Reklama

Jak Korona uniknie losu Bełchatowa?

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

03 sierpnia 2015, 11:12 • 2 min czytania 0 komentarzy

Sezon temu po rundzie jesiennej wielu uznało GKS Bełchatów za rewelację rozgrywek. Silna, dobrze zorganizowana drużyna pod wodzą Kamila Kieresia zajmowała wysokie miejsce w tabeli. Minęło kilka miesięcy i, choć po drobnych perturbacjach, został tylko Kiereś. Kielczanom podoba się wygrywanie w każdym spotkaniu, ale chyba wiedzą, że przede wszystkim liczy się to, co dzieje się pod koniec sezonu, a nie na jego początku. A Ruch Chorzów sprawia wrażenie, jakby nie wiedział nic.

Jak Korona uniknie losu Bełchatowa?

Korona pokonała na wyjeździe Zagłębie Lubin, do tego zgarnęła sześć punktów w dwóch meczach, czyli już zapisała się w historii klubu, bo takiego startu w ekstraklasie kielczanie jeszcze nie mieli. Nic dziwnego, że Radek Dejmek postanowił odkurzyć piosenkę, którą poznał jeszcze w juniorach Slavii Praga. A było to przeszło dekadę temu.

Tak samo warto odkurzyć zwycięski skład Kaiserslautern z meczu z Bayernem Monachium w sezonie 97/98: Renke, Kadlec, H. Koch (31. Hristov), Kuka, Marschall, Ratinho (75. Reich), Roos, Schjönberg, Schäfer, Sforza, M. Wagner.

Ale wróćmy do Korony. Radość? Duża. Zdziwienie? Pewnie większe. Skromność? Olbrzymia. Piłkarze przypominają zeszłoroczne wyczyny Bełchatowa, który był uznany za jedną z lepszych drużyn jesieni, a na wiosnę spektakularnie spieprzył się z ligi. Z kolei trener Marcin Brosz podkreśla, że drużyna dopiero się rozwija.

Reklama

Mimo wszystkich znaków zapytania, to wciąż koroniarze są faworytami meczu z Ruchem Chorzów.

Jest w tym zasługa przede wszystkim chorzowian. Patrzymy na tę drużynę i jasne – dostrzegamy pewne plusy, ale chodzi o to, żeby te plusy nie przesłoniły nam minusów. Sklecony naprędce środek pola raczej trzeszczy niż błyszczy solidnością, a środek obrony zależy przede wszystkim od tego, co na taktycznej tablicy narysuje trener. Tak przynajmniej w jednej z naszych ulubionych rozmówek w tym sezonie powiedział Rafał Grodzicki – 32-letni stoper z doświadczeniem w lidze liczonym już w setkach spotkań. Paradne.

Zabawna też jest polityka transferowa klubu. W ostatnim czasie Ruch podpisał kontrakty z ofensywnym pomocnikiem i dwoma napastnikami. Zwłaszcza ciekawi nas transfer Mariusza Stępińskiego. Chorzowianie mają już dwóch napastników, którzy mogą grać w ekstraklasie i teraz ściąga się trzeciego. Co więcej, żaden z nich nie jest gwarancją przynajmniej dziesięciu goli w sezonie. Chyba, że uzbierają je razem.

Oczywiście Stępiński zgodnie ze znaną polską zasadą „za słaby na atak, za szybki na ławkę” (tzw. prawo Małeckiego i Ćwielonga), może też zagrać na skrzydle, jak to było w rezerwach Norymbergi i Wiśle. Nasze przewidywania: dużo dymu, mało ognia. Zgadza się z tym chyba trener Korony Marcin Brosz. – Biorę pod uwagę różne koncepcje. Nie wiemy, jak Ruch zareaguje na zakontraktowanie Stępińskiego – mówi.

Wysypką i gorączką.

ZAPOWIEDZ2

Reklama

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Polecane

Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]

Jakub Radomski
0
Aleksander Śliwka: Po igrzyskach czułem się, jakbym był chory. Nie mogłem funkcjonować [WYWIAD]

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
5
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...