Bitwa. Prawdziwa bitwa. Niestety, niekoniecznie piłkarska, a przynajmniej nie w sensie, do jakiego się przyzwyczailiście. Na Vicente Calderon zmierzyły się trzecia drużyna La Liga z czwartą, ale więcej było ostrych fauli niż efektownych akcji, więcej walki, niż otwartego futbolu. Kto chciał szukać boiskowych wrażeń, musiał skupiać się na docenianiu taktycznych planów Simeone i Nuno, a nie na spektakularnych wymianach ciosów w obu polach karnych. Takiego starcia się jednak spodziewano.

Kto bardziej będzie niezadowolony z remisu 1:1? Z pewnością Atletico. Wrócił wreszcie Koke, pod którego nieobecność Rojiblancos zanotowali spadek formy. Strzelił gola, przewodził swojemu zespołowi, ale nie wystarczyło to do trzech punktów, choć z pewnością gospodarze byli bliżej zwycięstwa. Dla nich to zmarnowana szansa, szczególnie w obliczu porażki Realu, bo z całym szacunkiem dla Valencii, która była ostatnio w znakomitej formie, mówimy o mistrzach Hiszpanii i finaliście Ligi Mistrzów. A chyba mamy prawo oczekiwać więcej od ekipy, która która jest w stanie tak prestiżowo się tytułować. Więcej jednak nie otrzymaliśmy, mamy marzec, a drużyna Simeone coraz bardziej traci kontakt z gigantami, którym rok temu skutecznie wyzwanie. Chyba tylko najwięksi marzyciele są w stanie wierzyć, że jeszcze Atletico stać na zryw, który nastraszy Real i Barcelonę.
„Nietoperze” aż tak wysoko nie mierzą, ich celem w tym sezonie jest zbudowanie fundamentów pod lepszą przyszłość, a także awans do Ligi Mistrzów. I wszystko to wydają się realizować. Dzisiaj długimi minutami może i oddawali inicjatywę, ale koniec końców wyszarpali na tak trudnym terenie remis i za to szacunek. Z pewnością w tym obozie wielce rozczarowanych kibiców nie ma wielu. Owszem, trzeba wziąć pod uwagę, że Valencia w ostatnich tygodniach miała o wiele lepsze mecze i dziś tej formy nie potwierdziła, ale też trzeba docenić klasę rywala, nawet, jeśli ostatnio bywał pod grą.
Koniec końców remis ze wskazaniem na gospodarzy, ale to wśród gości chętniej dziś będą przybijać sobie piątki. A La Liga znowu, jak niemal zawsze w ostatnich latach, staje się wyścigiem dwóch biegaczy. Tyle dobrego, że chociaż dopiero na ostatniej prostej.
Atletico Madrid 1 – 1 Valencia ( Goals and… przez footballdailytv