Reklama

Stępiński, Vassiljev i inni. W poszukiwaniu bohatera soboty.

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

07 listopada 2015, 12:43 • 4 min czytania 0 komentarzy

Przed nami ekstraklasowy maraton. Nie dość, że długi – jak to maraton – to jeszcze jego trasa nie wygląda szczególnie ciekawie. Wybojów z pewnością nie zabraknie, cały czas lekko pod górkę. Zaczynamy w Mielcu, gdzie Termalica podejmie Podbeskidzie, potem przenosimy się do Chorzowa na mecz Ruchu z Lechią, a kończymy w Białymstoku – Jaga zagra z Piastem, najlepszą drużyną rundy jesiennej. No, ostatni przystanek wygląda dość atrakcyjnie. Ale jak tu do niego dotrwać…

Stępiński, Vassiljev i inni. W poszukiwaniu bohatera soboty.

Przesadzamy? Pewnie delikatnie tak, ale robimy to z pełną premedytacją – wolimy być mile zaskoczeni, niż się rozczarować. Widzimy to tak – dziś w piłkę grać w Ekstraklasie będzie pewnie około 80 piłkarzy, a wśród nich są tacy, którzy potrafią sprawić, że te mecze będą przynajmniej znośne.

Nazwiska? O ich wytypowanie pokusiliśmy się w dzisiejszej zapowiedzi. Szóstka, w której pokładamy dziś największe nadzieje.

MARTIN JUHAR

Trochę nam przygasł po całkiem imponującym początku. Jeśli ktoś w swoich pierwszych trzech meczach na polskiej ziemi robi akcję, po której pada zwycięska bramka z Cracovią, strzela ważne gole Pogoni u siebie i Legii przy Łazienkowskiej, to wysyła dość jasny sygnał: nie jestem przypadkowym gościem, ode mnie można wymagać.

Reklama

No i zaczęliśmy wymagać, a Juhar przestał grać. Kolejne cztery mecze w jego wykonaniu – do zapomnienia. Przestał też robić użytek z młotka w lewej nodze, niedopuszczalne zaniechanie. A jeśli jeszcze nie widzieliście, to przypominamy – Juhar swego czasu miał najmocniejsze kopyto w całej lidze czeskiej.

ROBERT DEMJAN

Gdybyśmy mieli wymienić nazwiska piłkarzy Podbeskidzia, których gra w tym sezonie generalnie nam się podoba, byłaby to bardzo krótka wyliczanka. Jedno, w porywach do dwóch nazwisk i finito. Oglądacie Ekstraklasę, więc doskonale wiecie, kogo mamy na myśli. A kogo nie mamy, a powinniśmy? Jest tam kilku gości potrafiących grać w piłkę, lecz ostatnio skrzętnie ukrywających swoje umiejętności. Żółtą koszulkę lidera w tym wyścigu przywdziewa Robert Demjan, jakkolwiek patrzeć – król strzelców Ekstraklasy. A miejsce w historii do czegoś powinno zobowiązywać.

Niby obrońcy ciągle mają z nim ciężary, bo potrafi się zastawić, niby dochodzi do sytuacji strzeleckich, ale liczby się nie zgadzają. Mecz z Jagiellonią mógł być jego popisem, a nie pomógł drużynie tak, jak powinien. Ale my – jako wieczni optymiści – traktujemy go jako zwiastun lepszych dni. Dołoży skuteczność i będzie dobrze.

Nie wiemy, czy zacznie dziś na ławce, czy wyjdzie w pierwszym składzie, ale pewnie jakieś minuty dostanie. Dobra, ku pokrzepieniu serc…

Reklama

MARIUSZ STĘPIŃSKI

Kto spodziewał się powołania Stępińskiego do kadry, ten ręka do góry… Nie spodziewamy się lasu górnych kończyn. Nie mówimy, że młody napastnik nie zasłużył. Tę nominację da się uzasadnić w prosty sposób. Jeśli spojrzycie na klasyfikację najlepszych strzelców w Ekstraklasie, chłopak zajmuje najwyższe miejsce spośród Polaków. Jest w gazie, a mecze towarzyskie są od tego, by sprawdzić, czy w wystarczającym.

Na logikę – to powinno dać mu dodatkowego kopa. A dziś będzie mógł się sprawdzić na tle kilku kadrowiczów, więc to powinien być cenny test. Tylko błagamy, bez głupich symulek, bo powoli tracimy cierpliwość.

SEBASTIAN MILA
SŁAWOMIR PESZKO

GRZEGORZ KUŚWIK

Z dwóch powodów.

Po pierwsze: wraca na Cichą, czyli do miejsca, w którym zaliczył najlepszy czas w karierze. To w Chorzowie stał się ligowcem pełną gębą. Można w ciemno zakładać, że będzie zmotywowany, by przypomnieć się tamtejszej publiczności.

Po drugie: najprawdopodobniej dziś przyjdzie się mu mierzyć z parą stoperów Cichocki-Koj. Czyli ciężko sobie wyobrazić lepszy duet przeciwników, by błysnąć. Do dzieła.

KONSTANTIN VASSILJEV

Kto jeśli nie on? No właśnie.

Przy okazji meczu z Piastem, czyli byłą drużyną estońskiego pomocnika, zastanawiamy się, czy Vassiljev odnalazłby się w nowym gliwickim ładzie, wprowadzonym przez Radoslava Latala. Z jednej strony – to dobry piłkarz, więc powinien, niewielu trenerów w Ekstraklasie mogłoby sobie pozwolić na komfort trzymania go na ławce. Z drugiej – mamy wątpliwości, czy pasowałby Latalowi do koncepcji. Jeśli dobrze pamiętamy, ich krótka współpraca nie była specjalnie miła dla zawodnika. Wtedy trener zbierał cięgi, ale głównie dlatego, że nikt jeszcze nie wiedział, o co mu chodzi, jego wizja zespołu była owiana tajemnicą. Teraz wiemy już wszystko i na sprawę można spojrzeć nieco inaczej. Ciężko w jego drużynie znaleźć miejsce dla typowej dziesiątki.

A przy systemie Jagiellonii jest ona na wagę złota, więc w Vassiljevie upatrujemy bohatera dzisiejszego meczu.

MARCIN PIETROWSKI 

Nietypowy wybór, ale już śpieszymy z uzasadnieniem. Wynika on ze słów Radoslava Latala, który po meczu z Koroną, w którym nie wystąpił Żivec, stwierdził: wypada nam jeden zawodnik z podstawowego składu i mamy problem.

W meczu z Jagiellonią nie będzie mógł zagrać Uros Korun, a jego miejsce w tercecie środkowych obrońców powinien zająć właśnie Pietrowski. Ważny mecz przed nim, bo ile w drugiej linii radzi sobie nadspodziewanie dobrze, o tyle gra w obronie to zupełnie inna para kaloszy. Jeszcze w Lechii, gdy ustawiano go na jej boku, należał do najsłabszych w lidze.

d7c73c28de67c

16349c4d9e37e

8b098b8674f56

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
1
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami
1 liga

Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Piotr Rzepecki
4
Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Media: Ramirezowi nic nie zagraża. Badania nie wykazały żadnych anomalii

Piotr Rzepecki
5
Media: Ramirezowi nic nie zagraża. Badania nie wykazały żadnych anomalii

Komentarze

0 komentarzy

Loading...