Reklama

A jak Lewy wygląda w social media? Dopiero 16. miejsce…

redakcja

Autor:redakcja

30 listopada 2015, 14:17 • 3 min czytania 0 komentarzy

W Polsce Robert Lewandowski wyskakuje praktycznie z każdej lodówki. Jest najbardziej rozpoznawalnym sportowcem, bierze udział w wielu kampaniach reklamowych, a na Facebooku z niemal ośmioma milionami fanów jest zdecydowanym liderem spośród wszystkich polskich marek. Patrząc przez pryzmat naszego kraju może się wydawać, że Robert pod względem medialnym dołączył już do światowej czołówki i nie musi się wstydzić porównań nawet z tymi największymi. Niestety, wciąż jest to myślenie błędne.

A jak Lewy wygląda w social media? Dopiero 16. miejsce…

Mylić może przede wszystkim fakt, że Robert jest w stanie nawiązać równorzędną walkę z najlepszymi piłkarzami świata pod względem sumy strzelonych goli w 2015 roku, zarówno w klubie, jak i w reprezentacji. Dziś prowadzą Messi i Ronaldo z 48 golami na koncie, „Lewy” z 46 trafieniami jest trzeci, a po piętach depcze mu Neymar z 45 bramkami. Dla polskich kibiców to z pewnością wielka sprawa i niemały powód do dumy, jednak wątpliwe, by przykładowi elektorzy Złotej Piłki tuż przed oddaniem głosu otwierali arkusz kalkulacyjny i robili tego typu podsumowania. A jeśli już ktoś zdecydował się na tyle poważnie podejść do sprawy, wątpliwe by zdecydował się uwzględnić jedenaście goli Roberta strzelonych w reprezentacji Polski, która – umówmy się – poza naszym krajem nikogo specjalnie nie grzeje.

Ludzie z całego świata na pewno wiedzą o Robercie, że to bramkostrzelny napastnik mistrza Niemiec. Prawdopodobnie słyszeli o słynnych pięciu bramkach w dziewięć minut w meczu z Wolfsburgiem lub – w szerszej perspektywie – o jego niesamowitych dwóch tygodniach z przełomu września i października, czyli dwunastu golach w czterech kolejnych meczach Bayernu. Być może pamiętają też o ładnej, choć niewiele znaczącej bramce w półfinałowym meczu półfinału Ligi Mistrzów z Barceloną, o dwóch golach wbitych w ćwierćfinale z FC Porto lub o hattricku z Dinamo Zagrzeb z tegorocznej edycji. I w 2015 roku to właściwie tyle.

Nie mamy wątpliwości, że im bardziej wgryźć się w tegoroczne liczby Roberta, tym więcej znajdzie się argumentów przemawiających na jego korzyść w takich plebiscytach, jak Złota Piłka. Jednak pod względem medialnym Lewandowski do ścisłej czołówki już nie należy. Jego popularność na świecie w pewnym sensie można zmierzyć patrząc na liczby w mediach społecznościowych, jak Facebook czy Twitter, które są potężnymi narzędziami reklamy i PR-u. Dla przykładu przeanalizowaliśmy liczby wszystkich 23 piłkarzy nominowanych do Złotej Piłki, wśród których Robert wypada naprawdę blado. Pod względem popularności sytuacja przedstawia się następująco:

Dane pochodzą wyłącznie z oficjalnych kont. Jeżeli jakiś piłkarz – jak Leo Messi na Twitterze – nie ma oficjalnego profilu, jego wynik nie został uwzględniony. Jak widać, pod względem sumy followersów „Lewy” plasuje się dopiero na 16. pozycji, a spośród piłkarzy stricte ofensywnych udało mu się wyprzedzić jedynie Alexisa Sancheza, Kevina de Bruyne i Arjena Robbena, który pojedynek oddał walkowerem. Nie mamy wątpliwości, że w niektórych przypadkach popularność piłkarzy wynika po prostu z dużej populacji kraju, z którego pochodzą. Z kolei dla innych to efekt wieloletniego budowania wizerunku poprzez utrzymywanie się w światowej czołówce. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że Lewandowski jest tu po prostu nowy, że dopiero buduje swoją popularność. I że – chociażby przy koncie na Twitterze, gdzie ma porównywalne liczby co dziennikarz Michał Pol – ma jeszcze naprawdę wiele do zrobienia.

Jeżeli Robert przez kolejne sezony będzie potrafił nawiązać do tegorocznej skuteczności, z pewnością będzie się też piął w rankingu mediów społecznościowych i minie kolejnych rywali. A to będzie miało przełożenie na wysokość jego kontraktów reklamowych, a także może w jakiś sposób pomóc w różnego rodzaju plebiscytach. Ale jedno się nie zmieni – wciąż największe znaczenie i tak będzie miało to, co pokaże na boisku.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...