Reklama

„Dear friends” raz jeszcze. Agent Astiza dorwał się do internetu.

redakcja

Autor:redakcja

04 maja 2015, 22:34 • 2 min czytania 0 komentarzy

– Pieniądze lubią ciszę – wiele jest prawdy w tym powiedzeniu. Ciszę często lubią też transfery. Większość agentów woli działać spokojnie, nie wypuszczając przecieków do mediów, dopóki nie dopną transakcji. Zwykła przezorność, żeby nic nie wywaliło się po drodze. Do tej grupy raczej nie należy menedżer Inakiego Astiza, któremu albo przed momentem zainstalowano w domu stałe łącze, albo facet wyszedł z założenia, że załatwi klientowi kontrakt za wszelką cenę. No i wjechał w rynek pan Juan Oyaga – bo tak się człowiek nazywa – jak słoń w skład porcelany.

„Dear friends” raz jeszcze. Agent Astiza dorwał się do internetu.

W zeszłym tygodniu wypłynął news, że Astiz może trafić do Lecha. Z perspektywy Poznania – okres przed finałem był idealny, żeby zasiać trochę fermentu u rywala. Prezes Klimczak stwierdził nawet – wielce ukontentowany – że po transferach z Lecha do Legii czas na przepływ w drugą stronę. Tyle tylko, że dziś wjechał news numer dwa. „Jednak nie Kolejorz? Inaki Astiz może trafić do Gdańska – informuje ze swojej głównej strony „Przegląd Sportowy”. W tym samym tekście senor Oyaga narzeka, że Legia oferuje Astizowi przedłużenie umowy ledwie o rok, a jego klient może – cytujemy – grać jeszcze przez kilka sezonów na wysokim poziomie.

Oyaga – jak widać – tak poświęcił się rozsyłaniu ofert, że nie obejrzał ostatnich meczów swojego podopiecznego. Astiz zapisał oczywiście swoją kartę w historii Legii, pomógł w zdobyciu kilku tytułów, ale od dłuższego czasu – mówiąc kolokwialnie – nie dojeżdża i ani Lechowi, ani Lechii, ani tym bardziej Legii po prostu by się nie przydał. Samemu Inakiemu radzilibyśmy się zastanowić nad poważniejszym agentem. W zasadzie jakimkolwiek agentem, który – przy jego CV to przecież możliwe – w cywilizowany sposób załatwiłby mu lukratywny kontrakt w egzotyce.

Ten, który reprezentuje go teraz, to jakiś akwizytor.

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
2
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami
1 liga

Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Piotr Rzepecki
5
Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Komentarze

0 komentarzy

Loading...