Reklama

Możdżeń dobija Manchester City. Tak, pięć lat temu to stało się naprawdę

redakcja

Autor:redakcja

04 listopada 2015, 10:37 • 2 min czytania 0 komentarzy

Komiczny tytuł, prawda? Był to jeden z tych meczów, jedno z tych piłkarskich widowisk, które utkwi w pamięci na lata. Oglądało się to z ciarkami na plecach, a polskie zespoły w europejskich pucharach do takiego stanu doprowadzają naprawdę rzadko. Z jednej strony Lech Poznań. Drużyna wrzucona do grupy między potęgi. Między kluby, w których jeden piłkarz potrafił być wart więcej, niż cała poznańska kadra. A jednak się udało. Udało się wygrać z jednym z najbogatszych klubów świata – Manchesterem City. Dokładnie pięć lat temu.

Możdżeń dobija Manchester City. Tak, pięć lat temu to stało się naprawdę

Skoro to kartka z kalendarza, to niech zadziała jak wehikuł czasu. Pamiętacie gol Mateusza Możdżenia na 3:1? Pamiętacie jak wielki zrobił się wokół niego szum, tylko i wyłącznie ze względu na tamto trafienie? Zobaczcie, co pisaliśmy na gorąco po tamtym pamiętnym wieczorze.

Jezu, Mateusz, prosimy cię – udowodnij, że naprawdę tak potrafisz, strzelaj takie gole częściej, tak z 5-6 razy na sezon! Potrzebujemy Polaka z dobrym kopytem. Gol Możdżenia był niezwykły, naprawdę. Zdarzało się, że w takim meczach, w starciach z renomowanymi przeciwnikami, rozbłyskały gwiazdy i gwiazdeczki. Oby dla młodego lechity to był przełomowy moment w karierze. On trochę już meczów w Lechu zaliczył, ale to były głównie epizody. Teraz może wskoczył na trampolinę, która go wybije wysoko. Może go wybić wysoko.

Tylko prosimy, zrób coś z tym. Wykorzystaj. Nie skończ jak Marcin Smoliński, który strzelił kiedyś fantastycznego gola Austrii Wiedeń, został „Odkryciem Roku”, a potem zgnił. Jeśli mogłeś tak strzelić z Manchesterem City, to możesz też z Ruchem Chorzów, z Cracovią, z Legią, Widzewem czy Zagłębiem. Liczy się POWTARZALNOŚĆ. Jak to się mawia – raz do roku to i kij od szczotki strzeli. Pokaż, że to ciebie nie dotyczy i zacznij ładować takie bramy raz za razem.

Reklama

Wtedy miał lat dziewiętnaście, dziś ma dwadzieścia cztery. Z Lecha, przez Lechię, wylądował w Podbeskidziu. Cóż, jedna bramka to jednak za mało, żeby myśleć o poważnej karierze. W tamtym meczu to City stworzyło sobie więcej sytuacji, ale Kolejorz był do bólu skuteczny. Patrick Vieira, Emmanuel Adebayor, David Silva… Wielkie gwiazdy nie wiedziały co się dzieje. Lech prowadził w grupie, z której teoretycznie wyjść nie miał najmniejszego prawa. I czekał na mecz z Juventusem. Mecz, który trzeba było przynajmniej zremisować.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...