Reklama

Rafał Wolski z Mechelen? Nie kojarzę…

redakcja

Autor:redakcja

21 października 2015, 13:59 • 3 min czytania 0 komentarzy

Pamiętacie jeszcze Rafała Wolskiego? Był kiedyś taki piłkarz, nawet obiecujący, który pokazał kilka udanych zagrań, w tym efektowną bramkę w meczu z Lechią. Za chwilę minie trzy i pół roku od chwili, kiedy to ostatni trener (Maciej Skorża w Legii) ufał mu i traktował go jak piłkarza pierwszej jedenastki. W listopadzie ofensywnemu pomocnikowi stukną 23 lata, a on po raz ostatni regularnie pojawiał się na boisku… jeszcze jako nastolatek.

Rafał Wolski z Mechelen? Nie kojarzę…

Od maja 2012 roku przygoda Rafała Wolskiego z piłką wygląda następująco:

– złapał poważną kontuzję
– zdecydował się na transfer do Serie A po pół roku niegrania
– nie poradził sobie w Fiorentinie
– nie poradził sobie w Bari
– nie poradził sobie w Mechelen

Niech za cały komentarz wystarczy, że na przestrzeni trzech i pół roku we wszystkich klubowych rozgrywkach Wolski tylko piętnaście razy zaczął mecz w wyjściowej jedenastce. A to sporo mniej, niż przykładowy Dominik Furman przez ostatnie trzy miesiące. Co więcej, Rafał systematycznie obniża sobie poprzeczkę poprzez wybór coraz słabszych drużyn, a występów wcale mu nie przybywa. W tym sezonie na boisku pojawił się w ledwie pięciu z jedenastu meczów, nie strzelił żadnego gola i nie zaliczył żadnej asysty. Wiele wskazuje, że poziom średniaka ligi belgijskiej – tak samo jak wcześniej poziom średniaka Serie B – to jednak dla Wolskiego zbyt wysokie progi.

Oprócz fatalnych statystyk ukłuła nas jeszcze jedna sprawa. Otóż przed czwartkowym pojedynkiem Legii w Lidze Europy na temat Polaków w Belgii wypowiedział się obrońca Club Brugge, Thomas Meunier. Na łamach Przeglądu Sportowego pojawiła się taka oto wymiana zdań:

Reklama

Zna pan polskich piłkarzy z ligi belgijskiej? Filipa Starzyńskiego i Rafała Wolskiego z Mechelen?
Tylko Starzyńskiego, grałem niedawno przeciw niemu. Był cofniętym napastnikiem. To zdolny piłkarz, a Lokeren to dobre miejsce, by wypromować się do lepszego klubu. Wolskiego nie kojarzę.

Być może to efekt roztrzepania lub chwilowego zaćmienia, ale to jednak trochę dziwne i niestety dosyć wymowne. Reprezentant Belgii, który już piąty sezon gra w tamtejszej lidze, nie kojarzy zawodnika, który od początku roku – pomimo że często z ławki – już osiemnaście razy pojawił się na boisku w barwach Mechelen. A przecież dziennikarz dodatkowo ułatwił sprawę i wskazał klub, w którym Wolski występuje. Co to może mówić o samej grze Rafała? Jakkolwiek patrzeć, raczej nie możemy napisać, że jest warta zapamiętania.

Zachowując odpowiednie proporcje, podobny status co Meunier ma w polskiej lidze Marcin Kamiński. Też jest mistrzem kraju, też ma na koncie kilka meczów w reprezentacji, też od 2011 roku regularnie grywa w lidze i ma w niej porównywalną liczbę występów. I wyobraźcie sobie teraz, że taki Kamiński wychodzi do mediów i mówi, że nie kojarzy piłkarza, który często wchodzi na boisko w którejś z drużyn środka tabeli, na przykład w Wiśle Kraków. Że oznajmia, iż nie ma pojęcia kim jest Cywka, i że nigdy o nim nie słyszał. Coś takiego musiałoby wywołać niemałą konsternację.

Nie wiemy więc, czy Meunier jest kompletnym ignorantem, czy to raczej Wolski – kiedy już wchodzi na boisko – gra do tego stopnia bezbarwnie, że nie sposób go zapamiętać. Na nieszczęście Rafała wydaje się, że jak zwykle prawda leży gdzieś pośrodku.

Najnowsze

Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
0
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Komentarze

0 komentarzy

Loading...