Reklama

Keane zamienił koszulkę na modny garniak, ale wciąż świruje

redakcja

Autor:redakcja

06 marca 2015, 14:00 • 2 min czytania 0 komentarzy

Często wybuchowe charaktery z wiekiem łagodnieją. Kiedy cyferka w metryce wieku przekracza magiczną czterdziestkę, niektórzy niegrzeczni chłopcy myślą o ogarnięciu się, stabilizacji. Domku w górach, kominku i ciepłych kapciach. Ta zasada nie obowiązuje w przypadku Roya Keane’a, który karierę zakończył już parę ładnych lat temu, a teraz piastuje, jakkolwiek patrzeć, poważne stanowisko, będąc asystentem selekcjonera reprezentacji Irlandii. Czerwoną koszulkę Manchesteru zamienił na modny garnitur, ale w środku pozostał tym samym, nie dającym się nie lubić świrem.

Keane zamienił koszulkę na modny garniak, ale wciąż świruje

Nie będziemy po raz kolejny obszernie przytaczać tego, co działo się kiedy grał w piłkę. Napiszemy krótko – na boisku wielki wojownik, ale jednocześnie wariat i brutal. Dziś powiedzielibyśmy, że bandyta. Bo jak inaczej nazwać kogoś, kto po bezmyślnym nokaucie i obejrzeniu czerwonej kartki mówi otwarcie: czekałem na to tak długo… masz za swoje cipo!

To jeszcze jednak jesteśmy w stanie pojąć. Boisko, ryczący kibice, otoczka. Emocje, okoliczności wyzwalajace zwierzęce instynkty. Ale żeby na środku skrzyżowania? Było prawie południe, przedmieścia Manchesteru. Wokół dziesiątki przechodniów. Policjant odbiera zgłoszenie od sparaliżowanego strachem taksówkarza, który twierdzi, że został brutalnie zwyzywany przez agresywnie zachowującego się mężczyznę. Tym mężczyzną, jak nie trudno się domyślić, był właśnie Roy Keane.

Mogłoby się wydawać, dzień jak co dzień. Taksówkarz bierze pasażerkę i w pewnym momencie oboje rozpoznają Keane’a, przypatrującego się im ze swojego czarnego Range Rovera. Tak, jakby od razu wziął ich za cel. Był wyraźnie nie w sosie. Stali razem w korku, auto w auto. Taksówkarz wychylił się przez okno i powiedział, żeby się uśmiechnął. Pozornie nieszkodliwy gest, nawet przyjemny, nie wiedzieć dlaczego dla Keana przybrał postać czerwonej płachty.

Wysiadł z auta na środku drogi. Gestykulując i rzucając mięsem ruszył w stronę taksówki. Wokół zebrały się dziesiątki gapiów, bo sytuacja rzeczywiście była dość niecodzienna. Były kapitan Manchesteru United bluzga na Bogu ducha winnego, przerażonego takim obrotem spraw taksówkarza. Z opisu świadków wynika, że Keane był jak w transie.

Reklama

Dlaczego padło akurat na TEGO taksówkarza? Cóż, kluczem może okazać się fakt, że nieszczęśnik nazywa się Fateh Kerar. Nie zdziwilibyśmy się, gdyby jechał w turbanie, a – jak powszechnie wiadomo – Keane nie należy do osobników przesadnie tolerancyjnych. Kiedy jeden z reporterów zapytał go o incydent, usłyszał tylko soczyste: – Odpierdol się ode mnie.

Niektórych nie zmieni ani upływający czas, ani uszyty na miarę garnitur. Keane zawsze pozostanie tym samym świrem, ale sami powiedzcie: czy piłkarzy tego pokroju – dzikich i bezwzględnie walczących, z gigantyczną charyzmą – nie brakuje wam dziś na boiskach?

Najnowsze

Piłka nożna

Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Szymon Piórek
10
Boruc odpowiada TVP, ale nie wiemy co. „Kot bijący się echem w zupełnej dupie”

Anglia

Anglia

Jakub Moder najszybszym pomocnikiem w obecnym sezonie Premier League

Damian Popilowski
9
Jakub Moder najszybszym pomocnikiem w obecnym sezonie Premier League

Komentarze

0 komentarzy

Loading...