Reklama

Dejmek prędzej znajdzie w Kielcach tramwaj niż drugiego stopera

redakcja

Autor:redakcja

25 stycznia 2016, 12:31 • 2 min czytania 0 komentarzy

Wczoraj Korona Kielce poleciała na Cypr na swój drugi obóz przygotowawczy. Wydawałoby się – poważny klub. Zgrupowania, plany treningowe, sparingi i tak dalej. Niby wszystko gra. Patrzymy jednak ludzi, którzy wsiedli do samolotu i nie możemy oprzeć się wrażeniu, że ktoś w Kielcach robi sobie jaja.

Dejmek prędzej znajdzie w Kielcach tramwaj niż drugiego stopera

Spójrzmy na obrońców:

– Vladislavs Gabovs (prawy obrońca),
– Kamil Sylwestrzak (lewy obrońca),
– Rafał Grzelak (lewy obrońca/defensywny pomocnik),
– Radek Dejmek (środkowy obrońca),
– Adrian Bednarski (podobno środkowy obrońca, ale ma 21 lat i w Ekstraklasie jeszcze się nam nie objawił, nie przekreślamy go, bo nie z takich ludzi Brosz robił piłkarzy, ale przecież nikt nie będzie nagle opierał na nim defensywy ekstraklasowego klubu).

Do inauguracyjnego meczu z Pogonią zostało 21 dni, a wśród stoperów Korony figurują wyłącznie dwa nazwiska: Dejmek i jakiś anonim. Jak wyglądałaby linia obrony przy takich personaliach? Wariant optymistyczny: Gabovs – Dejmek – Sylwestrzak – Grzelak. Wariant pesymistyczny (kontuzje, kartki): pielgrzymka do Częstochowy.

Nie zazdrościmy sytuacji trenerowi Broszowi. Za chwilę będzie się od niego wymagać, to on będzie zbierał baty za to, że klub jest „niepoukładany w defensywie”, albo że „szwankuje współpraca między obrońcami”. A jego wina będzie w tym żadna. No bo kiedy będzie miał czas na zgranie obrońców, jeśli ci dołączą do drużyny – powiedzmy – dziesięć dni przed ligą?

Reklama

Postawa ludzi odpowiedzialnych w Kielcach za transfery jest skrajnie niepoważna, zważywszy na to, że:

a) wszyscy zdawali sobie sprawę, że Maciej Wilusz po udanej rundzie wróci do Lecha (a przynajmniej powinni brać ten scenariusz za mocno prawdopodobny),
b) w grudniu skończyła się umowa Krzysztofa Kiercza, a data jej wygaśnięcia nie była przecież żadną tajemnicą (może to nie był spektakularny piłkarz, ale zawsze lepiej wystawić w składzie jego niż worek kartofli).

O tym, że Korona będzie potrzebowała CO NAJMNIEJ jednego obrońcy, wszyscy wiedzieli praktycznie od listopada, więc powinni mieć w zanadrzu kilka nazwisk, prowadzić z nimi wstępne rozmowy i w styczniu tylko je finalizować. Nie wiemy, jakich argumentów używa kielecki klub, ale nie są one chyba zbyt mocne skoro (o czym informują „Sportowe Fakty”) komuś w świętokrzyskim przeszło przez myśl, żeby zatrudnić Bartosza Rymaniaka (!), Rymaniak pierwszym składem w Kielcach wcale zainteresowany nie był (!!) i wolał podjąć rywalizację o bycie czwartym stoperem w hierarchii Jacka Zielińskiego (!!!).

Oczywiście, teraz wszyscy mogą się wykpić, że skoro w sierpniu udało się znaleźć last minute kozackiego defensora (Wilusz), to uda się i tym razem. Nam bliżej byłoby ku stwierdzeniu, że ślepej kurze ziarno trafi się raz na ruski rok.

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
0
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Komentarze

0 komentarzy

Loading...