Jak wiadomo, Lech Poznań przeżywa trudne chwile. Ale nie muszą się o nic martwić fani „Kolejorza”. Co to, to nie! Właściciel klubu Jacek Rutkowski postanowił ich wszystkich uspokoić i trzeba przyznać: nikt nigdy nie uspokoił kibiców aż tak skutecznie.
Mistrz Polski zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, przegrywa z każdym, podobno ostatnio przegrał nawet gierkę treningową z Mirosławem Okońskim (tak, 11 na 1, przy czym na usprawiedliwienie lechitów należy dodać, że „Okoń” był trzeźwy), ale Rutkowski mówi: spokojnie. I należy mu wierzyć, bo to jest „spokojnie” wypowiedziane na podstawie międzynarodowych konsultacji na wysokim szczeblu. Zacytujemy fragment listu właściciela Lecha:
Jesteśmy w kontakcie z Borussią Dortmund, która kończyła w ubiegłym sezonie rundę jesienną na ostatnim miejscu. Podczas kończącego rundę meczu, w grudniu, 80 tysięcy kibiców Borussii stało murem za drużyną, która także z niewiadomych powodów zamykała tabelę. Konfrontujemy swoje doświadczenia i pomysły z Chelsea i innymi klubami, z którymi współpracujemy. Pracujemy z doświadczonymi ludźmi piłki nożnej.
Lech Poznań jest w kontakcie z Borussią Dortmund! I z Chelsea! I z innymi klubami niewymienionymi z nazwy, ale na pewno konkretnymi.
Aż jesteśmy ciekawi, jak ten kontakt wygląda.
– Hej, Borussia. Jesteśmy trochę w dupie. Co robić?
– Spokojnie, samo się polepszy.
– Ok, dzięki… Hej, Chelsea, u nas jeszcze gorzej niż u was!
– Widzimy, widzimy! Macie jakieś pomysły, co robić?
– My trenera zostawiamy.
– No to my też zostawimy Jose!
I tak sobie gadają, Lech jest w dobrych rękach. Prezes bierze telefon i pyta Borussii, czy nerwowe ruchy byłyby wskazane, a oni mu na to, że nie. Chelsea potwierdza. Jak wieść niesie, jedynie Roman Abramowicz zasugerował, że należałoby przesunąć Macieja Gostomskiego do rezerw. I tak właśnie „Kolejorz” zrobił. W rewanżu Rutkowski zalecił, żeby Fabregasa do rezerw nie zsyłać i proszę: posłuchali go.
Jeśli więc kibice Lecha chodzili ostatnio zmartwieni – niepotrzebnie. Połączone sztaby Borussii i Chelsea pracują nad zażegnaniem kryzysu w Poznaniu i podobno – ale to jeszcze niepotwierdzone – właśnie w stolicy Wielkopolski ma się odbyć spotkanie trójstronne, mające na celu ustalenie kolejnych ruchów.
