Reklama

Od ogólnopolskiej sensacji do kar finansowych. Błękitni na dnie

redakcja

Autor:redakcja

28 września 2015, 13:33 • 3 min czytania 0 komentarzy

Kilka miesięcy temu zaciągnęli późniejszego mistrza kraju do dogrywki półfinału Pucharu Polski. Napisali historię, którą żył cały kraj, bo Błękitni byli bohaterami nie tylko portali sportowych, ale też programów śniadaniowych i innych „masówek”. Bajka jednak nieodwracalnie się skończyła, bowiem mimo utrzymania prawie całości tamtego składu, zespół kompletnie się rozsypał i szoruje dno tabeli II ligi, a piłkarze za chwilę otrzymają kary finansowe.

Od ogólnopolskiej sensacji do kar finansowych. Błękitni na dnie

Jeszcze na początku tego sezonu wydawało się, że wszystko pójdzie spodziewanym torem. Walka o awans do I ligi oraz kolejna próba rajdu w PP. Znów zbili ekstraklasowicza, a więc Termalikę, a ligę zaczęli od pokonania Kotwicy. Od tamtego czasu jednak, a więc od drugiego sierpnia, nie wygrali ani razu. Pucharowe marzenia zabiło Zagłębie, a w lidze… cóż, to wymaga szerszego rozpisania, bo naprawdę jest na czym się skupić:

Porażka z Okocimskim (zespół zajmujący dziś 13. miejsce).
Remis u siebie z Nadwiślanem (15. miejsce).
Porażka z Radomiakiem (6. miejsce).
Porażka u siebie z Siarką (2. miejsce).
Porażka ze Stalą Mielec mimo prowadzenia 2:0 (1. miejsce).
Remis u siebie z Wisłą Puławy (3. miejsce).
Remis 3:3 z Olimpią Zambrów mimo prowadzenia 3:0 do 70 minuty. (11. miejsce).
Porażka u siebie z GKS-em Tychy (4. miejsce).
Porażka z Polonią Bytom (10. miejsce).

Dziewięć meczów bez wygranej, w tym zdumiewające przypadki z Mielca i z meczu Olimpią, gdzie w dwadzieścia minut roztrwoniono zaliczkę trzech bramek.

Reklama

Screen Shot 09-28-15 at 01.13 PMŹródło: 90minut.pl

Próbowano różnych metod, zorganizowano integracyjny wypad na kręgle, ale ostatecznie Krzysztof Kapuściński i jego ekipa przed meczem w Bytomiu dostali ultimatum. Albo w trzy kolejki zespół wskakuje na dziesiątą pozycję, albo czekają ich kary finansowe. Prezes Zbigniew Niemiec ujął to obrazowo: – Tak, zapowiedzieliśmy kary finansowe. Chłosty w Polsce od dawna nie ma, ale skoro mamy podpisane kontakty… Zawodnicy zobowiązali się do prezentowania pewnego poziomu gry. 

Po porażce w Bytomiu (zabawne, że to Polonia dzięki temu wskoczyła na wspomniane dziesiąte miejsce) szans na uniknięcie kary nie ma. Zarząd stracił cierpliwość, kibice w niewybrednych słowach po meczu z Tychami kwitowali popisy graczy („Ze strony kibiców na zawodników Błękitnych posypały się ostre słowa krytyki. Po niektórych nawet nie było widać zmęczenia, co może oznaczać, że kolejny raz przeszli obok meczu” – czytamy na oficjalnej stronie klubu), nawet jeden z nich miał po klęsce z GKS-em powiedzieć: – Przegraliśmy wszystko, co mieliśmy kilka miesięcy temu. Cierpliwość kibiców i sponsorów też ma swoje granice.

Ta katastrofa Błękitnych jest tym dziwniejsza, że nie ma żadnego sensownego wytłumaczenia, tak samo jak ta Lecha. Skład został niemal utrzymany, włącznie z niedawno noszonym na rękach trenerem, którego posada aktualnie wisi na włosku, a który bezradnie mówi, że: „drużyna posypała się jak domek z kart”. Nikt nic nie wie, pewne jest tylko jedno: piękny sen się skończył, trwa brutalna pobudka, nawet nie budzikiem o wyjątkowo irytującym dzwonku, ale wiadrem lodowatej wody.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Hiszpania

Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Patryk Fabisiak
0
Od Pucharu Syrenki do… Złotej Piłki? Jak rozwijał się Jude Bellingham

Komentarze

0 komentarzy

Loading...