Reklama

Życie po Visnakovsie i Malarczyku. Ile jeszcze potrwa szaleństwo Piasta?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

29 sierpnia 2015, 11:12 • 3 min czytania 0 komentarzy

Piast z Górnikiem Łęczna, Zagłębie z Ruchem, Korona z Pogonią. Na papierze sobota z Ekstraklasą zapowiada się tak, że chyba lepiej byłoby wpaść z dobrowolną wizytą do teściowej… A może wcale nie będzie tak źle?

Życie po Visnakovsie i Malarczyku. Ile jeszcze potrwa szaleństwo Piasta?

„Piast wygrał, bo ma wielkiego Vacka” – błyskotliwie zakomunikował w poniedziałek Super Express tym, którzy przegapili weekendowe wydarzenia. A teraz poważnie: po raz pierwszy od dłuższego czasu słowa „wielki” i „Piast” mogły występować obok siebie. Gliwiczanie są liderem Ekstraklasy, wygrali pięć z sześciu meczów i, nawet jeśli dziś przerżną, to tym liderem pozostaną.

Czyja to zasługa? Michał Probierz może uderzać pięścią w stół, polscy szkoleniowcy kręcić głową, ale odpowiedź jest prosta: obcokrajowców. Na ławce trenerskiej Piasta zasiada Czech, w pierwszym składzie w Poznaniu było sześciu cudzoziemców, dwaj inni weszli jeszcze w trakcie gry. Efekt jest taki, że w klubie, w którym dopiero co na głos mówili o konieczności postawieniu na Polaków (!), wszystkie dziewięć goli strzelili nie-Polacy. A Piast, gdyby ktoś nie pamiętał, ograł już u siebie Legię i na wyjeździe Lecha.

Argumenty, które przemawiają za tym, że gliwiczanie NIE pokonają dziś Górnika Łęczna? Wybaczcie, ale nie mamy. Tym bardziej, że w kadrze gości nie ma Fedora Cernycha. Z drugiej strony, nie można w tym całym szaleństwie zapominać, że Piast to dopiero dwunasty zespół poprzedniego sezonu.

Reklama

„Umarł król, niech żyje król” – tak chcieliby zawołać w Chorzowie. Eduards Visnakovs może i królem Ruchu nie był, ale pokazał już nieraz, że kiedy ma dobrą formę, jest nie do zatrzymania. Takie miał wejście do Widzewa, tak też rozpoczął ten sezon. Trzy gole w lidze, jeden w Pucharze Polski, czyli już więcej niż… przez cały poprzedni sezon. To wystarczyło do transferu do Belgii. Transfer, który skończył się na zawieszeniu w prawach zawodnika, zanotował z kolei Roland Gigołajew. W sobotnim meczu wszedł z ławki, strzelił gola, dostał czerwoną kartkę, a kilka godzin później został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu.

Waldemar Fornalik wcale nie zamierza z tego powodu płakać – na skrzydłach ma Zieńczuka i Mazka. Jeden z graniem powoli już kończy, drugi dopiero zaczyna, dzieli ich piętnaście lat. Jak Zieńczuka wszyscy znamy doskonale, tak Mazek to w tej lidze powiew świeżości, który naprawdę nam się podoba. Trener Ruchu w miejsce Visnakovsa ma Mariusza Stępińskiego, który właśnie tym nowym królem chce zostać. Fornalik zna go dobrze, swego czasu powołał 17-letniego chłopaka do reprezentacji Polski, ten w tym sezonie w ciągu 146 minut zdobył już dwie bramki.

Nie chcemy pisać, że strzelenie gola Zagłębiu to proste zadanie, ale… coś tu jest nie tak. Wiedzieliśmy, że nie można przywiązywać zbyt dużej wagi do dwóch straconych bramek w całej rundzie w pierwszej lidze, bo to tylko pierwsza liga. Mimo wszystko, lubinianie w każdym meczu Ekstraklasy tracą przynajmniej jednego gola i nie ma znaczenia, czy strzela im Robak, Przybyła czy Stano.

Korona, podobnie jak Ruch, traci właśnie bardzo istotnego piłkarza – kapitana Piotra Malarczyka. Co więcej, dostaje za niego czapkę gruszek, a będąc precyzyjnym: równowartość nowej Skody Fabia. Cała ta historia z Malarczykiem jest równie mocno zakręcona, co postawa Korony w tym sezonie. Najpierw spójrzcie na wyniki:

3:2 u siebie z Jagiellonią
2:0 na wyjeździe z Zagłębiem
1:2 u siebie z Ruchem
0:0 na wyjeździe z Lechem
0:3 u siebie z Cracovią
2:1 na wyjeździe z Legią

Reklama

A teraz spróbujcie znaleźć w tym jakikolwiek sens, logikę i nam wytłumaczcie, o co tutaj chodzi. Tak czy owak, mimo bardzo dużych osłabień, Korona trzyma się w tym sezonie dzielnie – ma dziesięć punktów, czyli tyle, co Pogoń. Goście dziś w Kielcach bez Czesława Michniewicza na ławce, który został zdyskwalifikowany na dwa mecze za zachowanie z Wisłą Kraków.

Image and video hosting by TinyPic

Najnowsze

1 liga

Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem

Bartek Wylęgała
1
Ścisk na zapleczu Ekstraklasy. Minimalne różnice między trzecim a dziewiątym zespołem
Anglia

Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Piotr Rzepecki
0
Świetny Foden, szczupak De Bruyne. Lekcja futbolu na Amex Stadium

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...