mecz osiągnął temperaturę wrzenia: Tevez oberwał głową od Maidany, teatralnie padł, arbiter pokazał czerwo; Maidanie włączył się Świerczewski i skoczył do oczu kolejnego zawodnika, powalając go na ziemię. Zaczęła się szarpanina na całego, na boisko wbiegali piłkarze z ławki rezerwowych – dość powiedzieć, że Pisculichi obejrzał czerwony kartonik, choć kwadrans wcześniej został zmieniony.

Oto najpoważniejszy skrót meczu, autor skupił się na kwestiach najistotniejszych: czerwonych kartkach.

Reklama

Zainteresowanych szerszym spektrum spektaklu odsyłamy tutaj (wynik był trzeciorzędny, ale odnotujmy: 1:0 dla River po rzucie karnym):

Gdy kurz opadł, Tevez zreflektował się. Przyznał, że generalnie szatnia Boca ma trochę za wiele gorącej krwi, bo w przeciągu czterech dni jej gracze obejrzeli pięć czerwonych kartek, choć mowa tylko o meczach towarzyskich. Poza tym słusznie zauważył, że tak ostra gra zaostrza też nastroje na trybunach i kto wie jaka tragedia mogła się wydarzyć, gdyby grano na Monumental albo La Bombonerze.

Najnowsze

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
0
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...