Reklama

Valbuena przerywa milczenie. Benzema pogrążony

redakcja

Autor:redakcja

27 listopada 2015, 14:52 • 5 min czytania 0 komentarzy

Mathieu Valbuena, Karim Benzema i sekstaśma. Sprawa tak absurdalna, tak niewiarygodna, że aż do dziś, po serii kolejnych faktów i artykułów, musimy się podszczypywać, czy to rzeczywiście się dzieje. Im dalej w las, tym bardziej utwierdzamy się w przekonaniu, że to nie żadna prowokacja i że nie będzie tak, iż za chwilę wszyscy się ujawnią i dumnie będą się szczerzyć z odbiorników pokrzykując, że udało im się wkręcić cały świat. Że to nie żadna pomyłka, że Benzema nie został wrobiony, tylko faktycznie ma w tym umoczone ręce aż po łokcie. Gwoli przypomnienia: wedle wcześniejszych informacji, szantażyści postawili Valbuenie ultimatum: albo płacisz 150 klocków, albo cała Francja – ba, cały świat – dowiaduje się o twoich igraszkach. Pośredniczyć w tym wszystkim miał właśnie napastnik Realu. Dziś Valbuena przerwał milczenie i w wywiadzie dla „Le Monde” tylko potwierdził to, o czym wiedział już cały piłkarski świat. Benzema nie pełnił w tym teatrzyku roli gościa, który chciał pomóc Valbuenie. On był częścią całego planu.

Valbuena przerywa milczenie. Benzema pogrążony

Valbuena opowiada o wszystkim z detalami, zupełnie szczerze, bez żadnego wybielania, co zdarzyło mu się wtedy, gdy tuż po wyjściu na jaw całej sprawy zmienił zdjęcie profilowe na swoim facebookowym koncie na coś takiego:

 Zrzut ekranu 2015-11-05 o 13.37.58

Tym razem już nie oszczędza Benzemy. Mówi, że „rozczarowanie” w kontekście czynu, którego piłkarz Realu się dopuścił, to zdecydowanie za słabe słowo. I po drodze burzy kolejne wątpliwości, których w tej sprawie nie brakowało. Przede wszystkim: dowiadujemy się, jak mogło dojść do wycieku nagrania, jeśli w ogóle do niego doszło. Valbuena poprosił niejakiego Axela Agnota – zapamiętajcie to nazwisko, bo za chwilę może być krótsze o kilka liter – o drobną przysługę: żeby ten zgrał mu kontakty ze starego telefonu na nowy. Kim jest ów Agnot? Francuska prasa przedstawia go jako złotą rączkę, z którego usług technologiczno-informatycznych korzysta wielu francuskich piłkarzy. Ale – no właśnie – czy nagranie tak właściwie wyciekło? Francuski piłkarz nie ma pewności, czy ktoś oprócz niego je w ogóle ma. Prosił szantażystów o jakiś wycinek, o potwierdzenie, lecz niczego takiego nie dostał.

Wiemy więc tyle: Valbuena miał na telefonie pornolka, którego sam sobie nakręcił. Przypomina sobie jedną sytuację, w której oddał smartfona w ręce, które mogły stać się niepowołane. Czy się stały? A może Francuz po prostu pochwalił się komuś – na przykład po pijaku – co trzyma komórce i o tym nie pamięta? Albo ktoś życzliwy przez przypadek wszedł w galerię video w jego telefonie? Mogło tak być, nie wiemy tego. Znamy jeden sposób, który może nam pomóc w rozwikłaniu tej zagadki, ale Valbuena się na niego raczej nie zdecyduje. Będziecie go znać z pokerowego stołu. Brzmi „sprawdzam”.

Reklama

Piłkarz Lyonu wprowadza nas za kulisy rozmów, które prowadził z Benzemą. – Nie mówił w sposób agresywny, nie było też mowy konkretnie o pieniądzach, zaczął naciskać, żebym się z kimś spotkał. Ale nigdy nie widziałem, żeby ktoś chciał zniszczyć takie video tylko dlatego, że kogoś lubi. Nie róbmy z ludzi idiotów. Powiedziałem do Karima:

– Cisse miał w 2008 roku podobny problem.
– I zapłacił?
– Tak, zapłacił.
– I co, wyszło na jaw?
– Nie.

Potem powtarzał bardzo często, że mam do czynienia z „bardzo złymi ludźmi”. Ciągle mówił: „Jeśli chcesz, to odpuść, ale mogę cię zapoznać z moim kolegą”. Ten wątek co chwilę wracał w naszej rozmowie. Na koniec Karim powiedział: „Co mam robić? Dać mu twój numer? Dać jego numer tobie?”

Jego słowa znaczyły „będziesz musiał zapłacić”, choć nie powiedział tego wprost.

valbuena3

Sprawa wygląda na klarowną: Benzema nie stoi ze spluwą przy skroni Valbueny – jasne – próbuje w tym wszystkim zagrać gościa, który skądinąd wie to i owo, więc chce pomóc swojemu wieloletniemu koledze. Dalej dowiadujemy się, że miał wydzwaniać do Valbueny tuż po tym, kiedy afera ujrzała światło dzienne – z nieswojej komórki i nie bezpośrednio na numer samego zainteresowanego, ale do jakiejś osoby trzeciej, będącej pracownikiem klubu. Prosił, żeby Mathieu zdementował te doniesienia, żeby wycofał wszystko, co padło w kontekście jego osoby. Czyli zaczęło mu się palić w dupce. Odpowiedź Valbueny: – Ja tylko złożyłem skargę, nic nie poradzę, że w podsłuchach kilka razy pada twoje nazwisko.

Reklama

Jasny staje się udział w całym zamieszaniu kolejnej osoby – Djibrila Cisse. – Ostrzegał mnie, że słyszał o taśmie, ale jej nie widział. Sam był w podobnej sytuacji i radził mi mieć się na baczności. To nie był szantaż. Dał znać, że o czymś wie i żebym był ostrożny. Benzema zachował się zupełnie inaczej. Później dodaje: – Djibril nigdy nie prosił o żadne spotkanie. Karim tego chciał.

Ze słów szantażowanego piłkarza można wyczytać, że Benzema nalegał, że mu zależało, że spotkanie obu stron było dla niego celem, nie sugestią dobrego kolegi. Jak my to widzimy? Osoba, która jest w posiadaniu sekstaśmy Valbueny szuka wiarygodnej osoby z jego środowiska, żeby ta przyczyniła się w końcu do tego, że Francuz spakuje swojego człowieka w samolot do Dubaju, wyposażając go wcześniej w walizkę z forsą (taki sposób zapłaty proponowali szantażyści – Valbuena mówi o tym bez ogródek). Wiemy o Cisse (mogli dzwonić najpierw do niego – to dość naturalny wybór – a ten odmówił i chciał pozostać fair wobec kolegi informując go o wszystkim), pada też nazwisko Samira Nasriego, bo z nim także mieli kontaktować się szantażyści.

Najbardziej zastanawia nas w tym wszystkim jedno: dlaczego akurat Benzema? Bo chyba nie po to, żeby partycypować w 150 tysiącach euro?

– Na tej taśmie Benzema cię wręcz obraża – mówi dziennikarz „Le Monde”.
– Nie da się wybronić czegoś, co nie jest do wybronienia. Ja czegoś takiego nie zrobiłbym nawet największemu wrogowi.

Ciąg dalszy na pewno nastąpi.

Najnowsze

Ekstraklasa

Trela: Napastnicy drugiego wyboru. Kto w Ekstraklasie ma w ataku kłopoty bogactwa?

Michał Trela
0
Trela: Napastnicy drugiego wyboru. Kto w Ekstraklasie ma w ataku kłopoty bogactwa?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...