Reklama

Transfer do Liverpoolu? Nie mogę, ojciec ukradł mi paszport

redakcja

Autor:redakcja

23 grudnia 2015, 18:17 • 3 min czytania 0 komentarzy

Przyznajemy się bez bicia: w pierwszej chwili myśleliśmy, że to wyjątkowo barwna kaczka dziennikarska. Piłkarz ligi serbskiej dostaje ofertę życia z Liverpoolu, a jego ojciec idzie do prasy opowiadać, że dzieciaka nie puści i nawet w tym celu… zabrał mu paszport?! Tak, wiemy, „The Reds” skasowało parę karier, ale bez przesady. Wkrótce jednak wszystko okazało się prawdą, a całe zamieszanie z pierwszym zimowym transferem Liverpoolu to niezła jazda.

Transfer do Liverpoolu? Nie mogę, ojciec ukradł mi paszport

Screen Shot 12-23-15 at 04.07 PM

O kogo w ogóle chodzi? Poznajcie Marko Grujicia, rzekomy supertalent Crveny Zvezdy. Chłopak bezsprzecznie ma za sobą świetny rok, na koncie mistrzostwo świata U-20 z Serbią, wiele świetnych gier w lidze. Grujić reklamowany jest jako drugi Matić, a niektórzy mówią nawet, że to największy talent Crvenej Zvezdy od czasu Dejana Stankovicia.

Walkę o niego stoczyły Anderlecht, Stuttgart, Liverpool. Belgowie dawali dwa miliony, VFB pięć, a „The Reds” lekką ręką rzucili siedem plus 10% z kwoty następnego transferu. Ta ostatnia oferta była tak dobra, że zarząd nawet się nie zastanawiał – ewentualnie tylko jak Grujicia Anglikom przewiązać kokardką.

I wtedy do gry włączył się ojciec piłkarza, Goran. Na łamach serbskiej gazety „Blic” wyznał, że zabrał synowi paszport i go nie puści: – Zostawcie moje dziecko w spokoju! Nie pozwolę byście zrujnowali mu karierę! Powinien zostać do końca sezonu w klubie, zdobyć tu mistrzostwo, ale zarząd myśli tylko o pieniądzach, a w szatni wywierają na nim presję, bo chcą dostać zaległe płace. Rozmawialiśmy spokojnie z Udinese, Anderlechtem, a tu nagle – Liverpool! Wydzwaniali do niego po dziesięć razy dziennie, aż się zgodził. Ale żaden młody Serb nie poradził sobie w Anglii: Ljajić, Djordjić, Pantić, Marković, Tosić, Veljković – nie dostawali dostatecznie wielu szans. Mój syn to piłkarz na Premier League, ale to nie jest liga, do której powinien trafić teraz.

Reklama

Klub wydał oficjalne oświadczenie, że przyjął ofertę wartą siedem milionów euro, bo była za dobra aby ją odrzucić, a Crvena Zvezda wciąż ma przecież 30 milionów długów i z czegoś trzeba je spłacać. Półtora roku temu był na krawędzi bankructwa i by zrobić kolejny krok potrzebuje sprzedawać niektórych zawodników. Nawet odniesiono się do słów Gorana – chcą młodego na wiosnę z „The Reds”, obniżając kwotę transferową do sześciu milionów.

Zastanawia nas ta ostra postawa ojca, bo przecież chodzi o transfer marzeń (nawet sam piłkarz kilka miesięcy temu mówił, że marzy o Premier League). Brzmi niemal podejrzanie, tak jakby inne oferty z nieoczywistych powodów były dla niego lepsze. Ale to wszystko, rzecz jasna, czyste spekulacja, a akcja z kradzieżą paszportu raczej wątpliwe, by zatrzymała chłopaka w serbskiej lidze.

Niemniej jednak rzuca się w oczy kwota. Siedem milionów euro, a gość nawet minuty nie zagrał w kadrze, tak samo puchary są mu obce. Nie gra w pierwszym składzie Crveny od lat, tylko od roku. Nieźle cenią tych młodych Serbów, nie ma co – coś nam mówi, że za Polaka w analogicznej sytuacji dano by kilka razy mniej (jeśli w ogóle by go chciano).

Najnowsze

Anglia

Anglia

Zmiany w FA Cup. Brak powtórek w przypadku remisów

Bartosz Lodko
1
Zmiany w FA Cup. Brak powtórek w przypadku remisów
Anglia

Schorowany trener i asystent-skandalista. Pierwsza złota era Manchesteru City

Michał Kołkowski
2
Schorowany trener i asystent-skandalista. Pierwsza złota era Manchesteru City

Komentarze

0 komentarzy

Loading...