Z przymrużeniem oka można powiedzieć, że kibice Chelsea już teraz mają pierwszy powód, żeby tęsknić za Petrem Cechem. Pierwszy mecz w sezonie i od razu strata punktów ze Swansea, znacznie słabszym rywalem. Na początku drugiej połowy nieodpowiedzialnie zachował się Thibaut Courtois, sędzia pokazał mu czerwoną kartkę i podyktował rzut karny. Potem kilka razy skórę kolegom ratował rezerwowy bramkarz – Asmin Begović. Nie jest to wymarzony początek sezonu.
Wystarczy spojrzeć na statystyki. Osiem celnych strzałów Swansea i tylko trzy po stronie The Blues. Od mistrzów Anglii wymaga się znacznie więcej. W poprzednim sezonie była to świetnie funkcjonująca, choć czasem kaszląca machina. Teraz oczekuje się, że drużyna będzie lepsza i lepsza, a podobny początek nie jest wymarzonym prognostykiem. Chyba nie trzeba pisać, że cały mecz rozegrał Łukasz Fabiański i kilka razy pokazał się z naprawdę dobrej strony. Nie można mieć do niego większych pretensji. Robił, co mógł.
Co słychać u innych Polaków? Marcin Wasilewski nie zmieścił się do kadry meczowej Leicester City, które bez problemów poradziło sobie z Sunderlandem, wygrywając 4:2. Charakterny obrońca przedłużył kontrakt, ale niewiele wskazuje na to, żeby w nowym sezonie grał pierwsze skrzypce. Zresztą… Pierwsze kolejki poprzedniego też przesiadywał na ławce rezerwowych.
Do Premier League wrócił za to Artur Boruc, ale jego Bournemouth nie poradziło sobie w pierwszej kolejce, przegrywając na własnym stadionie z Aston Villą. Przy bramce Gestede Polak nie miał nic do powiedzenia. Ewidentnie zaspali obrońcy. Beniaminek przez większość meczu miał jednak inicjatywę i trzeba przyznać, że mimo porażki zaskoczył na plus i dał kibicom powody, by marzyć o utrzymaniu w elicie.
Jakie wrażenia po pierwszym dniu nowego sezonu Premier League? Przeciętny Manchester United, przeciętna Chelsea… Tym razem nie było nawet po co zapinać pasów. Na szczęście to dopiero pierwsza kolejka.