Reklama

Łysy zagrzał: najłatwiej ma Jaga, najtrudniej Lech

redakcja

Autor:redakcja

22 czerwca 2015, 11:35 • 4 min czytania 0 komentarzy

Losowania UEFA w Nyonie to rozrywka niemal tak dobra jak mecze Ekstraklasy, a kto wie, jeśli porównujemy z poniedziałkowymi spotkaniami – może nawet lepsza. Dzisiaj Gianni „Łysy z UEFA” Infantino znów zamieszał kulkami dobierając polskim drużynom sprawców pierwszych eurowpierdoli pierwszych rywali w eliminacjach europejskich pucharów. Lech Poznań – FK Sarajewo, czyli kibicowski klasyk. Śląsk Wrocław – NK Celje, czyli słoweński wicemistrz. Jagiellonia – FK Kruoje, czyli mecz z litewskim średniakiem. Dwie bułki z masłem i… Lech?

Łysy zagrzał: najłatwiej ma Jaga, najtrudniej Lech

Zacznijmy od Sarajewa, o które modlili się chyba wszyscy kibole „Kolejorza” spragnieni atrakcyjnej wycieczki i mocnego kibicowsko rywala. Piłkarsko FK Sarajewo nie przywołuje żadnych spektakularnych skojarzeń, ale już pod względem trybun… Kibice FK Sarajewo to słynna „Horde Zla”.

Czyli pirotechnika, fanatyzm, głośny doping i słynny na całym świecie bałkański styl z „bakljadami” (racowiskami).

Poza kibicowskimi aspektami, warto jednak zauważyć, że bośniacki klub staje się właśnie potentatem na swoim podwórku, a jego aspiracje sięgają daleko poza granice Bośni i Hercegowiny. Wszystko za sprawą Vincenta Tana, malezyjskiego biznesmena odpowiedzialnego między innymi za sukcesy Cardiff City. Tan przejął FK Sarajewo z mocarstwowym planem zrobienia tutaj lokalnej potęgi i miejsca do ogrywania zrzutów z Cardiff. Gdy dodamy do tego potężnego sponsora – Turkish Airlines – oraz całkiem śmiałe transfery, jak choćby próby ściągnięcia byłego zawodnika Blackburn i Sportingu Lizbona, Simona Vukcevicia…

Reklama

Jasne. To jest wciąż zespół, w którym znajduje się miejsce dla Bojana Puzigacy z Cracovii. Jest też wprawdzie Leon Benko, który zdążył nawet zagrać cztery mecze w reprezentacji Chorwacji, ale nadal: personalnie to niższa półka niż Lech. W teorii faworytem pozostaje „Kolejorz”, ale… wiadomo, jak radził sobie „Kolejorz” w starciach z o wiele większymi ogórasami niż FK Sarajewo.

Patrząc na pozostałych rywali – Sarajewo jest jedynym z najmocniejszych, jeśli nie najmocniejszym z nich. Ale trzeba też oddać – jest rywalem najbardziej atrakcyjnym, który z pewnością ściągnie mnóstwo kibiców na trybuny przy Bułgarskiej. Lech celując w fazę grupową Ligi Mistrzów przeszkody takie jak FK Sarajewo musi przeskakiwać bez mrugnięcia okiem.

*

Spełniło się życzenie Michała Probierza. Trener Jagiellonii po dzisiejszym losowaniu jest wniebowzięty. Trzeci zespół ekstraklasy na mecz europejskich pucharów będzie miał bliższą odległość niż na większość spotkań ligowych. Niecałe 400 kilometrów pokona Jaga, by zmierzyć się w I rundzie eliminacji Ligi Europy z litewskim Kruoja Pokroje. Rywal białostoczan zakończył ligę na drugim miejscu i przewidujemy, że piłkarze Probierza nie będą mieć większych kłopotów z awansem do kolejnej rundy. Ważnym – a przy takim poziomie rywali może i najważniejszym – czynnikiem jest logistyka. Aha, Litwini z Kruoi (tak to się chyba odmienia?) bronią się aktualnie przed spadkiem. Nie wygrali od jedenastu meczów.

https://i.imgur.com/L7bVpjv.png?1
Źr. livescore.com

*

Reklama

Śląsk również nie trafił na szczególnych gigantów. Celje skończyły ligę dziewięć punktów za Mariborem i raczej nie ma wątpliwości, że słoweńskiemu mistrzowi nie sięgają do pięt. A przecież i Maribor nie jest jakimś niepowstrzymanym mocarzem. Z drugiej strony jednak – to Śląsk. Ten Śląsk, który wiosną wyglądał jak koszmar z ulicy Wiązów.

– Chcielibyśmy zagrać w kraju, w którym nie siądzie hotelowy air conditioner – mówił nam przed losowaniem Tadeusz Pawłowski. I tak też się stało, bo Słowenia pod względem turystyczno-rekreacyjnym to całkiem przyjemny kraj. Teraz tylko wypada wrocławianom przyzwoicie zagrać w piłkę, bo warunków do tego nie będą mieli najgorszych. Logistycznie wyjazd przyjemny, ale sportowo ekipa Pawłowskiego mogła trafić na dużo łatwiejszego rywala. Naprawdę, biorąc pod uwagę wiosenną dyspozycję wrocławian, obawiamy się, że w II rundzie eliminacji Ligi Europy możemy mieć o jedną drużynę mniej. Tym bardziej, że czwarta drużyna ekstraklasy na chwilę obecną jest bez napastnika. Uściślając, w kadrze mają Angielskiego i Kaczmarka…

W drugiej połowie lipca Śląsk może już zapomnieć o roli faworyta. Jeśli Śląsk wyeliminuje Słoweńców, zagra z IFK Goeteborg. Pawłowskiemu tuż po wylosowaniu Szwedów nasunęło się wspomnienie sprzed 40 lat. Właśnie w rywalizacji z drużyną z Goeteborga zdobył swojego pierwszego gola w europejskich pucharach (Śląsk grał z GAIS). Teraz stoi przed dużo trudniejszym zadaniem. IFK to wicemistrz Szwecji z 2014 roku (system wiosna – jesień). Teraz idzie im jeszcze lepiej.

Image and video hosting by TinyPic

Łatwiejsze zadanie czeka Jagiellonię, która w przypadku awansu zagra ze zwycięzcą pary Dinamo Batumi – Omonia Nikozja. Daleka podróż, ale i rywale całkowicie w zasięgu. Omonia zakończyła sezon na czwartym miejscu, Batumi było drugie w Gruzji. W podobnym kierunku może też się udać Legia, która czeka na poznanie przeciwnika w rywalizacji FC Botosani – Spartaki Cchinwali. Z politycznych przyczyn korzystniej byłoby jednak wicemistrzom kraju zmierzyć się z tym pierwszym rywalem.

OBSZERNY TEKST Z SYLWETKAMI RYWALI POLSKICH KLUBÓW ZNAJDZIECIE W TYM MIEJSCU

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...