Reklama

450 minut bez straconego gola. Burić zamknął bramkę i dobrze ukrył klucz.

redakcja

Autor:redakcja

15 grudnia 2015, 18:47 • 4 min czytania 0 komentarzy

Lech Poznań wreszcie zaczął punktować tak, jak na mistrza przystało – co do tego nie ma wątpliwości. Jeśli chodzi o samą grę, może moglibyśmy do pewnych rzeczy się przyczepić, ale w tej chwili najważniejsze są wyniki i to, by jak najskuteczniej podgonić czołówkę jeszcze przed zakończeniem roku. I ten cel konsekwentnie udaje się realizować. Co obecnie jest największą siłą Kolejorza? Nie, raczej nie jest to ofensywa, tu widzimy rezerwy. Statystyki sugerują dosyć jasno: kluczem do sukcesu jest zamknięcie drzwi do własnej bramki.

450 minut bez straconego gola. Burić zamknął bramkę i dobrze ukrył klucz.

Od początku sezonu miejsce między słupkami Kolejorza ma Jasmin Burić. Bośniak nie wziął udziału tylko w dwóch meczach: z Piastem Gliwice i feralnym starciu z Cracovią, gdy – delikatnie mówiąc – niezbyt udanie zastąpił go Maciej Gostomski. Początek – tak jak cały zespół – miał wyjątkowo nieudany. W całej rundzie jesiennej zdarzyły się tylko dwa mecze, w których poznaniacy uniknęli bramkowej straty. W pozostałych rywale przynajmniej raz trafiali do ich siatki. Ale potem Burić już tylko zachowywał czyste konta. Zamknął bramę na klucz, a później gdzieś go głęboko schował

Ostatnio Burić wyjmował piłkę z siatki w spotkaniu ligowym z Górnikiem po strzale Leandro. Ale to było ponad miesiąc temu, konkretnie 8 listopada. W pięciu kolejnych meczach natomiast ani razu nie dał się zaskoczyć:

– 2:0 z Pogonią;

– 1:0 z Lechią;

Reklama

– 2:0 z Wisłą;

– 1:0 z Koroną;

– 2:0 z Zagłębiem.

To sprawia, że obecnie notuje serię 450 minut bez straty gola (z Łęczną puścił bramkę w doliczonym czasie gry) – zdecydowanie najlepszą ze wszystkich bramkarzy Ekstraklasy w tym sezonie, bo wcześniej Zbigniew Małkowski z Korony mógł pochwalić się „tylko” 396 minutami.

Jasne, to nie tylko zasługa Buricia. Na przykład w meczu z Wisłą Lech mógłby powiesić w bramce ręcznik lub postawić w niej Przyrowskiego i efekt byłby dokładnie taki sam. Krakowianie nie oddali bowiem ani jednego celnego strzału. Bośniak był w tym spotkaniu jedynie obserwatorem i zastanawiamy się, czy nie powinien nawet – jak każdy normalny kibic – wykupić wejściówki upoważniającej go oglądania tego widowiska.

Ale Burić w pięciu ostatnich kolejkach obronił też 15 strzałów. Przykłady?

Reklama

– Ten oddany głową przez Papadopoulosa w ostatni weekend. Bośniak popisał się wówczas fantastycznym refleksem.

– Uderzenie Sierpiny. Wiele osób mogło ten fakt przeoczyć, ale to Burić końcówką palców sparował piłkę na poprzeczkę, ratując swoją drużynę przed pewną utratą gola i zabierając przy tym chłopakowi upragnione pierwsze trafienie w lidze.

– Sam na sam z Małeckim.

A nawet jeśli on już nie dawał rady, to ratowało go szczęście, które w życiu bramkarskim – jak twierdzi chociażby Grzegorz Szamotulski – często odgrywa kluczową rolę (słupek Przybyły, poprzeczka Kuświka po strzale z rzutu karnego, poprzeczka Makuszewskiego).

Poza tym, warto też wspomnieć o dwóch innych meczach – rozegranych jeszcze przed rozpoczęciem tej passy – w których Burić ratował skórę swoim kolegom. Pierwszym takim spotkaniem było starcie we Florencji. Drugim – konfrontacja przy Łazienkowskiej z Legią. Warszawianie napierali na poznańską defensywę, ale nie udało im się zdobyć przynajmniej wyrównującej bramki – w dużej mierze dzięki Buriciowi. Bośniak m.in. wygrał bezpośredni pojedynek z Nikoliciem, który zwykle takie sytuacje wykorzystuje z opaską na oczach.

Od jakiegoś czasu – właściwie od początku tego roku – mówi się, że Lech poszukuje nowego golkipera. W mediach, przez listę potencjalnych wzmocnień przewijały się przeróżne nazwiska, niektóre jak na naszą ligę bardzo poważne: od Tomasza Kuszczak czy Przemysława Tytonia, przez Radosława Cierzniaka, aż do Martina Dubravki, którym swego czasu interesowała się też Legia. Nie chcemy spekulować, czy ostatnie miesiące zmieniły optykę władz klubu na temat obsady pozycji bramkarze, ale nietrudno zauważyć, że sytuacja dość niespodziewanie uległa zdecydowanej poprawie. Kontrakt Buricia z Kolejorzem wygasa po zakończeniu obecnego sezonu.

Dzieje się również za plecami Bośniaka. Maciej Gostomski, który niedawno wylądował w rezerwach i rozstanie z nim w zimie zostało dość jasno zapowiedziane, co prawda dostał zgodę na testy w Glasgow, ale ma otrzymać również ofertę przedłużenia kontraktu.  – Maciej poprosił nas o zgodę na udział w testach, bo chciałby spróbować swoich sił poza granicami Polski. W Poznaniu czeka na niego oferta przedłużenia umowy. Jeśli nie powiedzie mu się w stolicy Szkocji, możemy porozmawiać o jego przyszłości w Lechu –  takie jest dziś stanowisko Piotra Rutkowskiego. A przecież w kadrze jest jeszcze Krzysztof Kotorowski, który co prawda nie gra, ale akurat jego ciężko już winić za taki stan rzeczy.

Nie można powiedzieć, że w kontekście przyszłości Lech ma z głowy problem z bramkarzami, ale teraźniejszość jest bardzo zadowalająca. W tym sezonie ligowym tylko dwóch bramkarzy zatrzymało ofensywę Piasta, z którą Burić zmierzy się na zakończenie tegorocznego grania. To co Jasmin, wyzwanie przyjęte?

Fot. FotoPyK

Najnowsze

1 liga

Grał przeciwko Realowi i Barcelonie, jest testowany przez Arkę

Szymon Piórek
0
Grał przeciwko Realowi i Barcelonie, jest testowany przez Arkę

Komentarze

0 komentarzy

Loading...