Reklama

Od Monachium 72 do Paryża 2015. Sport ofiarą aktów terroryzmu

redakcja

Autor:redakcja

14 listopada 2015, 21:44 • 6 min czytania 0 komentarzy

Grubo ponad 100 ofiar śmiertelnych, ogólnoświatowe poruszenie i pytanie: co dalej? To efekt ataku kilkunastu osób, które postanowiły wzbudzić wszechobecny strach. W przededniu mistrzostw Europy terroryści wysłali jasny sygnał: „Jeśli będziemy chcieli was zaatakować, to nawet się nie zawahamy. Gdy siedzicie na stadionie, pomyślcie o nas. Możemy nawiedzić także wasz kraj”. Skrupulatnie zaplanowana akcja – bo bez wątpienia nie było to spontaniczne przedsięwzięcie – osiągnęła zamierzony cel. A cały ten koszmar rozpoczął się na Stade de France, podczas meczu Francja – Niemcy. Podczas widowiska, które obserwowało 80 tysięcy ludzi.

Od Monachium 72 do Paryża 2015. Sport ofiarą aktów terroryzmu

Chyba nie ma lepszej okazji na zamach terrorystyczny niż wydarzenie sportowe. Tysiące osób skupionych w jednym miejscu. Miliony przed telewizorami. Łatwo zwrócić na siebie uwagę. Uwagę całego świata. Historia zna wiele przypadków ataków bojowników, których tłem i ważnym czynnikiem był sport. To nie tylko Francja, nie tylko Paryż. Do podobnych sytuacji – może na nieco mniejszą skalę ofiar, ale jednak – dochodziło także w przeszłości. I co niepokojące – dochodzi coraz częściej. Oto najbardziej jaskrawe i najgłośniejsze przypadki, gdy sport stał się ofiarą terrorystycznych napaści.

Monachium 1972

120727043439-london-2012-munich-assault-police-horizontal-large-gallery

O tej historii słyszeli chyba wszyscy. Monachijska masakra. Igrzyska Olimpijskie. Pierwsze w całości transmitowane przez telewizje na całym świecie. Gdy RFN została wyznaczona do zorganizowania igrzysk, w Izraelu rozgorzała dyskusja. Jej przedmiotem było pytanie: czy zaledwie po 27 latach od zakończenia II wojny światowej wrócić do kraju, który wymordował miliony rodaków? Ostatecznie uznano, że warto udowodnić, iż plan Hitlera o unicestwieniu narodu żydowskiego się nie powiódł. Reprezentacja Izraela poleciała do Monachium.

Reklama

I nie wróciła w komplecie.

To był najczarniejszy dzień w dziejach igrzysk. 5 września o godzinie 16.30 członkowie palestyńskiej grupy Czarny Wrzesień rozpoczęli realizację swojego planu. Wzięli za zakładników 11 przedstawicieli izraelskiej drużyny i przetrzymywali ich przez 16 godzin. Żądali wypuszczenia i bezpiecznej możliwości przedostania się do Egiptu ponad 200 Palestyńczyków przetrzymywanych w Izraelu. Zagrozili, że jeśli do tego nie dojdzie, co godzinę będą zabijać po dwie osoby. Odpowiedź była natychmiastowa i stanowcza: nie będzie żadnych negocjacji.

Wszyscy zakładnicy zostali zamordowani. Przy próbie ich odbicia zginął także jeden oficer policji. Pięciu z ośmiu terrorystów nie przeżyło, a pozostała trójka została ujęta.

Atlanta 1996

13

27 lipca. Ponownie igrzyska olimpijskie. 36-letni Eric Rudolph, od pięciu lat znajdujący się na liście najbardziej poszukiwanych przestępców przez FBI, postanowił wykorzystać tę okazję, by w brutalny sposób zamanifestować swoją dezaprobatę wobec działań władz Stanów Zjednoczonych. Rudolph przekonywał, że jest sumiennym członkiem Kościoła rzymskokatolickiego. Miejsce i czas, które wybrał, nie były przypadkowe. Uznał, że igrzyska to idealny moment. Chciał w ten sposób – jak sam tłumaczył – zawstydzić w oczach świata i wprowadzić w zakłopotanie rząd USA. Powód: uprawomocnienie ohydnej – jego zdaniem – praktyki aborcji, którą nazwał holocaustem.

Reklama

Rudolph był ekspertem od materiałów wybuchowych w amerykańskiej armii, więc skonstruowanie bomby było dla niego dziecinnie prostą zabawą. W Parku Olimpijskim umieścił plecak, w którym znajdowały się aż trzy ładunki wybuchowe. Efekt? Śmierć dwóch osób. 111 innych zostało rannych.

Igrzyska były kontynuowane zgodnie z wcześniej ustalonym harmonogramem, a Rudolpha udało się schwytać dopiero siedem lat później – gdy miał już na swoim koncie całą serię zamachów. Został osadzony w więzieniu w Kolorado.

Liverpool 1997

Grand National. Słynne, najpopularniejsze w Wielkiej Brytanii wyścigi konne, które odbywają się od 1839 roku. 5 kwietnia, siódmy dzień zmagań. Informacja o dwóch bombach podłożonych przez IRA (Irlandzka Armia Republikańska) wywołała niemałe poruszenie. Ewakuowano 60 tysięcy osób, które znajdowało się wówczas na stadionie. Zawody wznowiono 49 godzin później.

Madryt 2002

2 maja. El Clasico, rozegrane w ramach półfinału Ligi Mistrzów. Na cztery godziny przed meczem w pobliżu Santiago Bernabeu, w samochodzie, który został wcześniej skradziony, zdetonowano bombę. Pierwszą. Fala uderzeniowa spowodowała szkody w kilku domach, były to jednak głównie potłuczone szkła. Druga bomba nie miała już takiej intensywności. Na szczęście tym razem nie odnotowano ofiar.

Sprawcy zamieszania? ETA – baskijska organizacja walcząca o niepodległość. Problem w tym, że walkę tę toczyła i nadal toczy za pomocą metod zbrojnych.

Madryt 2004

Real-Madrid-vis-Sociedad

12 grudnia. Ponownie Santiago Bernabeu i ponownie w akcji ETA. Real Madryt grał z Sociedad. W związku z zagrożeniem bombowym przerwano mecz i ewakuowano wszystkich uczestników wydarzenia. To była pierwsza sytuacja w Hiszpanii, gdy podczas wydarzenia sportowego terroryści zmusili władze do podjęcia takich kroków. 70 tysięcy osób w pośpiechu opuszczało arenę. Policja przeszukała obiekt, ale bomby nigdy nie znaleziono. Spotkanie zostało dokończone już po nowym roku, 5 stycznia.

Kolombo 2008

6 czerwca. Przedmieścia stolicy Sri Lanki, Kolombo. Maraton, który jest część obchodów syngaleskiego Nowego Roku. Samobójczy atak bombowy. Zamachowiec odpalił ładunek wśród tłumu oczekującego na rozpoczęcie biegu. W ten sposób zginęło 12 osób, a blisko 100 zostało rannych.

Przedstawiciele ówczesnego rządu Sri Lanki oskarżyli o dokonanie zamachu separatystyczne ugrupowanie Tygrysów-Wyzwolicieli Tamilskiego Ilamu (LTTE), walczące o utworzenie niezależnego państwa.

Lahore 2009

Wtorek, 3 marca. Znowu w roli głównej Sri Lanka. Tym razem jej sportowcy. A konkretnie – krykieciści, którzy przemieszczali się autokarem na stadion w stolicy Pakistanu, Lahore. Pojazd został ostrzelany przez grupę Laszkar-e-Dżangwi, czyli pakistańską organizację terrorystyczną. Napastnicy skorzystali z całej serii nabojów i granatów. W konsekwencji tego ataku zginęło sześciu policjantów i dwóch cywilów.

Kabinda 2010

8 stycznia. 27. edycja Pucharu Narodów Afryki. Prowincja Kabinda. Zamachowcy wymierzyli swój atak w reprezentację Togo, która zmierzała właśnie na turniej. Do zamachu na życie podróżników przyznała się separatystyczna grupa Front Wyzwolenia Enkklawy Kabinda (FLEC). W zasadzce wzięło udział 15 bojowników. W jej wyniku zginęły trzy osoby – kierowca, asystent trenera i rzecznik prasowy – a dziewięć innych zostało rannych, w tym dwóch piłkarzy.

Po tej tragedii togijski rząd – co nie mogło być żadnym zaskoczeniem – zrezygnował z udziału swojej kadry w PNA. 11 stycznia, dzień po rozpoczęciu imprezy, reprezentacja tego kraju została oficjalnie z niej zdyskwalifikowana. Potem CAF podjęła absurdalną decyzję o wykluczeniu Togo z dwóch następnych turniejów i karze finansowej w wysokości 50 tysięcy dolarów. Powód? Nieprzystąpienie do rozgrywek na skutek nacisków politycznych.

Boston 2013

?????????????????????????

15 kwietnia. Coroczny maraton uliczny odbywający się w Bostonie i jego okolicach. Najstarszy tego typu cyklicznie organizowany bieg na świecie. Na starcie zjawiło się kilkadziesiąt tysięcy uczestników. Idealny moment, by zaatakować.

Godzina 14.49 czasu lokalnego. Na Boylston Street doszło do wybuchu dwóch bomb w odległości około 170 metrów od siebie. W wyniku eksplozji do okolicznych szpitali trafiły 264 osoby. Co najmniej 15 znajdowało się w stanie krytycznym, a 10 zostało pozbawionych kończyn. Trzy osoby nie przeżyły. Wśród nich był 8-letni chłopiec.

Sprawcami tragedii byli czeczeńscy bracia, Tamerlan i Dżochar Czachajewowie, których celem było szerzenie wiary w Allaha. Starszy z nich, Tamerlan, wyjawił kiedyś, że swoje życie zamierza oddać dzihadowi. I oddał. Zginął na miejscu. Fanatyzm religijny pochłonął go do tego stopnia, że postanowił zabrać ze sobą niewinnych ludzi.

Paryż 2015

????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????

Tę historię mamy świeżo w pamięci. A właściwie – cały czas nią żyjemy. Paryż, Stade de France. W okolicach stadionu, na którym znajdowało się 80 tysięcy widzów, eksplodowały trzy bomby. Nawet odbiorcy, którzy oglądali transmisje w telewizji, usłyszeli ogromny huk. Mecz został dokończony – prawdopodobnie dlatego, by nie powodować paniki wśród uczestników wydarzenia. Po spotkaniu kibice zostali ewakuowani na murawę, a piłkarze – zamknięci w szatniach. Przez kilka kolejnych godzin nikt nie mógł opuścić obiektu.

Akcja terrorystyczna przeniosła się w siedem różnych miejsc miasta. W sali koncertowej Bataclan zamachowcy przetrzymywali ponad 100 zakładników. Efekty ataku są druzgocące: możliwe, że nawet ponad 160 ofiar śmiertelnych. Około 300 osób jest natomiast rannych, a 89 z nich znajduje się w stanie krytycznym. Tragiczna historia tworzy się na naszych oczach.

A obawiamy się, że to jeszcze nie koniec. Terroryści coraz mocniej bowiem przypominają sportowi o swojej obecności…

Kamil Kaliszuk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...