Reklama

Ranking Weszło – bramkarze 2015

redakcja

Autor:redakcja

22 grudnia 2015, 09:59 • 4 min czytania 0 komentarzy

Koniec roku – do czego możecie się powoli przyzwyczajać – to czas niekończących się rankingów, podsumowań, zestawień i plebiscytów. A skoro mowa o rankingach, to czas wjechać z tym najciekawszym. Tym budzącym największe kontrowersje, wywołującym najwięcej komentarzy i dyskusji. 2015 rok. Pozycja po pozycji. Polscy piłkarze. Ligowcy i stranieri. Efekt dyskusji w gronie wielu osób i równie wielu nieprzespanych nocy. Kto był najlepszym bramkarzem, a kto dziesiątym prawym obrońcą? Która pozycja sprawiła największy problem, a gdzie trudno było znaleźć choćby pięciu? Kto zanotował największy skok od ubiegłego roku, a kto zupełnie przestał się liczyć? Czas na coroczny – to już trzecia edycja – rankingu polskich piłkarzy według Weszło. 

Ranking Weszło – bramkarze 2015

Jak to zwykle bywa w przypadku takich podsumowań – nie ma siły, muszą pojawić się kontrowersje. Wielu piłkarzy jest tak zbliżonych do siebie poziomem, więc – co oczywiste – musi obowiązywać jakaś uznaniowość. No bo jak ocenić, czy lepszy jest niezły bramkarz z ekstraklasy polskiej, portugalskiej czy szkockiej? Czy wyżej cenić przeciętnego golkipera z Bundesligi czy świetnego z 2. Bundesligi? Czy na wyższe miejsce zasługuje ten, kto miał lepszą wiosnę czy fenomenalną jesień? Otwartych pytań jest cała masa, ale podobnie jak w poprzednich latach wyżej cenimy tych, u których – ujmując to fachowo – dynamika rozwoju jest pozytywna. Czyli jeżeli mamy kandydata X, który błyszczał wiosną, a jesienią nie istniał i kandydata Y, który lepiej spisywał się w drugiej połówce roku, to stawiamy na tego drugiego. To jednak wydaje się dość zrozumiałe.

***

Wśród bramkarzy zmianę notujemy już na starcie. Fabiański zabrał bluzę lidera Szczęsnemu, który potrafił błysnąć w Romie świetnymi interwencjami, ale jednak po pierwsze – był nierówny, po drugie – stracił praktycznie całą wiosnę, po trzecie – nie grał w reprezentacji. Wszystko więc przemawia na korzyść „Fabiana”, nad którym Wojtek ma jedną przewagę – gra w Lidze Mistrzów. To jednak w tym roku za mało, by wygrać ranking. Za nimi oczywiście Boruc, który powoli zaczyna się żegnać z poważnym futbolem, ale nadal dzielnie trzyma się w drugiej lidze świata, co należy docenić. „Holy Goalie” nie imponował może stabilizacją – z jednej strony ostatnio świetna forma na tle United i Chelsea, z drugiej zawalił z Tottenhamem, gdy wpadł w dołek – ale to wciąż nasz bramkarz numer trzy. Pewnie już niedługo, ale za rok 2015 absolutnie należy mu się podium.

Co się dzieje poza żelazną czołówką? Najważniejsza informacja – z dziewiątego miejsca na czwarte wskakuje Gikiewicz, który już wiosnę miał w Brunszwiku niezłą, ale jesień to prawdziwy popis w jego wykonaniu (12 czystych kont w 22 meczach i niebywała wręcz regularność). „Giki” ruszył w takim tempie, że kwestią czasu jest transfer do wyższej ligi, zapewne nawet niemieckiej elity. Jego główny minus to natomiast fakt, że jest jedynym drugoligowcem w naszym zestawieniu. Nie zmienia to faktu, że Gikiewicz zaliczył lepszy rok od Tytonia. Przemek miał bardzo nierówną jesień, a wiosną wpuścił aż 39 goli w Elche. Z drugiej strony trzeba docenić, że niezmiennie ma pierwszy skład w potężnych ligach – najpierw w Primera División, potem w Bundeslidze. Ciut niżej za ten rok należy ocenić Skorupskiego, który gra od dechy do dechy w Empoli i wyrasta na bardzo mocny punkt tego zespołu. Wiosną jednak praktycznie nie istniał – dlatego przegrywa z Tytoniem.

Reklama

Pierwszy ekstraklasowiec łapie się dopiero na szóstym miejscu. Drągowski obniżył loty w stosunku do poprzedniego roku, popsuł sobie reputację kilkoma wyskokami, ale w zasadzie nie zawala meczów. I dwa – przeciętnie grający „Drążek” to wciąż zdecydowanie lepszy bramkarz niż wielu golkiperów ekstraklasy w swojej optymalnej formie. Wzloty i upadki w takim wieku to tez normalka, a pamiętajmy – chłopak w wieku 18 lat ma 49 meczów w Ekstraklasie. Mówcie, co chcecie – to ewenement. Udaną jesień zanotował z kolei Cierzniak, który jednak wiosną wpuścił w Dundee 42 gole. Drągowski wówczas co rusz ratował Jagiellonię. Ranking zamykają Kieszek, który może nie należy do gwiazd w Portugalii, ale w solidnym Estorilu gra zawsze oraz Szmatuła, który miał niedawno kończyć karierę, a okazał się pierwszoplanową postacią Piasta.

Dla porównania – TUTAJ ranking polskich bramkarzy za rok 2014.

tQPAJYi-2

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...