Reklama

Wiosną puchary tylko w TV. Lech zaprzepaścił szansę.

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

26 listopada 2015, 21:14 • 2 min czytania 0 komentarzy

No niestety, trzeba oswoić się z myślą, że ostatnia kolejka fazy grupowej Ligi Europy będzie jednocześnie ostatnią okazją, by zobaczyć polską drużynę w tegorocznej edycji europejskich pucharów. Nie będzie to specjalnie trudne, spodziewaliśmy się, ale jednak – to niemiłe uczucie. Lech Poznań mógł dokonać rzeczy niebywałej, bo ciężko byłoby inaczej nazwać wyjście z grupy w Europie po takiej jesieni w lidze. Mógł, ale najprostsza z przeszkód – Belenenses – po raz drugi okazała się zbyt wysoko zawieszoną poprzeczką. 

Wiosną puchary tylko w TV. Lech zaprzepaścił szansę.

Plan był taki: wygrać w Portugalii, a w ostatnim meczu grupowym – z FC Basel u siebie – pełna mobilizacja przez 90 minut/niech się dzieje, co chce/a nuż się uda! Jego realizacja miała być tym prostsza, że:

a) Belenenses – w przeciwieństwie do Lecha – nie jest na fali wznoszącej, niedawno przegrało w Pucharze Portugalii z drugoligowcem
b) z obozu rywali docierały wieści o odpuszczeniu pucharowej rywalizacji
c) ekipa z Portugalii miała przystąpić do tego meczu bez czterech ważnych piłkarzy

Wyjście na mecz, który trzeba wygrać, duetem Formella i Thomalla z przodu… To trochę tak jakby zorganizować napad na bank z pistoletem na wodę w ręku. Wzbudzić można w ten sposób co najwyżej politowanie. Lech w ofensywie istniał tylko teoretycznie – od czasu do czasu piłka znajdowała się w okolicach pola karnego Belenenses i to tyle w tym temacie. Oczywiście nie jest to wina tylko wspomnianej dwójki – Gajos i Lovrencsics też zaliczyli dyskretne występy. Dopiero po wejściu Szymona Pawłowskiego coś drgnęło – skrzydłowy Kolejorza jako jedyny sprawiał wrażenie człowieka świadomego faktu, że jego przeciwnicy to nie są tuzy futbolu. Chwilę po zameldowaniu się na murawie wyszedł na dobrą pozycję, lecz strzelił nad bramką, a później jedno z jego uderzeń po rykoszecie trafiło w słupek.

Reklama

Mało? To chyba więcej niż zrobili jego koledzy przez cały mecz.

Postawą w obronie – mimo czystego konta – też lechici nie zachwycili. Przypomniały nam się słowa Jana Urbana. – Kluczem do zwycięstwa będzie dobra gra całego zespołu w defensywie. Chciałbym, żeby było widać, że ten zespół gra coraz lepiej i że zaprezentuje doświadczenie, jakie zdobywa w europejskich pucharach. 

No to zaprezentował. Barry Douglas lewą stronę puszczał wszystkich, jak leci. A Dariusz Dudka „błysnął” obyciem, ściągając do ziemi rywala w polu karnym, za co sędzia odgwizdał jedenastkę. Silva strzelił fatalnie, dzięki temu pozostają matematyczne szanse na awans.

Fiorentina musi przegrać u siebie z Belenenses, a Lech musi w Poznaniu wygrać z FC Basel. Komentarz raczej zbędny.

Najnowsze

Ekstraklasa

Trener Cracovii: W Białymstoku zagraliśmy konsekwentnie, nie mówiłbym o szczęściu

Damian Popilowski
0
Trener Cracovii: W Białymstoku zagraliśmy konsekwentnie, nie mówiłbym o szczęściu
Niemcy

Oficjalnie: Julian Nagelsmann nie dla Bayernu. Niemiec zostaje w reprezentacji

Damian Popilowski
1
Oficjalnie: Julian Nagelsmann nie dla Bayernu. Niemiec zostaje w reprezentacji

Liga Europy

Liga Europy

Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real

7
Trzy wyzwania przed Bayerem. Na realizację jednego ma 9% szans, drugiego nie osiągnął nawet Real

Komentarze

0 komentarzy

Loading...