Reklama

Derby, paragrafy, kości, czołg i kominiarz czyli 67 kilo szczęścia

redakcja

Autor:redakcja

24 lipca 2015, 14:52 • 6 min czytania 0 komentarzy

Nagłe skoki temperatury nie łączą się na razie z nagłymi skokami jakości – ekstraklasowa rzeczywistość zgodna jest z wielowiekową tradycją: z pucharów zaczynamy odpadać szybko łamane przez szybciej, przepisy wyginają śmiało ciało i paragrafy, dzięki czemu zakazy transferów obowiązują tylko w czasie, gdy objęte nimi kluby i tak nie mają ochoty/pieniędzy na zakupy (bo gdy mają – zakazy się odwiesza. Ale tylko na czas dokonywania transferu – prawo jest prawem i nie żartujmy sobie z niego, dobrze?), ludzie łamiący innym kości nie zostają ukarani albowiem inny wygięty paragraf, a pozyskany przez Podbeskidzie Japończyk cieszy się, że w Polsce poziom profesjonalizmu jest większy niż w Czarnogórze. Cóż, przed nami druga kolejka – miejmy nadzieję, że jej poziom też będzie wyższy niż w Czarnogórze.

Derby, paragrafy, kości, czołg i kominiarz czyli 67 kilo szczęścia

Na pewno będzie – ucieszył się Głos Wewnętrzny – Między innymi dlatego, że liga czarnogórska jeszcze nie gra.

24 LIPCA, PIĄTEK

RUCH CHORZÓW – PIAST GLIWICE (godz. 18:00)

Pierwszy mecz Ruchu Chorzów nieszczególnie zachęcał do obejrzenia kolejnego. Mecz Piasta zresztą również. Zaczynanie drugiej kolejki od zmagań…

Reklama

„Zmagań”? – zarechotał Głos Wewnętrzny – Naprawdę napisałeś: „zmagań”?

…nie wydaje się zbyt szczęśliwym pomysłem, ale z drugiej strony, kiedy coś takiego pokazać?W sobotę? W niedzielnym prajmtajmie? Może metoda „miejmy to z głowy od razu” jest naprawdę najrozsądniejsza? Ruch będzie się chciał odkuć za przegraną z Górnikiem Łęczna, Piast po historycznym zwycięstwie nad Termaliką…

Historycznym?

Dla Termaliki. Piast po zwycięstwie pewnie będzie rozluźniony, trener Latal wydaje polecenia, trener Fornalik rysuje, słońce świeci, wiatr wieje… A, nie, przepraszam. Wiatr nie wieje.

CRACOVIA – WISŁA KRAKÓW (godz. 20:30)

Derby. Kraków się jara.

Reklama

Bez przesady – sapnął dostojny gród, ocierając z wież pot i patynę – Zaledwie parę dzielnic, a i to niecałych. Są wakacje i mam parę przyjemniejszych rzeczy do zrobienia. Oczywiście obejrzę mecz w telewizji, ale myśli pan, że to miłe wysłuchiwać, jak dwie bluzgające grupki, wycierają sobie mną paszczę? Mną, który byłem siedzibą królów, poetów, artystów i Jerzego Pilcha?

Każdy to powie… – ćwiczyli kibice przed meczem. Jak zwykle nie trafiało do nich, że nie każdy.

Faworytem dzisiejszych derbów jest Cracovia: poukładana, stabilna, optymistyczna i rozpędzona. Ponieważ jednak „derby rządzą się”, wynik jest sprawą otwartą, głośność ustawiamy na cztery punkty niżej niż zwykle, mamy nadzieję, że po meczu nie odbędą osiedlowe dogrywki, a mieszkańcom ulicy Siemaszki i ich zaparkowanym przy krawężniku pojazdom mechanicznym wszystkiego dobrego i spokojnej nocy życzy kominiarz.

25 LIPCA, SOBOTA
ZAGŁĘBIE LUBIN – KORONA KIELCE (godz. 18:00)

Dobry generał, ale czy ma szczęście? – pytał Napoleon Bonaparte.
Korona nie była dobra w meczu z Jagiellonią, ale szczęścia miała szesnaście kilo.

67 kilo – sprostowała Opinia Publiczna, sprawdzając na Wikipedii, ile waży Michał Przybyła.
Zagłębie w pierwszej kolejce też nie było dobre i też miało szczęście. Że by się obu zespołom w głowach z tego szczęścia nie poprzewracało, przewodniczący Przesmycki wyznaczył do gwizdania sobotniego spotkania sędziego Pawła Gila.

LECH POZNAŃ – LECHIA GDAŃSK (godz. 20:30)

Puchar pucharami, ale Lech broni tytułu i punktów w lidze gubić nie powinien. Ponieważ zgubił je z Pogonią, w sobotę możemy oczekiwać podwyższonego poziomu ambicji, chęci odwetu…

Odwetu? Przecież grają z Lechią, a nie znowu z Pogonią.

Och, takie Pomorze, czy siakie… Grunt, że Lech gra u siebie i po przegranej z Pogonią musi się spiąć, a piłkarze Lechii to nie ogórki i nie dadzą się zjeść bez walki, więc spotkanie może wyglądać ciekawie i może krótszą tym razem piłkarską sobotę zakończymy w nastroju adrenalinowym.

26 LIPCA, NIEDZIELA

POGOŃ SZCZECIN – ŚLĄSK WROCŁAW (godz. 15:30)

Trzy mecze w niedzielę, bo piłkarze zmęczeni trudami spotkań pucharowych… Mhm, zmęczeni.

Tak, jadę ci tutaj – czołg uprzedził sarkastyczne pytanie.

Po obejrzeniu spotkań Śląska ze Szwedami pełen jestem jak najgorszych uczuć i słów powszechnie uznanych za obraźliwe, mam więc nadzieję, że Pogoń zleje pucharowych bumelantów bez litości, rozszarpie ich na części, rozdepcze, rozstrzela, hattrick Zwolińskiego, gol i asysta Patryka Małeckiego…

Ej, w składzie „ustawligowym” masz przecież Flavio! – zwrócił uwagę Głos Wewnętrzny.

…i dwie honorowe bramki Flavio na otarcie łez oraz poprawienie nastroju mieszkańców Wrocławia.

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – TERMALICA BRUK-BET NIECIECZA (godz. 15:30)

„Kowal zawinił, a Cygana powiesili”, czyli w wolnym przekładzie na polski-ligowy: Jagiellonia dała plamę, a zapłaci za to Termalica, na której odegrać się będzie chciał trener Probierz.

Ale jaką plamę? – dziwiła się Opinia Publiczna – Omonia ma dobrych piłkarzy, Nikozja ma niesprzyjający klimat…

Uprasza się o niedenerwowanie misia, dobrze? To jednak tylko Omonia Nikozja, klimat był znany i trzeba było lecieć zaraz po meczu w Kielcach, trenerskie kontredanse personalne przed meczem w świetle pucharowych wyników… Ech, nawet mi się pisać nie chce. Może jestem niedzisiejszy, ale dla mnie ten cały cyrk plus gra Jagiellonii w obu meczach to sporawa żenułka i tym bardziej żal mi Termaliki, której pewnie przyjdzie za to wszystko zapłacić.

LEGIA WARSZAWA – PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA (godz. 18:00)

Podbeskidzie lubi robić ligowe psikusy Legii, Legia lubi po meczach pucharowych robić psikusy swoim kibicom, kibice Legii lubią robić psikusy klubowi…

Kontrolowaliśmy spotkanie i stworzyliśmy sobie więcej sytuacji, a jeśli rywal dochodził do pozycji strzeleckich to nie dlatego, że grał dobrze, tylko dlatego, że mu na to pozwoliliśmy – powie Henning Berg po meczu i to bez względu na to, jakim mecz skończy się wynikiem.
Gwiżdże pan sędzia Frankowski, co oznacza, że jedni piłkarze będą się przewracać, drudzy będą jęczeć, a Jakub Rzeźniczak będzie krzyczał.
Z bólu?

Nie, na sędziego. Ten arbiter ma w fizjonomii coś takiego, że piłkarzom wydaje się, iż będą w stanie wymusić na nim kartki, auty, rzuty wolne. W 98 przypadkach na 100 nie są w stanie, ale próbują wciąż i wciąż, i wciąż…

27 LIPCA, PONIEDZIAŁEK

GÓRNIK ŁĘCZNA – GÓRNIK ZABRZE (godz. 18:00)

Napisałbym, że „Górnik Górnikowi Górnikiem”, ale nie napiszę, bo zgrałem ten greps ze szczętem i wytarł się do tego stopnia, że strzępy z niego wiszą i chyba wypada odczekać z powtórką ze trzy-cztery sezony. No to napiszę, że liczę na zupełnie „nie-poniedziałkowe” spotkanie, na emocje, strzały, bramki, na Romana Gergela, na Roberta Jeża, na Fedora Czernycha…

…na Sebastiana Przyrowskiego – uśmiechnęła się Opinia Publiczna.

Nie, na Sebastiana Przyrowskiego nie. Przecież trener Warzycha wyraźnie powiedział, że to był tylko wypadek przy pracy i Sebastian Przyrowski już więcej takiego wyczynu nie powtórzy, więc, sorry Winnetou i inni internetowi złośliwcy, koniec z nabijaniem się z bramkarza Górnika – odtąd „Przyrosiami” nazywać się będzie interwencje o skali trudności IV.4+ – VI.6 (czyli coś pomiędzy Lwem Jaszynem a René Higuitą

„Poligon” w „Ustaw Ligę”
Prezes LZS Poligon i pani Jadzia popijali południowa kawę, obserwując trenujących wytrwale zawodników.

Dwa transfery czy trzy, pani Jadziu? – zapytał prezes.

Myślę, że w pierwszej drużynie wystarczą dwa – odpowiedziała była księgowa – Niestety, w rezerwach trzeba chyba będzie dokonać trzech. Zresztą, co my tam wiemy, panie prezesie? Wymyślimy sobie zestawienie logiczne i ekonomiczna, a tu znowu przyjdzie trener Probierz i zacznie kombinować jak koń pod Górę świętej Anny. Może lepiej poczekajmy z transferami do ostatniej chwili, gdy składy meczowe zaczną przeciekać na Twittera?

Prezes skinął głową i sięgnął po zestawienia ligi „poligonowej” (kod: 726135177). 1985 drużyn, czwarta od względem liga prywatna, szóste miejsce w klasyfikacji, zaledwie 20 punktów straty do lidera, ligi Leszka Milewskiego „Gra o flakon”.

Liczniejszej o 1415 drużyn – zwróciła uwagę Opinia Publiczna.

So what? – wzruszył ramionami Głos Wewnętrzny – Liga „EKSTRAKLAPA”, którą zarządza prezes FigisPL jest mniejsza o 391 drużyn, a jednak wyprzedza nas o cztery pozycje. Nie liczebnością, lecz algorytmami wygrywa się klasyfikację drużynową.

Prezes rozmyślał, drużyny w skupieniu przygotowywały się do 2 kolejki Ekstraklasy, pani Jadzia czytała nazwy zespołów, grających w lidze „poligonowej” (kod: 726135177) i chichotała cichutko. Trudno jej się dziwić, gdy się czyta nazwy: El Klepacchio, Zęby Suareza, Orły Hasselhoffa, SięUdałSylwester (no pewnie, że się udał, skoro jeszcze w lipcu się o nim pamięta), Zepsute kobzy lub — to tego-tygodniowy tryumfator – zlyź z tej baby.

Andrzej Kałwa

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Polecane

Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Szymon Szczepanik
0
Thurnbichler: Nie zareagowałem wystarczająco wcześnie na negatywne zmiany [WYWIAD]

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...